Książki Zafona ciągną mnie, jak magnes. Moja pierwsza przygoda z jego twórczością - Cień wiatru - zaowocowała tym, że w domu pojawia się każda kolejna, wydana po polsku, powieść. Tak też było z Księciem Mgły. I nie odstraszały mnie opinie, jakoby to była literatura młodzieżowa, infantylna i na dodatek debiut pisarza, niekoniecznie udany... I tak kupiłam, pochłonęłam praktycznie w jeden dzień i jestem zadowolona. :)
Dwa słowa o autorze. Carlos Ruiz Zafon uwiódł mnie przede wszystkim Hiszpanią. A konkretnie - Barceloną, w której się urodził i którą z zamiłowaniem opisuje w większości swoich książek. Swoją karierę w literackim świecie rozpoczął dzięki powieściom dla nastolatków, dopiero w 2005 roku postanowił zwrócić się do starszego pokolenia czytelników. W jego dorobku znajdują się jeszcze dwie pozycje, z powodu braku tłumaczenia, nieznane polskim czytelnikom.
Historia opowiedziana w Księciu Mgły rozgrywa się w w małym nadmorskim miasteczku, naznaczonym przed laty tragedią. Max, jego rodzice i siostry przeprowadzają się tam, uciekając przed wojenną rzeczywistością. Piękny dom przy plaży, który kupują, okazuje się kryć wiele tajemnic. Wkrótce najmłodszej Irinie przydarza się przykry wypadek, a Max, najstarsza z rodzeństwa Alicja oraz ich nowy przyjaciel Roland, pod nieobecność rodziców, stają się uczestnikami dziwnych wydarzeń...
Książę Mgły to powieść, od której ciężko się oderwać. Już od pierwszej strony akcja nabiera tempa, a czytelnik, pochłonięty przez zagmatwaną historię, marzy tylko o tym, by dotrzeć do prawdy. A ta sączy się po trochu z każdej strony, nieuchronnie zmierzając do punktu kulminacyjnego. Co więcej, Zafon otwiera przed nami drzwi do stworzonego przez siebie świata, gdzie rzeczywistość często i gęsto przeplata się z fantazją. W powietrzu czuć magię, a bohaterowie nie tylko doświadczają mrożących krew w żyłach przygód, ale też poznają to, co na zdrowy rozum nie ma prawa istnieć. Czytając, łapiemy się na tym, że i nas oblatuje blady strach, kiedy Max przechadza się po mrocznym ogrodzie pełnym groteskowych posągów albo zagląda do podejrzanej szafy.
Czytając można zauważyć pewne cechy, które, w mojej opinii, dodają książce uroku. Prosty, niewyszukany, ale niezwykle lekki język. Jeden, główny wątek, na który składa się każde słowo, każda wypowiedź w dialogu i opis przyrody. Niezwykła wyobraźnia autora - historia jest i prosta, ale w swojej prostocie zaskakująca, momentami wzruszająca i jeżąca włos na karku. Nietrudno domyślić się, że to pierwsze kroki pisarza, stawiane w świecie literatury. Jednak nie można opowieści odmówić świeżości oraz faktu, iż w dość krótkiej formie zostały zawarte wszystkie elementy sprawiające, że lektura to prawdziwa przyjemność.
Po raz kolejny autor nie zawiódł mnie. Jasne, Książę Mgły to nie powieść, która zmusi nas do myślenia, ukaże życiowe prawdy. Ale to wciąż wspaniała historia, która niejednemu miłośnikowi literatury przyniesie dobrą rozrywkę. Ja z utęsknieniem będę czekać na kolejne polskie tłumaczenia dzieł Zafona.