17 października 2014

J. Picoult - Pół życia

Źródło
Tytuł: Pół życia
Tytuł oryginału: Lone Wolf
Autor: Jodi Picoult
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2014

Luke Warren jest badaczem wilków. Pisze o nich, studiuje ich zachowania, a kiedyś nawet z nimi zamieszkał. Pod wieloma względami są mu bliższe niż własna rodzina, z którą właściwie nie ma kontaktu, odkąd żona go rzuciła, a syn Edward wyjechał.
Niespodziewanie Luke zostaje ciężko ranny w wypadku samochodowym, a wraz z nim siostra Edwarda, Cara. Nagle wszystko się zmienia: Edward musi wrócić do domu, który opuścił przed laty, i razem z siostrą podjąć decyzję co do leczenia ojca. Nie ma łatwych odpowiedzi, za to pojawiają się pytania: jakie tajemnice skrywa przed sobą rodzeństwo? Co stoi za pragnieniem, by pozwolić ojcu umrzeć… lub utrzymać go przy życiu za wszelką cenę? Czego życzyłby sobie sam Luke? I przede wszystkim, na ile zapomnieli to, o czym zawsze pamięta wilk: że członkowie stada potrzebują siebie nawzajem, a przetrwanie czasem idzie w parze z ofiarą? (źródło: opis z okładki)



Jodi Picoult od dawna jest jedną z moich ulubionych autorek. Nie dziwne więc, że każda nowość firmowana jej nazwiskiem jest dla mnie obietnicą przyjemnej lektury. Choć Pół życia ukazało się w księgarniach już jakiś czas temu, ja dopiero teraz miałam okazję przeczytać ten tytuł. I jak zwykle moje wrażenia są bardzo pozytywne.

Tym razem autorka przybliża czytelnikom temat eutanazji. Lucas, niezwykle energiczny, aktywny mężczyzna, w wyniku wypadku zapada w śpiączkę. Lekarze nie dają mu żadnych szans, stwierdzają śmierć mózgową. Na pierwszy rzut oka - sytuacja bez wyjścia. Ale okazuje się, że podjęcie decyzji o odłączeniu respiratora nie jest takie proste. W powieści przeciwne stanowiska względem tego procederu ilustrują dzieci poszkodowanego. Edward, marnotrawny syn, kieruje się racjonalizmem. Picoult nie byłaby sobą, gdyby nie wplotła w ten wątek emocji, ale generalnie tego bohatera uczyniła orędownikiem argumentów rozumowych. Z drugiej strony postawiono Carę - kochającą tatusia córkę, związaną z nim emocjonalnie i podejmującą decyzje na fali tych silnych uczuć. Z tej kombinacji wyłoniło się ciekawe, łatwe w odbiorze studium przypadku dotyczącego jednego z najbardziej kontrowersyjnych problemów współczesności. Dynamiczna fabuła, pełna zwrotów akcji, nie pozwala nam się znudzić i trzyma w napięciu. Jeśli natomiast chodzi o zakończenie... to chyba sam czytelnik musi ocenić, czy jest satysfakcjonujące. Ja sama długo się nad nim zastanawiałam.

Dodatkowym plusem książki jest wątek poświęcony wilkom. Trzeba przyznać, że okazał się oryginalnym i interesującym urozmaiceniem dla poważnego problemu głównego. Picoult jak zawsze wykonała imponującą robotę zgłębiając życie tych zwierząt. Na dodatek umiejętnie połączyła oba tematy, tworząc spójną całość. Słyszałam wielokrotnie, że książki tej autorki są do siebie bardzo podobne i szybko mogą się znudzić. Faktycznie Picoult podobnie konstruuje swoje opowieści, roztrząsa w nich podobne problemy, ale to właśnie takie dodatki w postaci nietuzinkowego wątku sprawiają, że ciągle wracam do jej twórczości.

Słowem podsumowania: Pół życia to kolejna dobra powieść w dorobku Jodi Picoult. Może nie ma już tej świeżości, co Dziewiętnaście minut czy Bez mojej zgody, ale wciąż jest świetną lekturą. Czyta się ją szybko, przyjemnie i przy okazji można chociaż przez chwilę zastanowić się nad aktualną i ważną w dzisiejszych czasach kwestią eutanazji. Ja nie wymagam więcej od dobrej literatury obyczajowej. Dlatego niezmiennie polecam.