Lektura książki tego autora była zdarzeniem zupełnie przypadkowym. Po prostu zaintrygowało mnie nazwisko i, z braku lepszej alternatywy, zabrałam Nowe życie do domu.
O autorze doczytałam dopiero potem. Okazało się, że Pamuk jest przede wszystkim laureatem literackiego Nobla z 2006 roku, a zawdzięcza to wyróżnienie roli tzw. "komentatora społecznego", jaką pełni w swoim kraju. Określenie to bierze się stąd, iż pisarz jest uznawany za osobę o liberalnych poglądach, nie tkwiącą w ortodoksyjnym islamie, otwartą na kontakty Turcji z Zachodem. Jego twórczość przepełniona jest spostrzeżeniami dotyczącymi zderzenia kultury tych dwóch, tak różnych od siebie rzeczywistości - stąd tak wielka popularność, zarówno w Turcji, jak i na całym świecie.
Nowe życie jest trzecim dziełem autora, wydanym w 2008 roku. Opowiada historię Omara - chłopaka, który po przeczytaniu tajemniczej książki, postanawia porzucić swoje dotychczasowe życie i wyruszyć w podróż, która ma dać mu odpowiedzi na dręczące go wątpliwości, a przede wszystkim, doprowadzić do tajemniczego anioła. Przy okazji, Omar zakochuje się w pięknej i mądrej Canan, która staje się towarzyszką jego wędrówki i zarazem powodem cierpienia...
Szczerze mówiąc, mam mieszane odczucia względem tej książki. Jej lektura była całkiem przyjemna, ale spodziewałam się po niej więcej. To typowa powieść drogi, w której bohater nie chce zatrzymać się na dłużej, bo jego jedynym pragnieniem jest dotarcie do celu. Celu będącego rozwiązaniem wszystkich problemów. Śledzenie czyjejś wędrówki może zdawać się nużące, ale przedstawiona historia jest tajemnicza, ponieważ Omar, który pełni także rolę narratora, nie wyjawia czytelnikowi zbyt wiele. Oczywiście, poznajemy jego przemyślenia, najskrytsze uczucia, ale nie otrzymujemy kluczowych informacji. Dzięki temu, wciągamy się w wydarzenia i narasta w nas chęć poznania odpowiedzi na pytania, które dręczą głównego bohatera. Im bliżej końca lektury, tym bardziej nie możemy się doczekać rozwiązania akcji. Dodatkowo, autor operuje bardzo przyjemnym do czytania językiem. Opowieść jest plastyczna, umiarkowanie dynamiczna, napisana z pierwszej perspektywy, co nadaje jej charakteru bardzo osobistego. Czujemy się tak, jakby bohater zwierzał nam się ze swoich myśli. Wpleciony w nieustającą wędrówkę wątek miłosny nadaje całej historii drugie dno, które nie tylko urozmaica wydarzenia, ale także nie raz jest ich motorem. Mimo wszystko, w trakcie lektury zdarzały mi się momenty zniechęcenia. Przemyślenia Omara na niektóre tematy, choć trafne i cenne, wprowadzały stagnację. A szkoda, bo przez to lektura traciła swój urok.
Rzeczywiście, komentarz pisarza odnośnie przenikania się kultur Wschodu i Zachodu jest w powieści wyraźnie widoczny. Zostaje nam przedstawiona Turcja w przededniu wielkiego boomu wolności, kapitalizmu, nowoczesności - słowem wszystkiego, co "amerykańskie". Pamuk opowiada czytelnikom o pierwszych kroplach tej zupełnie nowej i, co ważne, obcej rzeczywistości, która znienacka pojawia się w życiu tego wschodniego kraju. I wzbudza lęk. Poczucie zagrożenia. Niepewność. Ludzie starają się przed nią bronić, mimo, że może i chcieliby ją przyjąć... Jednak autor przekazuje te ciekawe obserwacje w nudnych opisach, dłużących się przemyśleniach. Bohater ma do tej kwestii stosunek dosyć ambiwalentny, przez co cały, moim zdaniem, mający spory potencjał aspekt tej książki blednie przy znacznie mniej ważnym wątku obyczajowo-miłosnym.
Generalnie rzecz biorąc, odkrycie Orhana Pamuka i zapoznanie się z reprezentantem jego twórczości jest dla mnie cennym doświadczeniem. Nie powiem, żebym była zachwycona Nowym życiem, ale też nie zniechęciło mnie ono do dalszej lektury utworów tureckiego pisarza. Czy mogę polecić książkę? Myślę, że tak, zwłaszcza tym czytelnikom, którzy poszukują lektury z elementem zmuszającym do zastanowienia się nad zjawiskami współczesnego świata. Ja, póki co, odkładam tą pozycję na półkę. Z myślą, że może jeszcze kiedyś wrócę do niej, żeby spojrzeć na nią z innej perspektywy.