W poprzedniej recenzji chwaliłam Arabską żonę, więc bez zwłoki sięgnęłam po część drugą powieści - Arabską córkę. Nie byłam przekonana, czy kontynuacja utrzyma poziom, ale miło się rozczarowałam! :)
Tym razem Tanya Valko postanowiła opowiedzieć nam, między innymi, o swoich doświadczeniach związanych z życiem w Arabii Saudyjskiej. Informacje zawarte w powieści pod postacią kulturowego tła to wyraz pasji Polki. Jej fascynacja krajami arabskimi znalazła ujście nie tylko w tej książce. Pisarka już wcześniej wydała trzy pozycje: Libia od kuchni, Życie codzienne w Trypolisie i Sahara - ocean ciszy. Tytuły mówią same za siebie - Valko to prwadziwa specjalistka w swojej dziedzinie. Zagłębiając się w historię przedstawioną w cyklu o polskich kobietach w świecie arabskim, możemy mieć pewność, że to nie literacka fikcja, ale rzeczywistość.
Bohaterką Arabskiej córki jest Marysia, starsza córka Doroty. Po tragicznych wydarzeniach, jakie miały miejsce w Trypolisie, dziewczynka razem z babcią, siostrą i ciotkami uciekają do Ghany. Tam próbują stworzyć nowy dom. Początkowo wydaje się, że pech opuścił kobiety z rodziny Salimich i wreszcie nastały dla nich czasy spokoju. Jednak los nie jest dla nich łaskawy. Splot nieszczęśliwych wydarzeń powoduje, że Marysia znowu musi tułać się po świecie, nie tylko w poszukiwaniu szczęścia, ale także po to, by zadbać o swoją przyszłość.
Druga część historii jest skonstruowana bardzo podobnie do pierwszej. W fabule przeważa wątek obyczajowy, którego główną bohaterką jest dorastająca Marysia. Choć na początku nie znamy jej zbyt dobrze - w końcu w Arabskiej żonie była postacią wręcz epizodyczną - trzeba przyznać, że autorka postarała się, aby czytelnik polubił dziewczynkę i w ciekawy sposób poprowadziła jej życie. To jej los jest centralnym punktem opowieści, skupiającym także szereg wątków pobocznych, dotyczących członków rodziny i jej przyjaciół. Takie nagromadzenie różnego rodzaju wydarzeń sprawia, że czytelnik nie może oderwać się od lektury. Uwagę skutecznie przyciąga również psychologiczny aspekt powieści. Obejmuje on dorastanie dziewczynki, okres dojrzewania oraz kształtowanie się jej poglądów i sposobu postrzegania świata. Z tych procesów wyłania się bardzo ciekawy obraz kobiety wychowywanej w nieprzyjaznym, trudnym świecie. Marysia okazuje się być zupełnie inną osobą, niż jej matka - dużo bardziej zdecydowaną, zdeterminowaną, silniejszą. Także bohaterowie drugoplanowi, tym razem bardziej jednoznaczni, z łatwością zaskarbiają sobie naszą sympatię, co sprawia, że z zapartym tchem śledzimy ich poczynania. Po raz kolejny na pochwałę zasługuje aspekt kulturowy powieści - ciekawym, choć gorzkim doświadczeniem było spojrzenie na europejskie nacje oczami osób wychowywanych w państwach arabskich. Nie zabrakło także kolejnych ciekawostek antropologiczno-kulinarno-zwyczajowych. Do tego kanonu zalet należy także dodać prosty, przyjemny język. Bardzo spodobały mi się arabskie zwroty, wtrącane przez autorkę do dialogów. Dzięki temu zabiegowi, znam już co najmniej kilka słów w tym języku. :)
