22 sierpnia 2013

T. Valko - Arabska księżniczka


Tytuł: Arabska księżniczka
Autor: Tanya Valko
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2013

Dokładnie rok czekałam na to, żeby poznać dalsze losy bohaterów serii Arabska żona autorstwa Tanyi Valko. Pojawienie się tej książki na rynku było dla mnie nie lada niespodzianką - przypuszczałam tylko, że autorka może się pokusić o napisanie kolejnej części, ale nie wiedziałam tego na pewno. A tu proszę, zupełnie przypadkowo natknęłam się na reklamę zamieszczoną przez wydawnictwo i jeszcze okazało się, że to całkiem opasły tom. Czego chcieć więcej? Nie czekałam zbyt długo, zdobyłam Arabską księżniczkę, delektowałam się nią nad Adriatykiem, a teraz podzielę się z Wami wrażeniami.

Powieść rozpoczyna się przypomnieniem najbardziej kluczowego zdarzenia z poprzedniej części i postępuje naprzód. Przeskakujemy w czasie o kilka miesięcy i znów spotykamy Marysię vel Miriam Ahmed Salimi Bin Laden, jej męża Hamida oraz zwariowaną polską rodzinkę z Dorotą na czele. Nadal młodzi małżonkowie niecierpliwie oczekują narodzin swojego pierwszego dziecka. Temu, wydawałoby się, radosnemu okresowi towarzyszą jednak również zmartwienia - Marysia boi się, że jej sekret ujrzy światło dzienne i zniszczy jej życie, a na dodatek martwi się o swoją mamę, która przechodzi załamanie nerwowe. W końcu mała Nadia postanawia pojawić się na świecie. Wraz z nią, w życiu rodziny pojawiają się także nowi ludzie, w tym tytułowa księżniczka, oraz nowe problemy.

Cóż, muszę przyznać, że mam do tych książek jakąś niezrozumiałą słabość. Wszystkie bez wyjątku czytałam z zapartym tchem i wypiekami na twarzy. I o ile trzy pierwsze tomy przedstawiały historię dramatyczną, niejednokrotnie przerażającą i zdumiewającą, o tyle tom czwarty sprowadza wątek obyczajowy na odrobinę spokojniejsze tory. Żadna bohaterka nie angażuje się w działania wojenne, pojawia się dużo mniej tragicznych wypadków oraz przemocy. Co nie znaczy, że powiewa nudą. Wręcz przeciwnie. Życie bohaterów wykreowanych przez Valko nie jest łatwe - na każdym kroku spotykają ich różne trudności i niebezpieczeństwa. Na dodatek, fabuła książki bazuje na głównym temacie poruszanym przez autorkę, czyli  kwestii zderzenia kultury europejskiej i arabskiej. W momencie, kiedy czytelnik choć trochę interesuje się tym, co nowe i nieznane (dla znakomitej większości osób będą to arabskie tradycje, zwyczaje, religia, prawo szariatu itp.), a na dodatek zżyje się z bohaterami, przepada. Historię Marysi chłonie się w tempie natychmiastowym, lekko, przyjemnie i naprawdę ciężko się oderwać. Valko używa języka prostego, momentami wręcz swojskiego, potocznego, nacechowanego emocjonalnie, zwłaszcza w przypadku dialogów. Momentami może nawet aż za bardzo. Ja miałam wrażenie, że najzwyczajniej w świecie słucham najnowszych plotek z życia mojej dawno niewidzianej znajomej.

Wspomniałam, że wątek obyczajowy jest odrobinę spokojniejszy, niż w poprzednich tomach serii, ale muszę przyznać, że autorka nie zrezygnowała zupełnie ze szczegółowego obrazowania ludzkich krzywd. Arabska księżniczka opowiada nie tylko o losach rodziny Bin Laden, ale także wprowadza nową bohaterkę, księżniczkę Lamię. Tym razem to właśnie ona staje się ofiarą surowych zasad moralnych i prawnych panujących w Arabii Saudyjskiej. Jej wątek jest ciekawą odskocznią od dotychczasowego sposobu przedstawiania sytuacji kobiet w krajach arabskich. Pokazuje on, że nie tylko cudzoziemki cierpią przez prawo szariatu. Okazuje się, że można mieć obywatelstwo, tytuł książęcy, mnóstwo pieniędzy, wykształcenie, a w ostatecznym rozrachunku liczy się tylko fakt, że nie jest się mężczyzną. Smutne i wstrząsające, ale też pouczające i dające do myślenia.

Podsumowując w kilku słowach - Arabska księżniczka to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów serii. Zwłaszcza, że tym razem autorka wyraźnie dała znać, że to jeszcze nie koniec jej opowieści. Tych, którzy jeszcze nie mieli okazji poczytać utworów Valko, odsyłam do tomu pierwszego. Przede wszystkim dlatego, że naprawdę warto poznać tą dramatyczną historię od początku, wciągnąć się w nią i dać się jej porwać. Gorąco polecam!