Z ogromną przyjemnością sięgnęłam na moją półkę z książkami "do przeczytania" i zdjęłam z niej kolejną pozycję z literackiego dorobku Jodi Picoult. Second Glance kupiłam już jakiś czas temu, jak wspominałam w poście stosikowym - specjalnie w oryginalnej, angielskiej wersji. Muszę przyznać, że lubię czytać Picoult, i nie tylko, po angielsku. Marzy mi się też czytanie po hiszpańsku, ale na to jestem jeszcze za mało zaawansowana... ;) No, to tyle osobistych wynurzeń, a teraz przejdę do meritum.
O Jodi Picoult napisałam już sporo w poprzednich recenzjach jej książek. Uznawana przez New York Times'a za najlepiej sprzedającego się autora, nie próżnuje. Co chwilę publikuje nową powieść. Ostatnio spod pióra pisarki wyszła Sing you home, której premiera miała miejsce 1 marca. Oczywiście, polscy czytelnicy muszą zaczekać na tłumaczenie jeszcze przez chwilę. Przeczytane przeze mnie Second Glance na swoją polską wersję językową czekało aż 8 lat!
Drugie spojrzenie to zagmatwana historia, w której losy pozornie niezwiązanych ze sobą osób tworzą splot nieprzewidzianych wydarzeń. Poznajemy szereg bohaterów, których wątki pozornie nie mają nic wspólnego, każdy z nich wprowadza nas w problemy, z jakimi się zmagają. Z biegiem czasu okazuje się jednak, że łączy ich historia pewnego kawałka ziemi nawiedzanego przez duchy i zbrodnia sprzed siedemdziesięciu lat.
Czytając, miałam wrażenie, że ta powieść Picoult nieco różni się od innych. Jest to w pewnym sensie totalny miks różnych gatunków - mamy tutaj zarówno niekiepski kryminał, jak i ulubiony przez autorkę wątek obyczajowy, dotyczący rzadkich chorób, odnajdziemy także elementy romansu, a nawet szczyptę historii i odrobinę nauki. Muszę przyznać, że bardzo mi się to spodobało. Dzięki temu, dostajemy do ręki rozbudowaną, wielowątkową historię, która tym bardziej przykuwa czytelnika, wręcz dosłownie wciąga go w wir wydarzeń.
Ogromny plus należy się Picoult za wartką akcję - ciągle coś się dzieje, nawet pozorne przestoje wprowadzają do fabuły ważne elementy. Właściwie do ostatniej chwili jesteśmy trzymani w napięciu. Mimo, że wątek przedawnionej zbrodni i... duchów zostaje rozwiązany na kilkanaście stron przed końcem lektury, następujące po nim wydarzenia tym bardziej nas zadziwiają i przykuwają naszą uwagę.
Urzekli mnie bohaterowie. Trudno wyróżnić jednego lub dwóch głównych, wszyscy przedstawieni bliżej, okazali się ważni. Bardzo polubiłam Shelby i Eli'a oraz pełnego wątpliwości Ross'a. Wspaniały klimat książki powstał właśnie dzięki niesamowitej chemii, jaką pisarce udało się obudzić między postaciami, ale także dzięki ich złożonym osobowościom, a nawet realistycznym trudnościom codziennego życia, z którymi się mierzyli. Czytając, byłam prawie pewna, że każda z tych osób jest stuprocentowo prawdziwa.
Nie sposób nie wspomnieć o bardzo interesującym wątku naukowo-historycznym. Jak zwykle, autorka przyłożyła się do swojej pracy. Tym razem zostajemy dokładnie zapoznani z sytuacją Indian w społeczeństwie oraz związaną z tym kwestią prawa o sterylizacji (link do Wikipedii, dla ciekawych, którzy chcą wiedzieć więcej o tej sprawie), które na początku XX w. było rozpowszechniane w stanie Vermont w USA. Z lektury możemy się sporo dowiedzieć, m.in. o tym, jaka była geneza tego zjawiska, a także poznać towarzyszące mu kontrowersje. Nie jest to temat łatwy, dlatego tym bardziej autorce należą się wielkie brawa za sprawne wplecenie go w opowieść.
Do tego pochwalnego elaboratu dodam jednak gorzki akcent. Dwie kwestie nie spodobały mi się w Second Glance. Po pierwsze, wstawki z różnych dokumentów, mające na celu uzupełnienie tematu sterylizacji. Były zwyczajnie nudne i po przeczytaniu kilku pierwszych, kolejne pomijałam. Po drugie, wątek Ross'a i wydarzenia, które się w nim pojawiły, wydały mi się mało realistyczne. Wiem, że w książce o duchach musi być trochę zjawisk paranormalnych, ale chyba Picoult tym razem zbyt mocno popuściła wodze fantazji.
