2 kwietnia 2011

K. Hosseini - Chłopiec z latawcem

O Chłopcu z latawcem przeczytałam wiele pozytywnych słów na niejednym blogu czytelniczym. Wcześniej nie znałam utworów Hosseiniego, dlatego sięgałam po książkę z dużą dozą niepewności, ale też z wysokimi oczekiwaniami... I o ile niepewność ulotniła się już po kilku stronach, o tyle nadal nie jestem pewna, czy oczekiwania się spełniły.

O samym autorze warto powiedzieć kilka słów. Khaled Hosseini urodził się w Afganistanie - stąd jego świetna znajomość historii tego kraju. Co więcej, miał styczność z ojczyzną nawet po tym, jak się z niej wyprowadził, gdyż jego ojciec pracował w Ambasadzie Afganistanu. Mimo tego, w tej chwili mieszka w USA i jego dzieła są zaliczane do literatury amerykańskiej. Chłopiec z latawcem to jego debiutancka powieść, na całym świecie uznana za bestseller.

Historia, jaką autor przedstawia czytelnikom, opowiada o trudnych realiach życia w Afganistanie. Głównym bohaterem jest Amir, chłopiec, który wraz z ojcem - szanowanym i bogatym biznesmenem - mieszka w Kabulu. Jego najbliższym przyjacielem jest Hassan, syn służącego z domu Amira. Chłopcy dorastają ze sobą, psocą, bawią się i uczą. Jednak ich przyjaźń nie jest wolna od społecznego potępienia - nie dość, że syn poważanego człowieka spoufala się ze służbą, to na dodatek Hassan jest Hazarą, przedstawicielem plemienia uważanego za "gorsze". Pewnego dnia w życiu obu chłopców wydarza się coś, co diametralnie zmienia ich wzajemne relacje, na zawsze rzucając cień na ich dalsze losy. Co więcej, w Afganistanie wybucha wojna...

Od początku domyślałam się, że Chłopiec z latawcem to opowieść o czymś ważnym. W tej kwestii nie pomyliłam się. Autor, poprzez przedstawienie kolei życiowych bohaterów, zmusza czytelników do refleksji. Przede wszystkim, nad prawdziwą przyjaźnią i tym, co ona oznacza. Amir i Hassan budują silną więź, jednak każdy z nich rozumie ją w inny sposób. Widzimy, jak dwoje bliskich sobie ludzi może różnić się w kwestiach wierności i lojalności, jak, mimo pozornej równości, jeden czuje się lepszy od drugiego. Zastanawiamy się, do jakich poświęceń zdolny jest najlepszy przyjaciel. I jakim kosztem... Z tym łączy się kwestia moralnych wyborów. Wyborów, które w jednej krótkiej sekundzie mogą odmienić wszystko i pozostawić w sercu piętno na długie lata. Chociaż umotywowane wyższymi wartościami i finalnie budujące dobro, stają się osobistą torturą, na którą człowiek sam siebie skazał. Hosseini pokazuje nam życie obu chłopców przez pryzmat takich właśnie, brzemiennych w skutkach, decyzji, ich dojrzewanie i dorosłe życie naznaczone przeszłością.
W dodatku, autor umiejętnie wplótł w fabułę powieści wątek wojny w Afganistanie. Nie oczekujmy jednak wytłumaczenia politycznych zawiłości tego konfliktu - nie doczekamy się. Poznajemy jednak realia życia w kraju ogarniętym reżimem. Ludzie, którzy handlują własnymi protezami, aby zarobić na chleb. Przepełnione sierocińce, opuszczone domy, głodne i okaleczone dzieci... To wszystko składa się na obraz tragedii, która dotknęła społeczeństwo afgańskie pod rządami talibów.
Jedyną wadą książki okazało się... zakończenie. Słysząc wcześniej tak wiele pochwał i zachwytów nad Chłopcem z latawcem, liczyłam na zaskoczenie, większe wzruszenie... Cokolwiek. Tak naprawdę, mniej więcej w połowie lektury domyśliłam się, jaki będzie finał opowieści. I owszem, krok po kroku, z niewielkimi zawirowaniami, wszystko się sprawdziło.
Jasne, zgadzam się, że nie każda książka musi kończyć się fajerwerkami, że czasem jej wartością jest tylko przekaz etyczny lub emocjonalny. W przypadku mojej lektury - oba. Ale po bestsellerze spodziewałam się niebanalnego zakończenia. Nie tylko niebanalnej historii.