12 kwietnia 2011

D. Sumińska - Świat według psa

Nie wierzę w ludzkie wymysły pokroju zwierzęcej psychologii. I zwykle nie sięgam po książki, które w jakikolwiek sposób zdawałyby się o tym właśnie traktować. Jednak tym razem zwyciężyła we mnie ciekawość. Sama mam psa i wiele razy zdarzało mi się zastanawiać, co kłębi się w jego włochatej główce... Dlatego też, odrzuciłam uprzedzenia i dałam szansę opowieści jamnika Bolka.

Świat według psa wyszedł spod pióra Doroty Sumińskiej - pisarki, dziennikarki i pani weterynarz znanej z wielu programów telewizyjnych i radiowych dotyczących zwierząt. Autorka uwielbia faunę pod wszelaką postacią, zajmuje się behawioryzmem i prowadzi własną praktykę lekarsko-weterynaryjną. Można więc o niej powiedzieć, że o domowych pupilach wie wszystko. I rzeczywiście, już wcześniej publikowała nie tylko powieści, ale też poradniki dla zrozpaczonych właścicieli czworonogów.

Tym razem postanowiła opowiedzieć nam historię życia pewnego psa. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że narratorem jest sam Bolek - mały jamniczek. Poznajemy go w chwili, gdy zabrany od swojej mamy i rodzeństwa, trafia do nowego domu. Nie na długo, gdyż, jak to zwykle bywa, staje się zbędny, kiedy na świat przychodzi dziecko jego właścicieli. Łaskawy los sprawia jednak, że Bolek trafia do domu Irmy - kobiety, która zwierzęta szczerze i prawdziwie kocha.

Niewątpliwą zaletą powieści jest wgląd, jaki daje nam w świat psich myśli. Oprócz cennych i jakże prawdziwych spostrzeżeń na temat ludzkiej natury, tutaj pokazanej czytelnikom, niczym w krzywym zwierciadle, autorka stara się przekazać nam prawdę - te małe istoty rozumują i odczuwają. Dla każdego miłośnika zwierząt jest to oczywiste, ale ciągle są na świecie osoby, które o tym zapominają. Sumińska udowadnia nam, że pies może nie jest w stanie pojąć wszystkiego, ale doskonale wie, co się wokół niego dzieje. I czuje - nie tylko głód i parcie na pęcherz. Potrafi kochać i nienawidzić tak, jak człowiek. Czasem się boi i cierpi z bólu. Jest szczęśliwy lub samotny... Uważam, że warto do Świata według psa zajrzeć chociażby po to, żeby sobie tą prawdę uświadomić. A jeśli się ją zna, to żeby sobie ją dobrze zapamiętać.
Mogłoby się wydawać, że książka, o takim tytule i z taką okładką nie będzie skupiać się na ludziach i ich problemach. Otóż, nic bardziej mylnego. Okazuje się, że choć Bolek to typowy przedstawiciel swojego gatunku - kochający kiełbaskę, spacery i spanie - rozumie ludzkie rozterki i ich znaczenie. Całą historię poznajemy właśnie dzięki jego przemyśleniom, ukazanym jako strumień psiej świadomości. A sama historia wciąga czytelnika bez reszty. Sympatyczni bohaterowie, na czele z panią Irminką oraz ciepła, domowa atmosfera sprawia, że czytając czujemy się, jakbyśmy przyszli na herbatę i plotki do starych, dobrych znajomych. Znajomych, którzy kochają i rozumieją zwierzęta, dają piękny przykład, jak należy je traktować. Ale jednocześnie przeżywają swoje, "ludzkie" wzloty i upadki, dni radości lub smutku. Trzeba przyznać, że choć głównym celem autorki było opisanie historii Bolka, to wykreowane przez nią losy innych bohaterów okazały się równie ciekawe, a co najważniejsze - rzeczywiste.

Nie spodziewałam się wiele po tej książce i potraktowałam ją jak przyjemną, lekką lekturę. Nie zachwyciła mnie jakoś specjalnie, ale okazała się wciągająca i zmusiła mnie do przemyśleń dotyczących dobrego i złego traktowania zwierząt, który to temat, niestety, jest jak najbardziej na czasie. Dlatego polecam ją - jako piękny przykład przyjaźni między psem, a człowiekiem.