Niestety, w przypadku Arabskiej córki istnieje również przysłowiowa druga strona medalu, czyli garść niedociągnięć, jakie zauważyłam w trakcie czytania. Pisałam o wciągającej fabule z wieloma zwrotami akcji. Mam jednak wrażenie, że nadanie książce dynamizmu odbyło się kosztem realizmu. Los kobiet w krajach arabskich nie jest łatwy, jednak nagromadzenie negatywnych zdarzeń, jakie przytrafiały się bohaterom, niezależnie co robili i gdzie byli, wydał mi się mało prawdopodobny. W podobny sposób odebrałam kwestię statusu majątkowego arabskich mężczyzn - może to czysty przypadek, ale dlaczego większość z nich jest obrzydliwie bogata, przy tym niesamowicie skromna i rozsądna, i szuka biednej żony? Wydaje mi się, że autorka zapomniała zróżnicować swoich bohaterów. Kolejnym minusem jest dla mnie zakończenie. Przy lekturze poprzedniego tomu, liczyłam, że autorka uchyli rąbka tajemnicy i nie zostawi nas jedynie z domysłami. Niestety, po raz kolejny bardzo ciekawa sytuacja nie zostaje rozwiązana, lecz urwana w połowie. Jeżeli jest to sygnał, że Tanya Valko pracuje nad kolejną częścią powieści, to wybaczam (choć wydaje mi się, że ta historia powinna się już skończyć). Jeśli nie, to bardzo szkoda, że nie podzieliła się z czytelnikami tym, na co wielu z nich czekało zapewne od pierwszej strony.
Mimo kilku drobnych wad, uważam, że Arabska córka jest kontynuacją na wysokim poziomie. Równie mocno wciąga, równie mocno wzrusza i wzbudza refleksje. Myślę, że każdy kto przeczytał część pierwszą tej opowieści, bez wahania powinien sięgnąć po ten tytuł. Reszcie czytelników gorąco polecam obie pozycje, bo naprawdę warto zapoznać się z historią Doroty i Marysi - jeśli nie dla samej przyjemności czytania dobrej książki, to dla podniesienia swojej wiedzy o sytuacji kobiet na świecie.
Tym razem Tanya Valko postanowiła opowiedzieć nam, między innymi, o swoich doświadczeniach związanych z życiem w Arabii Saudyjskiej. Informacje zawarte w powieści pod postacią kulturowego tła to wyraz pasji Polki. Jej fascynacja krajami arabskimi znalazła ujście nie tylko w tej książce. Pisarka już wcześniej wydała trzy pozycje: Libia od kuchni, Życie codzienne w Trypolisie i Sahara - ocean ciszy. Tytuły mówią same za siebie - Valko to prwadziwa specjalistka w swojej dziedzinie. Zagłębiając się w historię przedstawioną w cyklu o polskich kobietach w świecie arabskim, możemy mieć pewność, że to nie literacka fikcja, ale rzeczywistość.
Bohaterką Arabskiej córki jest Marysia, starsza córka Doroty. Po tragicznych wydarzeniach, jakie miały miejsce w Trypolisie, dziewczynka razem z babcią, siostrą i ciotkami uciekają do Ghany. Tam próbują stworzyć nowy dom. Początkowo wydaje się, że pech opuścił kobiety z rodziny Salimich i wreszcie nastały dla nich czasy spokoju. Jednak los nie jest dla nich łaskawy. Splot nieszczęśliwych wydarzeń powoduje, że Marysia znowu musi tułać się po świecie, nie tylko w poszukiwaniu szczęścia, ale także po to, by zadbać o swoją przyszłość.
