Tytuł: Deklinacja męska/żeńska
Autor: Hanna Cygler
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2012
Z Zosią Knyszewską po raz pierwszy zetknęłam się rok temu, kiedy to sięgnęłam po pierwszy tom cyklu Hanny Cygler
opowiadającego o losach tej bohaterki. Książkę zapamiętałam pozytywnie -
jako lekką literaturę kobiecą o fabule burzliwej niczym w telenoweli. I
właśnie teraz, pod koniec lata, przypomniałam sobie o Zosi i
postanowiłam sprawdzić, co u niej słychać.
Deklinacja
męska/żeńska jest bezpośrednią kontynuacją Trybu warunkowego. Zastajemy
główną bohaterkę na tym samym cmentarzu, na którym ostatnio żegnała
Marcina. Pogrążona w żałobie dziewczyna szybko otrząsa się jednak z
rozpaczy, gdyż (dosłownie) za zakrętem czeka na nią kolejna miłość. Ciężko
napisać coś odkrywczego o fabule, żeby nie zdradzić zbyt wiele, powiem
więc tylko, że dalsze lata życia Zosi są chyba jeszcze bardziej burzliwe
niż jej młodość.
Do lektury tego cyklu pochodzę trochę z przymrużeniem oka. Tak jak pisałam wcześniej, moim zdaniem książki Cygler
należą do gatunku literatury typowo rozrywkowej i zdecydowanie
kobiecej. Fabuła jest dynamiczna i wciągająca, ale momentami ten nadmiar
wydarzeń jest wręcz nieprawdopodobny. Nie chce się wierzyć, że jednej osobie może się przytrafić aż tyle. Na dodatek wszyscy bohaterowie są dosyć prości i stereotypowi. Zosia nie drażni już aż tak
swoją naiwnością, ale nadal daleko jej do realistycznej, dojrzałej żony i matki.
Mężczyźni natomiast, niezależnie który się akurat naiwnie, są w główną
bohaterkę bałwochwalczo zapatrzeni, a wszystkie ich pobudki do działania są podszyte samczą rywalizacją.
Nie
mogę jednak powiedzieć, że źle się bawiłam podczas lektury. Historia
naprawdę skutecznie przykuwa uwagę czytelnika, a bohaterowie, mimo
swoich wad, dają się lubić. Całkiem nieświadomie pod koniec książki
całym sercem kibicowałam im i życzyłam pomyślnego rozwiązania ich
problemów. Dodatkowym plusem jest dla mnie tło wydarzeń. Tym razem
historia jest osadzona we wczesnych latach 90. i choć autorka w
mniejszym stopniu odwołuje się do polskich realiów, to jednak nie snuje
swojej opowieści w całkowitym oderwaniu od faktów. Losy Zosi nabierają
więc swojskości, a my możemy rozpoznać znajome miejsca i obrazy gdańskich i warszawskich ulic.
Hanna Cygler stworzyła przyjemny lekki cykl, który stanowi świetne oderwanie od trudnej rzeczywistości, z którą
zmagamy się na co dzień. Choć autorka nie wystawia laurki życiu
małżeńskiemu i rodzinnemu, pakując swoją bohaterkę w coraz to nowe kłopoty, książki z tego
cyklu są ciepłe, trochę zwariowane i przyjemne w odbiorze. Lekki,
potoczny język dodatkowo umila lekturę, która upływa bardzo szybko. Polecam zarówno Deklinację męską/żeńską, jak i cały cykl - sprawdzi się idealnie na ostatnie letnie (czy może pierwsze jesienne?) wieczory.