Ta książka bardzo mnie kusiła. Najpierw, pojawiając się na wszystkich portalach księgarskich i wielu blogach. A potem, stojąc na mojej półce i nakłaniając do szybkiego wyczytywania poprzedniego stosu. I w końcu nastał dzień, kiedy nareszcie mogłam się do niej zabrać! Jak zwykle, nie zawiodłam się, a nawet wręcz przeciwnie - jestem zachwycona!
Sylwetki Wojciecha Cejrowskiego nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Ten polski podróżnik, dziennikarz i publicysta już dawno zdobył sobie sławę dzięki relacjom ze swoich eskapad. Najpierw oczarował nimi słuchaczy radiowych, potem występował także w telewizji, przez lata prowadząc własne, autorskie programy (obecnie Boso w TVN Style). Książki, co prawda, wydawał już wcześniej, ale prawdziwymi bestsellerami stały się te, które opublikowano ostatnio: Gringo wśród dzikich plemion oraz Rio Anaconda.
Podróżnik WC to pierwsza podróżnicza pozycja w dorobku tego autora. Pierwotnie wydano ją w 1997 roku, a obecnie możemy czytać wznowienie z 2010 roku. Jest to zbiór krótkich opowieści, anegdot, jakie podróżnik zgromadził podczas wyprawy do Ameryki Łacińskiej. Nie brak tam także wspomnień z wizyty w Ameryce Północnej - Meksyku i USA. Treść jest bogato ilustrowana pięknymi fotografiami wykonanymi przez Cejrowskiego na szlakach jego wędrówek.
Powiem wprost - uwielbiam książki Cejrowskiego! Dzięki nim przekonałam się do literatury podróżniczej i chyba na zawsze pozostaną one dla mnie wzorem wspaniałej lektury z tego gatunku. Podróżnik WC zdecydowanie dołączył do tego zacnego grona. Ta pozycja to, jak zwykle, mieszanka egzotyki odległych miejsc, praktycznych porad autora odnośnie wypraw i anegdot kulturowo-socjologicznych. I to wszystko przyprawione dużą dawką humoru! U Cejrowskiego podoba mi się to, że nie zanudza on swoich czytelników przydługimi opisami bujnej przyrody ani obrzędów religijnych tubylczych plemion. Jego relacje są zwięzłe i konkretne, choć nie brak im polotu i lekkości. Potrafią przykuć uwagę czytelnika na długo. I przy okazji, nauczyć go trochę o prawdziwym świecie. Historie, o których opowiada autor, wciągnęły mnie niesamowicie i, mimo, że starałam się książką delektować, pochłonęłam ją w niecałe dwa dni! A szkoda, bo chętnie dowiedziałabym się czegoś jeszcze o pięknych, dzikich i tak mi obcych miejscach, które ten podróznik-szczęściarz miał okazję zobaczyć na własne oczy.
Wśród bohaterów, na pierwszy plan wysuwa się nasz narrator i przewodnik, a zarazem uczestnik wszystkich wydarzeń, czyli pan Wojciech. Oprócz niego, poznajemy wiele osób, które przewijają się w jego opowieściach. Czasem są to bywalcy małego baru, w którym autor pija poranną kawę, czasem członkowie zamieszkującego dziewiczą, leśną gęstwinę plemienia o nikomu nieznanej nazwie. Ważne jest to, że w oczach naszego przewodnika każda z tych osób jest równie ważna - niezależnie od tego, czy pojawiła się tylko na sekundę, czy na dłużej, niezależnie, czy miała przyjazne, czy... inne zamiary. Każdemu Cejrowski poświęca przynajmniej chwilę uwagi, dając czytelnikowi do zrozumienia, że to właśnie ci ludzie tworzą opowiadaną przez niego historię. Oczywiście, tłem dla ich życia, postrzeganego przez nas jako "inne" po prostu, są opisy pięknej, ale także niebezpiecznej dzikiej przyrody, z którą autor styka się na każdym kroku.
Jedyny minus tej lektury, to rzecz czysto "techniczna", że tak to ujmę. Mianowicie, papier, na którym wydrukowano książkę, odbija światło. Niby bzdura, ale czytanie przy sztucznym oświetleniu staje się drogą przez mękę. Zauważyłam to i informuje Was, bo mnie trochę to irytowało. Ale nie na tyle, żeby zaniechać czytania.
Gorąco polecam wszystkim zarówno Podróżnika WC, jak i inne dzieła Cejrowskiego. Dla każdego, kto marzy o podróżach w nieznane, przygodach i poznawaniu odległych kultur, lektura tych pozycji będzie na pewno wielka przyjemnością, a może także inspiracją do działania. Ja sama z niecierpliwością będę wyczekiwać nowych opowieści spod pióra naszego podróżnika albo chociaż wznowień tych, które już powstały.