Swego czasu na wielu blogach napisano mnóstwo pozytywnych słów o mojej ostatniej lekturze. Już wtedy nabrałam chęci na przeczytanie jej i nie tak dawno temu, zupełnie przypadkowo zauważyłam ją na wyprzedaży w supermarkecie. Z perspektywy czasu, uważam, że to był udany zakup - oprócz niewątpliwie ciekawej historii dostałam także trochę upalnego klimatu gratis na to deszczowe lato! ;)
Choć tytuł był mi mniej więcej znany, o Sherry Jones - autorce - nie wiedziałam zbyt wiele. Poszukując informacji o tej amerykańskiej dziennikarce, którą zainteresowały losy kobiet muzułmańskich, dowiedziałam się, że Klejnot Medyny był nie tylko jej publikacją najbardziej znaną, ale też kontrowersyjną. Mówi się o niej, że pojawiła się jako odpowiedź na ataki terrorystyczne w USA z 11.09.2001r, ale sama pisarka zaprzecza tym słowom. Ciekawy wywiad z Sherry Jones na ten temat można przeczytać tutaj. Polecam wszystkim, których intryguje temat islamu w literaturze.
Akcja powieści rozgrywa się w Mekce i Medynie, w czasach, kiedy islam nie istniał jeszcze jako religia milionów, a kobiety były uważane za własność mężczyzn. Aisza, 9-letnia dziewczynka o ogniście rudych włosach i niepokornym charakterze, zostaje najmłodszą żoną Proroka Muhammada. Od tej chwili jej życie to nieustanna walka - o miłość, o godność, o prawo do decydowania o sobie. Jednocześnie, to opowieść o dorastaniu i poszukiwaniu szczęścia w trudnych dla kobiet czasach.
Na początku, po przeczytaniu kilku opisów i opinii w internecie, spodziewałam się klasycznego romansu. Ot, mamy niełatwe czasy, miłość między kobietą, a mężczyzną, która naznaczona jest trudnościami i wielkie, historyczne wydarzenia w tle. Jakże bardzo (i na szczęście!) się pomyliłam. Klejnot Medyny okazał się nie tylko narzekaniem na trudne życie małej Aiszy i jej małżeńskie problemy. To wciągająca, urzekająca opowieść o życiu przy boku Proroka - człowieka, który zmieniał otaczający go świat. I brzemieniu ciążącym na młodziutkiej dziewczynie, która rozdarta jest między lojalnością wobec poślubionego mężczyzny, a swoimi pragnieniami. Autorka, w tej pozornie obyczajowej powieści, w subtelny sposób ujmuje moralne dylematy, rządzące światem islamu, ale nie zapomina też o trudnym temacie nieistniejących praw i dokuczliwych obowiązków, zdeterminowanych przez płeć. Stara się przemycić przesłanie dotyczące walki o poprawę sytuacji muzułmańskich kobiet - ale nie poprzez agitowanie pustymi hasłami. Poprzez przybliżenie odbiorcom tej egzotycznej kultury i umożliwienie zrozumienia jej. Poprzez ukazanie sylwetki kobiety-wojowniczki, która nie poddaje się nurtowi losu, lecz każdego dnia stara się trzymać swoje życie w swoich rękach. Przyznam, że ten aspekt lektury bardzo mnie zaciekawił - Klejnot Medyny po raz pierwszy zetknął mnie z namiastką wiedzy o życiu wyznawczyń islamu, a przy tym zmusił do docenienia swojego, jakże szczęśliwego, położenia.
Warto wspomnieć także o tym, w jaki sposób Jones opisała historię wyznania rodzącego się w sercu pustyni. Nie ma tu dat, suchych faktów oraz opisów świętych wojen, zwykle nużących czytelnika. Na kolejnych stronach odkrywamy historię naturalną - niewymuszoną i lekką, piszącą się niejako na naszych oczach. Poznajemy Muhammada, nam znanego jako Mahomet. Choć dla muzułmanów jest on sam w sobie półbogiem, obiektem chwały, to jednak w tej historii dostrzegamy w nim zwykłego człowieka, walczącego z pokusami i codziennymi problemami. Człowieka uduchowionego, który wierzy w jednego Allaha i tą wiarę chce zaszczepić w swoich najbliższych, sąsiadach, mieszkańcach miasteczka... Oczywiście, każda inicjatywa przeżywa wzloty i upadki. Muhammad nierzadko walczy o islam przy użyciu miecza, nierzadko z korzyścią dla samego siebie. Ale szczerze i prawdziwie. Osobiście, uważam, że taki sposób - lekki i przystępny - pisania o religii przyczynia się do jej zrozumienia. I choć książka wielokrotnie była krytykowana za rzekomy brak szacunku wobec wyznania muzułmańskiego, nie mogę się z tym zgodzić. Uważam, że Jones wykonała kawał dobrej roboty, tworząc piękną historię, pełną miłości i walki o dobro, pokazując czytelnikowi w sposób obrazowy to, czego nie zna. A jestem zdecydowaną zwolenniczką poznawania tego, co obce, inne.
