24 listopada 2012

A. Christie - Trzecia lokatorka

Źródło
Jeszcze nie tak dawno narzekałam na mój słodko-gorzki związek z audiobookami, a  tu proszę - motywacja do słuchania sama spada mi z nieba. W mojej wirtualnej biblioteczce pojawiła się pierwsza pozycja - Trzecia lokatorka autorstwa Agathy Christie. Doszłam do wniosku, że skoro już mam audiobooka, to wykrzesam też z siebie chęci i znajdę czas. I jaki efekt? O tym poniżej. :)

Trzecia lokatorka opowiada o osobliwym śledztwie, jakie przyszło przeprowadzić słynnemu Belgowi, Herculesowi Poirot. Otóż, pewnego dnia w mieszkaniu detektywa pojawia się młoda dama i prosi go o pomoc w bardzo dziwnej sprawie - chce ustalić, czy popełniła morderstwo, bo sama nie jest tego pewna. Nieustraszony mały Belg, sam niezmiernie zaintrygowany, bez chwili zwłoki przystępuje do pracy. A na dodatek, jego wierną pomocnicą staje się pani Ariadna Olivier, znana pisarka kryminałów.

Jeżeli chodzi o moje odczucia odnośnie samej historii, to nie będę oryginalna. Agatha Christie na zawsze pozostanie dla mnie Królową Kryminałów, a jej książki - najlepszą detektywistyczną rozrywką. Trzecia lokatorka również trzyma wysoki poziom. Zagadka intryguje od pierwszej strony, zwłaszcza, że jest nietuzinkowa. Kto bowiem prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa, które być może w ogóle się nie wydarzyło? Pojawiają się też ciekawe wątki poboczne, związane z poszczególnymi bohaterami, co urozmaica fabułę i stwarza szeroki wachlarz hipotez dotyczących zbrodni. Mnogość bohaterów to kolejny atut. Dzięki temu, krąg podejrzanych jest szeroki, a śledztwo staje się bardziej skomplikowane. Jak zwykle, świetnie bawiłam się przy lekturze, próbując odgadnąć, kto zabił (być może i czy w ogóle?). No i oczywiście, nie mogę pominąć największej, w moim odczuciu, zalety, czyli obecności mojego ulubieńca, Herculesa Poirot. Christie stworzyła wspaniałą, barwną postać, dzięki której każda opowieść nabiera uroku. Niezwykły intelekt małego Belga nie raz wyprowadza czytelników na manowce, aby potem zgotować im iście zaskakujące zakończenie. A poza tym, detektyw ma specyficzną osobowość, która dodaje opowieściom Christie charakteru.

Od strony technicznej, muszę przyznać, że audiobook pozytywnie mnie zaskoczył. Pierwszą i główną zaletą był dla mnie przemyślany podział rozdziałów na dużą ilość krótkich, bo około 5-minutowych, fragmentów. Ułatwiło mi to słuchanie, zwłaszcza, że często włączam audiobooka tylko na chwilę, np. w czasie przerwy między zajęciami na uczelni. Drugim atutem jest opracowanie lektorskie. Książkę czytał Maciej Słota, aktor związany z krakowskim środowiskiem teatralnym. Świetnie poradził sobie z zadaniem, bardzo podobała mi się jego interpretacja, w której modulacją głosu zaznaczał wypowiedzi poszczególnych bohaterów. Nie miałam wątpliwości, kto wypowiada jaką kwestię. A na dodatek, dialogi były przepełnione emocjami, co spotęgowało pozytywne wrażenie odnośnie lektury. Jedynym, co trochę mnie irytowało, były wstawki naśladujące dźwięki wspomniane w treści, np. dzwoniący telefon lub skrzypiące drzwi. Były to pojedyncze sytuacje i dlatego według mnie brzmiały raczej śmiesznie, niż realistycznie. Ale poza tym drobnym niedociągnięciem, realizacja audiobooka stoi na bardzo wysokim poziomie i sprawia, że czas spędzony na słuchaniu jest bardzo przyjemny.

Kilka słów podsumowania na koniec. Sama historia przedstawiona w Trzeciej lokatorce zachwyci każdego wielbiciela klasycznych kryminałów oraz Agathy Christie. Zakręcona kryminalna intryga z zaskakującym zakończeniem to wspaniała lektura na jesienny wieczór. A jeżeli chodzi o moje odczucia dotyczące audiobooka, jako formy czytania, to jestem pozytywnie zaskoczona. To nie tylko urozmaicenie w stosunku do tradycyjnych książek, ale też wygodny sposób na to, aby nie rezygnować z lektury nawet wtedy, kiedy nie możemy fizycznie mieć jej w ręku. Tą przygodę z audiobookiem zaliczam zdecydowanie na plus i z chęcią sięgnę po kolejną płytę! :)

Za możliwość posłuchania audiobooka dziękuję portalowi Audeo.pl!