Carlos Ruiz Zafon swoją światową sławę zawdzięcza głównie cyklowi Cmentarz Zapomnianych Książek. W jego ramach ukazały się dotychczas trzy pozycje: Cień Wiatru wydany w 2001 roku (polskie tłumaczenie - 2005), który rozpoczyna całą historię; Gra Anioła, opublikowana 7 lat później oraz najnowszy, bo z roku 2011, Więzień Nieba, będący swoistym pomostem pomiędzy dwoma poprzednimi książkami.
Tym razem akcja rozgrywa się w latach 50. XX wieku, tradycyjnie już - w Barcelonie. Daniel Sempere jest mężem i ojcem, jego życie kręci się wokół rodziny i pracy w księgarni. Wydawałoby się, że wszystkie cienie z przeszłości go opuściły, a mężczyzna cieszy się spokojem. Pozory jednak mylą - Daniel musi stawić czoła jeszcze jednej mrocznej tajemnicy, którą wyjawia mu przyjaciel, Fermin Romero de Torres. Wraz z jego słowami, mężczyźni cofają się do dramatycznych wydarzeń z czasów wojny.
Jeszcze zanim sama miałam okazję przeczytać Więźnia Nieba, widziałam wiele recenzji. Większość z nich oceniała tytuł bez większego entuzjazmu, często zdarzało się, że czytelnicy uważali go za najsłabszą część cyklu. Na szczęście, nie zgadzam się z nimi. Może i rzeczywiście książka nie przebija rewelacyjnego Cienia Wiatru, ale sama w sobie stanowi świetną, wciągającą historię, choć w trochę innym stylu, niż w poprzednich tomach serii. Dla mnie Zafon na zawsze pozostanie mistrzem prostoty - tak jak w książkach dla młodzieży, tak i tutaj widać, że potrafi stworzyć w miarę prosty wątek, który z czasem rozwija się, rozrasta w taki sposób, że czytelnik przez cały czas lektury jest trzymany w napięciu. Akcja jest dynamiczna, nie ma żadnych przestojów ani nudnych fragmentów. Historia po prostu się toczy, a przy okazji naprawdę nas porywa, zwłaszcza, jeżeli już przy poprzednich tomach zżyliśmy się z bohaterami. Podobał mi się pomysł opowiedzenia wydarzeń z przeszłości w formie wspomnień Fermina. Taki zabieg sprawił, że fabuła tej części logicznie dopasowała się do tych fragmentów opowieści, które znaliśmy z wcześniejszych książek. Szkoda tylko, że autor wydał tą powieść dopiero teraz. Osobiście, nie mogłam się odnaleźć w chronologii. Być może to tylko wina faktu, że dwa poprzednie tomy czytałam kilka lat temu, niemniej jednak, mam wrażenie, że kolejność pojawiania się tytułów na rynku mogła być lepiej przemyślana.
Cenię sobie powieści Zafona za specyficzny, odrobinę magiczny klimat. Sama Barcelona jest przedstawiona tak, jakby była trochę nierealnym, wyjątkowym miejscem, jedynym, w którym mogłaby się wydarzyć taka historia. Plastyczne, sugestywne opisy sprawiają, że czytelnik od pierwszej strony jest w stanie po prostu wsiąknąć w opisany świat i żyje w nim aż do ostatniej kropki. Muszę przyznać, że dla mnie zawsze lektura którejś książki hiszpańskiego autora to ponowna mentalna podróż do magicznej Hiszpanii, która pochłania bez reszty moją wyobraźnię, ale i niesamowicie relaksuje. Plusem powieści są także elementy historyczno-fantastyczne. Może zdziwi Was to połączenie, ale ja tak je odebrałam. Mamy bowiem w opowieści wspomnienie o czasach generała Franco oraz politycznych nastrojach tamtych lat, ale także odnajdziemy elementy nierealne, związane z nadprzyrodzonymi mocami znanymi z Cienia Wiatru i Gry Anioła. Ta osobliwa mieszanka tematyczna, wraz z wątkami przygodowymi i obyczajowymi sprawia, że Więźnia Nieba czyta się naprawdę przyjemnie i błyskawicznie.
Zdecydowanie polecam tą pozycję. Spędziłam z nią wspaniały weekend w magicznej Barcelonie, a czas wypełniło mi śledzenie poczynań Daniela i Fermina. Myślę, że żadnemu wielbicielowi poprzednich części cyklu nie przyjdzie do głowy, żeby przejść obojętnie obok Więźnia Nieba. A tych, którzy w ogóle nie mieli do czynienia z najsłynniejszymi książkami hiszpańskiego autora, gorąco przekonuję, że naprawdę warto zagłębić się w historię związaną z Cmentarzem Zapomnianych Książek. Bo przecież w tej szarej codzienności każdemu przyda się odrobina magii.