Na zakończenie dodam jeszcze, że dzięki lekturze tej książki, zafascynowała mnie kultura arabska. Interesujące okazały się nie tylko zwyczaje, czy tradycje kultywowane przez dawne ludy dzisiejszej Arabii Saudyjskiej, ale także ich rzeczywista egzystencja, aż do dnia obecnego tak odmienna od naszej, zachodniej. Czytając, jak zaczarowana chłonęłam gorący klimat pustyni, aromaty egzotycznych przypraw i dźwięki, którymi rozbrzmiewał harem. Prawdziwa uczta dla receptorów w naszej wyobraźni!
Gorąco polecam książkę Sherry Jones. Każdemu, kto lubi poznawać inne kultury, kto jest ciekawy islamu, wreszcie, każdemu, kto szuka pięknej historii o miłości i walce o siebie. Ja sama z niecierpliwością będę czekać na kontynuację opowieści o Aiszy i jej życiu - Miecz Medyny. Mam nadzieję, że dzięki niej dowiem się więcej o islamie i jego wpływie na kobiety. Oby więcej takich książek! :)
PS. Wszystkim, którzy czekają na recenzję ostatniej książki z mojego wakacyjnego stosiku nr 2 - Biedny Polacy patrzą na getto - muszę z przykrością oznajmić, że nie zostanie ona opublikowana w najbliższym czasie. Książka zwyczajnie mnie pokonała, spodziewałam się opowieści wojennych z getta, a okazało się, że pozycja, to blisko 250-stronicowe przemyślenia autora na ten temat. Niestety, odkładam tą lekturę na półkę do odwołania/skutecznego sprzedania.
Choć tytuł był mi mniej więcej znany, o Sherry Jones - autorce - nie wiedziałam zbyt wiele. Poszukując informacji o tej amerykańskiej dziennikarce, którą zainteresowały losy kobiet muzułmańskich, dowiedziałam się, że Klejnot Medyny był nie tylko jej publikacją najbardziej znaną, ale też kontrowersyjną. Mówi się o niej, że pojawiła się jako odpowiedź na ataki terrorystyczne w USA z 11.09.2001r, ale sama pisarka zaprzecza tym słowom. Ciekawy wywiad z Sherry Jones na ten temat można przeczytać tutaj. Polecam wszystkim, których intryguje temat islamu w literaturze.
Akcja powieści rozgrywa się w Mekce i Medynie, w czasach, kiedy islam nie istniał jeszcze jako religia milionów, a kobiety były uważane za własność mężczyzn. Aisza, 9-letnia dziewczynka o ogniście rudych włosach i niepokornym charakterze, zostaje najmłodszą żoną Proroka Muhammada. Od tej chwili jej życie to nieustanna walka - o miłość, o godność, o prawo do decydowania o sobie. Jednocześnie, to opowieść o dorastaniu i poszukiwaniu szczęścia w trudnych dla kobiet czasach.
