15 lipca 2015

Gry planszowe - subiektywny przegląd najlepszych tytułów #2

Cześć!

Źródło
Zapraszam Was na drugą część subiektywnego przeglądu najlepszych gier planszowych. Dziś w repertuarze kilka mniejszych pozycji, które łączą dwie cechy: po pierwsze, to świetne gry imprezowe, przy których można się świetnie bawić i w małym, i w większym gronie, a po drugie -- to małe i poręczne tytuły, które można z łatwością zabrać pod namiot, na plażę, czy do parku. Gotowi? :)


1. Dobble -- ta gra zagościła u nas jako prezent urodzinowy dla D. Szybko okazało się, że śmichu przy niej co nie miara, a poza tym idealnie nadaje się jako przerywnik do bardziej wymagających tytułów.

O co chodzi? W pudełku znajdują się okrągłe karty, na których nadrukowano różne symbole. Do dyspozycji jest 8 mini-gier, które skłaniają graczy albo do pozbywania się kart, albo do zdobywania ich. Sukces gracza opiera się na jego zręczności i szybkości.

Dlaczego ją lubimy? Jest naprawdę szybka, banalna i opiera się na podstawowych umiejętnościach, a potrafi wzbudzić w nas prawdziwe emocje. Podczas rozgrywki zawsze wrzeszczymy jak opętani, bijemy się po łapach i rechoczemy. Na dodatek, wielokrotnie zdarzało nam się zabierać ją np. na plażę. Małe i poręczne pudełko sprawia, że nie trzeba się martwić o miejsce w torbie, czy plecaku.

Dodatki -- słyszałam, że są różne wersje tej gry, ale dodatków jako takich nie ma. Nam wystarcza wersja podstawowa.
_____________________________________________________________________________

2. Fasolki -- pierwszy raz graliśmy w nią u naszego kolegi, który sam jest zapalonym planszówkowiczem. Spodobały nam się proste zasady opierające się na interakcji z innymi graczami, więc zakupiliśmy swój własny egzemplarz gry.
O co chodzi? O to, żeby zasadzić jak najwięcej cennych fasolek, pozbyć się tych niepotrzebnych i potargować się z innymi graczami! Zasadzając fasolki i ścinając je zbieramy punkty, a wygrywa ten, kto ma ich najwięcej. Fasolki otrzymujemy z talii lub od innych graczy.

Dlaczego ją lubimy? To prosta i przyjemna gra w dużym stopniu zależna od interakcji z innymi graczami. Podczas rozgrywki trzeba nie tylko myśleć, jak samemu szybko się wzbogacić, ale też jak targować się z innymi, żeby nie pomóc im za bardzo... Gra jest szybka i łatwa, ale bardzo wciągająca.

Dodatki -- można dokupić rozszerzenie, które wprowadza nowe rodzaje fasolek i umożliwia grę w szerszym gronie (ponad 6 osób), ale my na razie gramy tylko zestawem podstawowym.
_____________________________________________________________________________

3. Sabotażysta -- to nasz najnowszy nabytek, taki trochę "lucky guess" polecony przez sprzedawcę jako alternatywa dla rozszerzenia do fasolek.
O co chodzi? Jesteśmy krasnalami, które kopią tunel do skarbu. Wykładając kolejne karty, budujemy ścieżkę lub wykonujemy inne akcje. Wśród nas jest jednak sabotażysta, który chce przeszkodzić nam w zdobyciu skarbu -- może to zrobić psując nasz tunel lub wyłączając nas z gry. Celem jest zdobycie skarbu, a wraz z nim sztabek złota. Wygrywa osoba, która po 3 rundach ma ich najwięcej.

Dlaczego ją lubimy? Sabotażyści okazali się kolejną szybką i prostą grą, opartą na interakcji między graczami, zarówno pozytywnej, jak i negatywnej. Oczywiście, przy tego typu zasadach zawsze jest dużo śmiechu i kooperacji. Trzeba trochę pokombinować i albo zgrabnie osiągnąć cel wspólnymi siłami, albo nie dać się złapać. To kolejna pozycja, która zdała egzamin jako rozgrzewka lub przerywnik między innymi tytułami. No i oczywiście, jest łatwo przenośna.

Dodatki -- do kupienia jest rozszerzenie, które umożliwia grę większej ilości osób.

Gorąco zachęcam Was do wypróbowania tych tytułów, nawet jeśli do tej pory nie byliście fanami planszówek. Naprawdę, każdy jeden gwarantuje świetną zabawę. :)

Zapraszam też do poczytania innych postów z serii o grach: