11 stycznia 2013

E. Hoffman - Lost in Translation [Zagubione w przekładzie]


Jak już wspominałam, książka Evy Hoffman była dla mnie lekturą obowiązkową. Czytałam ją przez ponad dwa tygodnie ze względu na niezbyt komfortowe widmo sesji, nauki i innych atrakcji tego typu. Trochę żałuję, że tak wyszło, bo miałam problem z tym, żeby wczuć się w specyficzny klimat tej pozycji. A warto, bo autorka potrafi taki klimat stworzyć mimo, że jej książki nie da się zaliczyć do kategorii klasycznych powieści.

Eva Hoffman jest Żydówką polskiego pochodzenia. Dzieciństwo spędziła w powojennym Krakowie. Jednak pewnego dnia rodzice dziewczynki decydują się na przeprowadzkę do Kanady. W Lost in Translation kobieta opowiada o swoich zmaganiach z odnalezieniem siebie w tej nowej, zupełnie nieznanej rzeczywistości, nie tylko kulturowej, ale przede wszystkim - lingwistycznej.

Książka zaciekawiła mnie już jakiś czas temu, głównie dlatego, że jest swego rodzaju legendą dla studentów mojej anglistyki. Przedstawia bowiem ważny dla każdego przyszłego tłumacza problem, dotyczący różnic kulturowych, wpływających na odbiór  tłumaczenia, jego adekwatność i szereg innych związanych z tym kwestii. Mogłabym Was zasypać mądrą terminologią, która powinna się pojawić w związku z tym aspektem powieści, ale dam spokój. Za to napiszę tyle - czytamy o dziewczynce, która nie znając ni w ząb angielskiego, wyprowadza się do kraju, gdzie będzie musiała się w tym języku porozumiewać na co dzień. Na dodatek, Ewa od małego przykłada dużą wagę do słów, do swojej językowej tożsamości. Jesteśmy więc nie tylko świadkami przyspieszonej nauki obcej mowy, ale także mierzymy się z wątpliwościami, przed którymi staje nasza bohaterka. A wątpliwości tych jest niemało. Chociażby - w jakim języku pisać pamiętnik - polskim, który wraz z wyprowadzką stał się niejako reliktem przeszłości, czy angielskim, który wciąż wydaje się nieokiełznany, nieprzyjazny, sztuczny? Jak wytłumaczyć, że polska tęsknota, to nie dokładnie to samo, co angielska nostalgia? Jak przyzwyczaić się do nowego, obco brzmiącego imienia? Takie właśnie pytania pojawiają się w umyśle dorastającej Ewy i nie opuszczają jej przez większą część życia. Jak sobie z nimi radzi? Tego nie zdradzę, bo jednak fabuła powieści opiera się głównie na doświadczeniach kobiety, jej stawianiu czoła codzienności, radzeniu sobie w nowej ojczyźnie i z nowym językiem.

Wspaniałym dodatkiem do powyższych walorów jest także subiektywny wgląd w kulturę krajów anglojęzycznych, dokonany przez Hoffman. Czytelnik może poznać Kanadę i Stany Zjednoczone oczami Polki, dla której były one zupełnie nowym światem. Niejednokrotnie dziwnym, takim, którego trzeba się nauczyć. Autorka opowiada o tym, jak w tym środowisku dorastała, poszukiwała swojej tożsamości, zmieniała się, nabywając cechy charakterystyczne dla Amerykanów. Ale nie zapomina o swoich polskich korzeniach. Widzi swoją prawdziwą ojczyznę, pogrążoną w głębokim komuniźmie, przez pryzmat nowych doświadczeń, dzięki czemu i my możemy na Polskę tamtych czasów spojrzeć z zewnątrz. Zaciekawił mnie również temat bycia emigrantem i związanych z tym problemów. Hoffman pokazuje nam prawdziwe oblicze słynnego American dream, o którym do dziś marzy wielu naszych rodaków. Okazuje się, że w tej kwestii wcale nie jest tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać.

Wszystkie wspomniane przeze mnie aspekty sprawiają, że Lost in Translation to pełna wiedzy z zakresu lingwistyki, ale niezmiernie ciekawa powieść. Autorce udało się stworzyć specyficzny ciepły klimat, przesiąknięty problemami egzystencjalnymi, widzianymi z różnych perspektyw - dorastającej dziewczyny, emigrantki, osoby zagubionej w nowej kulturze. Żałuję jedynie, że nie udało mi się książki przeczytać na raz - to, że pojawiały się długie przerwy w mojej lekturze sprawiło, że pod koniec trochę wypadłam z tematu, a ostateczne wnioski bohaterki, mocno naznaczone jej życiową filozofią i doświadczeniem, trochę mnie znużyły. Niemniej jednak, kiedyś z wielką przyjemnością wrócę do tej pozycji. A polecam ją szczególnie tym, którym bliskie są kwestie związane z lingwistyką.