Tym razem akcja rozgrywa się w latach 50. XX wieku, tradycyjnie już - w Barcelonie. Daniel Sempere jest mężem i ojcem, jego życie kręci się wokół rodziny i pracy w księgarni. Wydawałoby się, że wszystkie cienie z przeszłości go opuściły, a mężczyzna cieszy się spokojem. Pozory jednak mylą - Daniel musi stawić czoła jeszcze jednej mrocznej tajemnicy, którą wyjawia mu przyjaciel, Fermin Romero de Torres. Wraz z jego słowami, mężczyźni cofają się do dramatycznych wydarzeń z czasów wojny.
Jeszcze zanim sama miałam okazję przeczytać Więźnia Nieba, widziałam wiele recenzji. Większość z nich oceniała tytuł bez większego entuzjazmu, często zdarzało się, że czytelnicy uważali go za najsłabszą część cyklu. Na szczęście, nie zgadzam się z nimi. Może i rzeczywiście książka nie przebija rewelacyjnego Cienia Wiatru, ale sama w sobie stanowi świetną, wciągającą historię, choć w trochę innym stylu, niż w poprzednich tomach serii. Dla mnie Zafon na zawsze pozostanie mistrzem prostoty - tak jak w książkach dla młodzieży, tak i tutaj widać, że potrafi stworzyć w miarę prosty wątek, który z czasem rozwija się, rozrasta w taki sposób, że czytelnik przez cały czas lektury jest trzymany w napięciu. Akcja jest dynamiczna, nie ma żadnych przestojów ani nudnych fragmentów. Historia po prostu się toczy, a przy okazji naprawdę nas porywa, zwłaszcza, jeżeli już przy poprzednich tomach zżyliśmy się z bohaterami. Podobał mi się pomysł opowiedzenia wydarzeń z przeszłości w formie wspomnień Fermina. Taki zabieg sprawił, że fabuła tej części logicznie dopasowała się do tych fragmentów opowieści, które znaliśmy z wcześniejszych książek. Szkoda tylko, że autor wydał tą powieść dopiero teraz. Osobiście, nie mogłam się odnaleźć w chronologii. Być może to tylko wina faktu, że dwa poprzednie tomy czytałam kilka lat temu, niemniej jednak, mam wrażenie, że kolejność pojawiania się tytułów na rynku mogła być lepiej przemyślana.
Cenię sobie powieści Zafona za specyficzny, odrobinę magiczny klimat. Sama Barcelona jest przedstawiona tak, jakby była trochę nierealnym, wyjątkowym miejscem, jedynym, w którym mogłaby się wydarzyć taka historia. Plastyczne, sugestywne opisy sprawiają, że czytelnik od pierwszej strony jest w stanie po prostu wsiąknąć w opisany świat i żyje w nim aż do ostatniej kropki. Muszę przyznać, że dla mnie zawsze lektura którejś książki hiszpańskiego autora to ponowna mentalna podróż do magicznej Hiszpanii, która pochłania bez reszty moją wyobraźnię, ale i niesamowicie relaksuje. Plusem powieści są także elementy historyczno-fantastyczne. Może zdziwi Was to połączenie, ale ja tak je odebrałam. Mamy bowiem w opowieści wspomnienie o czasach generała Franco oraz politycznych nastrojach tamtych lat, ale także odnajdziemy elementy nierealne, związane z nadprzyrodzonymi mocami znanymi z Cienia Wiatru i Gry Anioła. Ta osobliwa mieszanka tematyczna, wraz z wątkami przygodowymi i obyczajowymi sprawia, że Więźnia Nieba czyta się naprawdę przyjemnie i błyskawicznie.
Zdecydowanie polecam tą pozycję. Spędziłam z nią wspaniały weekend w magicznej Barcelonie, a czas wypełniło mi śledzenie poczynań Daniela i Fermina. Myślę, że żadnemu wielbicielowi poprzednich części cyklu nie przyjdzie do głowy, żeby przejść obojętnie obok Więźnia Nieba. A tych, którzy w ogóle nie mieli do czynienia z najsłynniejszymi książkami hiszpańskiego autora, gorąco przekonuję, że naprawdę warto zagłębić się w historię związaną z Cmentarzem Zapomnianych Książek. Bo przecież w tej szarej codzienności każdemu przyda się odrobina magii.