Druga część historii jest skonstruowana bardzo podobnie do pierwszej. W fabule przeważa wątek obyczajowy, którego główną bohaterką jest dorastająca Marysia. Choć na początku nie znamy jej zbyt dobrze - w końcu w Arabskiej żonie była postacią wręcz epizodyczną - trzeba przyznać, że autorka postarała się, aby czytelnik polubił dziewczynkę i w ciekawy sposób poprowadziła jej życie. To jej los jest centralnym punktem opowieści, skupiającym także szereg wątków pobocznych, dotyczących członków rodziny i jej przyjaciół. Takie nagromadzenie różnego rodzaju wydarzeń sprawia, że czytelnik nie może oderwać się od lektury. Uwagę skutecznie przyciąga również psychologiczny aspekt powieści. Obejmuje on dorastanie dziewczynki, okres dojrzewania oraz kształtowanie się jej poglądów i sposobu postrzegania świata. Z tych procesów wyłania się bardzo ciekawy obraz kobiety wychowywanej w nieprzyjaznym, trudnym świecie. Marysia okazuje się być zupełnie inną osobą, niż jej matka - dużo bardziej zdecydowaną, zdeterminowaną, silniejszą. Także bohaterowie drugoplanowi, tym razem bardziej jednoznaczni, z łatwością zaskarbiają sobie naszą sympatię, co sprawia, że z zapartym tchem śledzimy ich poczynania. Po raz kolejny na pochwałę zasługuje aspekt kulturowy powieści - ciekawym, choć gorzkim doświadczeniem było spojrzenie na europejskie nacje oczami osób wychowywanych w państwach arabskich. Nie zabrakło także kolejnych ciekawostek antropologiczno-kulinarno-zwyczajowych. Do tego kanonu zalet należy także dodać prosty, przyjemny język. Bardzo spodobały mi się arabskie zwroty, wtrącane przez autorkę do dialogów. Dzięki temu zabiegowi, znam już co najmniej kilka słów w tym języku. :)
Niestety, w przypadku Arabskiej córki istnieje również przysłowiowa druga strona medalu, czyli garść niedociągnięć, jakie zauważyłam w trakcie czytania. Pisałam o wciągającej fabule z wieloma zwrotami akcji. Mam jednak wrażenie, że nadanie książce dynamizmu odbyło się kosztem realizmu. Los kobiet w krajach arabskich nie jest łatwy, jednak nagromadzenie negatywnych zdarzeń, jakie przytrafiały się bohaterom, niezależnie co robili i gdzie byli, wydał mi się mało prawdopodobny. W podobny sposób odebrałam kwestię statusu majątkowego arabskich mężczyzn - może to czysty przypadek, ale dlaczego większość z nich jest obrzydliwie bogata, przy tym niesamowicie skromna i rozsądna, i szuka biednej żony? Wydaje mi się, że autorka zapomniała zróżnicować swoich bohaterów. Kolejnym minusem jest dla mnie zakończenie. Przy lekturze poprzedniego tomu, liczyłam, że autorka uchyli rąbka tajemnicy i nie zostawi nas jedynie z domysłami. Niestety, po raz kolejny bardzo ciekawa sytuacja nie zostaje rozwiązana, lecz urwana w połowie. Jeżeli jest to sygnał, że Tanya Valko pracuje nad kolejną częścią powieści, to wybaczam (choć wydaje mi się, że ta historia powinna się już skończyć). Jeśli nie, to bardzo szkoda, że nie podzieliła się z czytelnikami tym, na co wielu z nich czekało zapewne od pierwszej strony.
Mimo kilku drobnych wad, uważam, że Arabska córka jest kontynuacją na wysokim poziomie. Równie mocno wciąga, równie mocno wzrusza i wzbudza refleksje. Myślę, że każdy kto przeczytał część pierwszą tej opowieści, bez wahania powinien sięgnąć po ten tytuł. Reszcie czytelników gorąco polecam obie pozycje, bo naprawdę warto zapoznać się z historią Doroty i Marysi - jeśli nie dla samej przyjemności czytania dobrej książki, to dla podniesienia swojej wiedzy o sytuacji kobiet na świecie.
***
Na koniec trochę prywaty, a mianowicie - przypominam, że dziś ostatni dzień zgłaszania się do urodzinowego konkursu! Link do konkursowej notki i zasad tutaj. Gorąco zachęcam i czekam na zgłoszenia!
Wyniki, jak obiecywałam, pojawią się jutro.
Pozdrawiam! :)