Dziś dostałam zaproszenie od Klaudyny do zabawy, krążącej ostatnio na blogach. Polega ona na napisaniu kilku ciekawych rzeczy o sobie... Nie przepadam za takimi grami, ale jako, że mój blog jest jeszcze młody, to z chęcią zdradzę moim czytelnikom kilka tajemnic. :)
- Czytać lubiłam od zawsze. Jako maluch, ganiałam rodziców i dziadków z książeczką pod pachą, a kiedy już ulegali mojej perswazji, z lubością cytowałam zapamiętane fragmenty. :)
- Nie przepadam za fantastyką - zwłaszcza za wiedźmami, krasnoludami, wampirami i innymi tego typu. Nie zdarza mi się sięgać po taką literaturę. Wyjątkiem był Harry Potter (choć nie wiem, czy to się zalicza) i Zmierzch.
- Uwielbiam... wąchać książki. :D Zwłaszcza te nowe, świeżo z księgarni. Mają specyficzny zapach tuszu drukarskiego, który przypomina mi o przyjemności czytania. To "zboczenie" odziedziczyłam po Tacie.
- Zachodzę do księgarni nawet, jeśli nie planuję nic kupić. Lubię pochodzić między półkami załadowanymi literaturą, podpatrzyć nowości i czasem (spontanicznie) zapolować na okazje cenowe. ;)
- Wstyd się przyznać, ale praktycznie nie mam własnych książek. Jest to spowodowane moim szybkim czytaniem - potrafię "połknąć" książkę w dzień lub dwa i w związku z tym, częściej bywam w bibliotece, niż kupuję nowe pozycje. To też nawyk z dzieciństwa - biblioteka jest obok mojej byłej szkoły, tak więc zawsze było mi do niej po drodze.
- Ciekawostka, wynikająca niejako z poprzedniej - mój "zbiór literatury" liczy tylko kilkanaście pozycji. Od jakiegoś czasu rozbudowuję go, z myślą o przyszłym własnym domu, w którym obowiązkowo znajdzie się miejsce na regał zapakowany dobrymi książkami. Idzie mi to powoli, właśnie dlatego, że zostawiam sobie tylko książki wartościowe, takie, które mnie szczególnie zachwyciły. Resztę puszczam "w obieg".
- Książka jest jednym ze stałych elementów wyposażenia mojej torebki. :) Znajomi i rodzina śmieją się ze mnie, bo nigdy nie ruszam się z domu bez lektury, nawet jeśli to kilkusetstronowe tomiszcze. ;) A plecy bolą... ;)
- Czytanie to dla mnie najlepszy relaks na świecie, dlatego dbam o jego odpowiednią oprawę. Uwielbiam herbatę, więc do dobrej lektury mam zawsze kubek z parującym napojem. Najlepiej czyta mi się w łóżku, wieczorem, pod kołderką albo kocykiem.
- Ostatnio zaczęłam przykładać wagę do tego, jak wygląda moja zakładka. Zdarzało mi się zaznaczać lekturę czymkolwiek - chusteczką, patyczkiem po lodzie, rachunkami. Teraz mam kilka zakładek do wyboru, obecnie towarzyszy mi kotek. :)
Myślę, że starczy już tych odkrytych sekrecików. Nie chciałabym Was zanudzić, a poza tym, może jeszcze kiedyś pojawi się podobna zabawa, dlatego muszę mieć coś w zanadrzu. ;)
Do zabawy zapraszam Dosiaka i Papierową Latarnię :)