Na początku, po przeczytaniu kilku opisów i opinii w internecie, spodziewałam się klasycznego romansu. Ot, mamy niełatwe czasy, miłość między kobietą, a mężczyzną, która naznaczona jest trudnościami i wielkie, historyczne wydarzenia w tle. Jakże bardzo (i na szczęście!) się pomyliłam. Klejnot Medyny okazał się nie tylko narzekaniem na trudne życie małej Aiszy i jej małżeńskie problemy. To wciągająca, urzekająca opowieść o życiu przy boku Proroka - człowieka, który zmieniał otaczający go świat. I brzemieniu ciążącym na młodziutkiej dziewczynie, która rozdarta jest między lojalnością wobec poślubionego mężczyzny, a swoimi pragnieniami. Autorka, w tej pozornie obyczajowej powieści, w subtelny sposób ujmuje moralne dylematy, rządzące światem islamu, ale nie zapomina też o trudnym temacie nieistniejących praw i dokuczliwych obowiązków, zdeterminowanych przez płeć. Stara się przemycić przesłanie dotyczące walki o poprawę sytuacji muzułmańskich kobiet - ale nie poprzez agitowanie pustymi hasłami. Poprzez przybliżenie odbiorcom tej egzotycznej kultury i umożliwienie zrozumienia jej. Poprzez ukazanie sylwetki kobiety-wojowniczki, która nie poddaje się nurtowi losu, lecz każdego dnia stara się trzymać swoje życie w swoich rękach. Przyznam, że ten aspekt lektury bardzo mnie zaciekawił - Klejnot Medyny po raz pierwszy zetknął mnie z namiastką wiedzy o życiu wyznawczyń islamu, a przy tym zmusił do docenienia swojego, jakże szczęśliwego, położenia.
Warto wspomnieć także o tym, w jaki sposób Jones opisała historię wyznania rodzącego się w sercu pustyni. Nie ma tu dat, suchych faktów oraz opisów świętych wojen, zwykle nużących czytelnika. Na kolejnych stronach odkrywamy historię naturalną - niewymuszoną i lekką, piszącą się niejako na naszych oczach. Poznajemy Muhammada, nam znanego jako Mahomet. Choć dla muzułmanów jest on sam w sobie półbogiem, obiektem chwały, to jednak w tej historii dostrzegamy w nim zwykłego człowieka, walczącego z pokusami i codziennymi problemami. Człowieka uduchowionego, który wierzy w jednego Allaha i tą wiarę chce zaszczepić w swoich najbliższych, sąsiadach, mieszkańcach miasteczka... Oczywiście, każda inicjatywa przeżywa wzloty i upadki. Muhammad nierzadko walczy o islam przy użyciu miecza, nierzadko z korzyścią dla samego siebie. Ale szczerze i prawdziwie. Osobiście, uważam, że taki sposób - lekki i przystępny - pisania o religii przyczynia się do jej zrozumienia. I choć książka wielokrotnie była krytykowana za rzekomy brak szacunku wobec wyznania muzułmańskiego, nie mogę się z tym zgodzić. Uważam, że Jones wykonała kawał dobrej roboty, tworząc piękną historię, pełną miłości i walki o dobro, pokazując czytelnikowi w sposób obrazowy to, czego nie zna. A jestem zdecydowaną zwolenniczką poznawania tego, co obce, inne.
Na zakończenie dodam jeszcze, że dzięki lekturze tej książki, zafascynowała mnie kultura arabska. Interesujące okazały się nie tylko zwyczaje, czy tradycje kultywowane przez dawne ludy dzisiejszej Arabii Saudyjskiej, ale także ich rzeczywista egzystencja, aż do dnia obecnego tak odmienna od naszej, zachodniej. Czytając, jak zaczarowana chłonęłam gorący klimat pustyni, aromaty egzotycznych przypraw i dźwięki, którymi rozbrzmiewał harem. Prawdziwa uczta dla receptorów w naszej wyobraźni!
Gorąco polecam książkę Sherry Jones. Każdemu, kto lubi poznawać inne kultury, kto jest ciekawy islamu, wreszcie, każdemu, kto szuka pięknej historii o miłości i walce o siebie. Ja sama z niecierpliwością będę czekać na kontynuację opowieści o Aiszy i jej życiu - Miecz Medyny. Mam nadzieję, że dzięki niej dowiem się więcej o islamie i jego wpływie na kobiety. Oby więcej takich książek! :)
Ta recenzja została nagrodzona w 22. edycji konkursu na recenzję tygodnia, organizowanego przez portal nakanapie.pl oraz księgarnię internetową Kumiko. Bardzo dziękuję! :)
PS. Wszystkim, którzy czekają na recenzję ostatniej książki z mojego wakacyjnego stosiku nr 2 - Biedny Polacy patrzą na getto - muszę z przykrością oznajmić, że nie zostanie ona opublikowana w najbliższym czasie. Książka zwyczajnie mnie pokonała, spodziewałam się opowieści wojennych z getta, a okazało się, że pozycja, to blisko 250-stronicowe przemyślenia autora na ten temat. Niestety, odkładam tą lekturę na półkę do odwołania/skutecznego sprzedania.