Serdecznie polecam tą książkę. Ogólnie oceniam ją bardzo pozytywnie i cieszę się, że i tym razem nie zawiodłam się na mojej ulubionej pisarce. Myślę, że jej stali fani podzielą moje zdanie. A tym, którzy dopiero poznają jej twórczość, mogę z czystym sumieniem zarekomendować Drugie spojrzenie, jako jedną z lepszych pozycji w jej dorobku. :)
Ta recenzja została nagrodzona w 18. edycji konkursu na recenzję tygodnia, organizowanego przez portal nakanapie.pl oraz księgarnię internetową Kumiko. Bardzo dziękuję! :)
O Jodi Picoult napisałam już sporo w poprzednich recenzjach jej książek. Uznawana przez New York Times'a za najlepiej sprzedającego się autora, nie próżnuje. Co chwilę publikuje nową powieść. Ostatnio spod pióra pisarki wyszła Sing you home, której premiera miała miejsce 1 marca. Oczywiście, polscy czytelnicy muszą zaczekać na tłumaczenie jeszcze przez chwilę. Przeczytane przeze mnie Second Glance na swoją polską wersję językową czekało aż 8 lat!
Drugie spojrzenie to zagmatwana historia, w której losy pozornie niezwiązanych ze sobą osób tworzą splot nieprzewidzianych wydarzeń. Poznajemy szereg bohaterów, których wątki pozornie nie mają nic wspólnego, każdy z nich wprowadza nas w problemy, z jakimi się zmagają. Z biegiem czasu okazuje się jednak, że łączy ich historia pewnego kawałka ziemi nawiedzanego przez duchy i zbrodnia sprzed siedemdziesięciu lat.
Czytając, miałam wrażenie, że ta powieść Picoult nieco różni się od innych. Jest to w pewnym sensie totalny miks różnych gatunków - mamy tutaj zarówno niekiepski kryminał, jak i ulubiony przez autorkę wątek obyczajowy, dotyczący rzadkich chorób, odnajdziemy także elementy romansu, a nawet szczyptę historii i odrobinę nauki. Muszę przyznać, że bardzo mi się to spodobało. Dzięki temu, dostajemy do ręki rozbudowaną, wielowątkową historię, która tym bardziej przykuwa czytelnika, wręcz dosłownie wciąga go w wir wydarzeń.
Ogromny plus należy się Picoult za wartką akcję - ciągle coś się dzieje, nawet pozorne przestoje wprowadzają do fabuły ważne elementy. Właściwie do ostatniej chwili jesteśmy trzymani w napięciu. Mimo, że wątek przedawnionej zbrodni i... duchów zostaje rozwiązany na kilkanaście stron przed końcem lektury, następujące po nim wydarzenia tym bardziej nas zadziwiają i przykuwają naszą uwagę.
Urzekli mnie bohaterowie. Trudno wyróżnić jednego lub dwóch głównych, wszyscy przedstawieni bliżej, okazali się ważni. Bardzo polubiłam Shelby i Eli'a oraz pełnego wątpliwości Ross'a. Wspaniały klimat książki powstał właśnie dzięki niesamowitej chemii, jaką pisarce udało się obudzić między postaciami, ale także dzięki ich złożonym osobowościom, a nawet realistycznym trudnościom codziennego życia, z którymi się mierzyli. Czytając, byłam prawie pewna, że każda z tych osób jest stuprocentowo prawdziwa.
Nie sposób nie wspomnieć o bardzo interesującym wątku naukowo-historycznym. Jak zwykle, autorka przyłożyła się do swojej pracy. Tym razem zostajemy dokładnie zapoznani z sytuacją Indian w społeczeństwie oraz związaną z tym kwestią prawa o sterylizacji (link do Wikipedii, dla ciekawych, którzy chcą wiedzieć więcej o tej sprawie), które na początku XX w. było rozpowszechniane w stanie Vermont w USA. Z lektury możemy się sporo dowiedzieć, m.in. o tym, jaka była geneza tego zjawiska, a także poznać towarzyszące mu kontrowersje. Nie jest to temat łatwy, dlatego tym bardziej autorce należą się wielkie brawa za sprawne wplecenie go w opowieść.
Do tego pochwalnego elaboratu dodam jednak gorzki akcent. Dwie kwestie nie spodobały mi się w Second Glance. Po pierwsze, wstawki z różnych dokumentów, mające na celu uzupełnienie tematu sterylizacji. Były zwyczajnie nudne i po przeczytaniu kilku pierwszych, kolejne pomijałam. Po drugie, wątek Ross'a i wydarzenia, które się w nim pojawiły, wydały mi się mało realistyczne. Wiem, że w książce o duchach musi być trochę zjawisk paranormalnych, ale chyba Picoult tym razem zbyt mocno popuściła wodze fantazji.
Serdecznie polecam tą książkę. Ogólnie oceniam ją bardzo pozytywnie i cieszę się, że i tym razem nie zawiodłam się na mojej ulubionej pisarce. Myślę, że jej stali fani podzielą moje zdanie. A tym, którzy dopiero poznają jej twórczość, mogę z czystym sumieniem zarekomendować Drugie spojrzenie, jako jedną z lepszych pozycji w jej dorobku. :)
Ta recenzja została nagrodzona w 18. edycji konkursu na recenzję tygodnia, organizowanego przez portal nakanapie.pl oraz księgarnię internetową Kumiko. Bardzo dziękuję! :)