19 grudnia 2012

S. J. Watson - Zanim zasnę

Źródło
Zanim zasnę to literacki debiut brytyjskiego pisarza, Stevena "S. J." Watsona. Książka została opublikowana w 2011 roku i szybko zyskała rzesze fanów na całym świecie. Jej popularność okazała się tak duża, że zainteresował się nią świat filmowy. Producentem obrazu będzie Ridley Scott, a w roli głównej zobaczymy Nicole Kidman. Film ma wejść do kin już za rok.

Książka opowiada historię cierpiącej na amnezję Christine Lucas. Kobieta każdego ranka budzi się zdezorientowana, nie wie, gdzie jest ani dlaczego osoba, którą widzi w lustrze, nie wygląda jak ona. Nie pamięta zupełnie niczego. Pewnego dnia, lekarz podpowiada jej, aby zaczęła pisać pamiętnik i  codziennie przypomina jej o tym, żeby go czytała. Wtedy Christine orientuje się, że niektóre fakty nie zgadzają się, a najbliższe osoby okłamują ją na każdym kroku. Nie wie, komu może ufać i boi się tego, że jest zdana tylko na siebie.

Moje ogólne wrażenia odnośnie tej opowieści są pozytywne, chociaż zauważyłam w niej kilka niedociągnięć. Niemniej jednak, muszę pochwalić przewrotną, wciągającą fabułę, skonstruowaną w dosyć niestandardowy sposób. Jej centralnym punktem jest pierwszoosobowa narracja - relacja Christine z kolejnych dni jej życia, oparta na zapiskach z pamiętnika. Ten jeden element tworzy nie tylko główny wątek, ale też wprowadza specyficzny klimat do opowieści. Akcję poprowadzono tak, że rozpoczynając lekturę, nie wiemy praktycznie nic, ale z każdą kolejną stroną, w miarę jak bohaterka przypomina sobie różne rzeczy, i my uzyskujemy kolejne informacje, które układają się w kompletną historię. Brzmi prosto, ale wcale tak nie jest, bo autor wodzi nas za nos, nie raz wpycha w ciemne zaułki pamięci Christine, kłamie i oszukuje. Dzięki temu, słuchając, sama nie byłam pewna, co jest prawdą, a co nie... Tym bardziej więc chciałam poznać zakończenie. Nie usatysfakcjonowało mnie ono jednak w stu procentach. Po pierwsze, już wcześniej udało mi się rozgryźć zagadkę, a poza tym, nie do końca wytłumaczono, jak potoczyły się wydarzenia pomiędzy punktem kulminacyjnym, a rozwiązaniem akcji. Niby coś było powiedziane, ale wydało mi się to mało przekonujące. A po drugie, niektóre elementy fabuły wydały mi się trochę naciągane i niezbyt realistyczne. Rozumiem, że różne rzeczy się zdarzają, ale moim zdaniem, w przypadku zakończenia tej książki autor trochę popłynął.

Kolejną zaletą powieści były uczucia, niejednokrotnie wręcz namacalne. Podczas słuchania, nie raz robiło mi się smutno na myśl o bohaterce. Bo Zanim zasnę to nie tylko thriller psychologiczny, który ma czytelnika zaniepokoić, a może nawet trochę przestraszyć. To przede wszystkim studium wewnętrznych odczuć osoby dotkniętej amnezją. Praktycznie przez cały czas miałam wrażenie, że siedzę w głowie Christine. Słyszałam więc każdą jej myśl, odczuwałam wszystkie emocje, widziałam świat jej oczami. I muszę przyznać, że trochę mnie to przeraziło. Z lektury wyniosłam przekonanie, że utrata pamięci musi być jedną z najtrudniejszych w odczuciu chorego przypadłości. Bezradność, strach i niepewność bohaterki udzielała mi się, tworząc tą specyficzną atmosferę lęku. Także sama intryga, kiedy już wyszła na jaw, pokazała całą historię w nowym świetle - podkreślając, jak bezbronny jest człowiek, który nie jest w pełni władz umysłowych.

Prosty i przyjemny język, jakim napisana została powieść, dopełnia listy plusów. Także realizacja audiobooka jest na dobrym poziomie - czytająca autorka już po kilku pierwszych minutach słuchania wydała mi się idealnie dobrana do roli Christine. Zanim zasnę można więc śmiało uznać za porządną, trzymającą w napięciu powieść psychologiczną. Rządzące fabułą poczucie lęku dodaje całości smaku i charakteru, a niezbyt udane zakończenie na szczęście nie psuje ogólnego, pozytywnego wrażenia. Jednym słowem - polecam.

Audiobooka wysłuchałam dzięki uprzejmości portalu Audeo.pl