Brytyjska pisarka o afrykańskich korzeniach, Lesley Lokko, nadal nie jest w Polsce tak popularna, jak za granicą. Dowodem na to może być ilość jej książek przetłumaczonych na język polski. Do kompletu brakuje co najmniej dwóch i to wydanych już jakiś czas temu, bo w 2011 i 2012 roku. Mówię o A Private Affair i An Absolute Deception. Szkoda, bo powieści Lokko to całkiem dobra, mimo, że typowo kobieca, literatura. Przekonałam się o tym ponownie, tym razem podczas lektury Gorzkiej czekolady.
W tej książce brytyjska pisarka przedstawia historię Laury, Melanie i Ameline. Te trzy młode kobiety żyją w zupełnie różnych realiach, związanych ze swoim statusem społecznym. Laura to potomkini bogatej, choć zubożałej francuskiej rodziny, która osiedliła się na Haiti. Ameline jest jej panienką do towarzystwa. Mimo, że dziewczyna jest bardzo bliska Laurze, przez innych nadal jest traktowana jako ktoś z niższej klasy. W dalekim Londynie Melanie, córka podstarzałej gwiazdy rocka, cierpi z powodu samotności. Wszystkie trzy kobiety próbują walczyć ze swoimi problemami i zadbać o lepszą przyszłość. Mimo, że wydają się być zupełnie sobie obce, to jednak ich ścieżki przecinają się raz po raz.
Lektura Gorzkiej czekolady obudziła we mnie dosyć skrajne emocje. Była przyjemna, ale też pouczająca. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że fabuła opiera się tylko na rozbudowanym wątku romantycznym. Ot lekka, niezobowiązująca i dosyć płytka historia miłostek uprawianych przez bohaterów. Uważam, że autorka tym razem trochę przesadziła pod tym względem, bo relacje między zakochanymi niezbyt do mnie przemawiały. Miałam wrażenie, że są nieszczere i mało realistyczne, a pojawiające się problemy - mocno wydumane. Choć, jakby się głębiej zastanowić, to można dojść do wniosku, że takie rzeczy zdarzają się w prawdziwym życiu i pozostaje jedynie współczuć ludziom, z którymi los tak sobie pogrywa. Do tego dołożę jeszcze jeden minus - trochę rozczarowało mnie zakończenie, ale w sumie jest to raczej kwestia subiektywna, na pewno znajdzie się kilku czytelników zadowolonych z takiego, a nie innego obrotu sprawy.
Z drugiej jednak strony, nie mogę zaprzeczyć, że historia wciągnęła mnie i że z zaciekawieniem śledziłam poczynania dziewczyn. Bardzo interesujący okazał się też charakterystyczny dla powieści Lokko wątek społeczny. Tym razem autorka postanowiła zwrócić uwagę na szereg różnych, aktualnie poruszanych spraw. Począwszy od wartości pracy w życiu człowieka oraz jej wpływu na sposób postrzegania świata, poprzez wagę rozwijania własnych pasji i podążania za swoimi marzeniami, aż po indywidualne konflikty na tle rasowym oraz problemy polityczne w krajach tzw. trzeciego świata. Może nie brzmi to zbyt ciekawie, ale według mnie ten właśnie aspekt stanowi największą zaletę książek Lokko. Pisarka potrafi tak skomponować swoje powieści, żeby nie zanudzić czytelnika, ale mimo wszystko, skłonić go do przemyślenia ważnych, aktualnych problemów.
Ogólnie oceniam książkę na plus. Bo jest jak tytułowa Gorzka czekolada - z wierzchu wydaje się opowiadać o wspaniałej, wyidealizowanej miłości, którą odnajduje każdy bohater, ale kiedy wczytamy się w nią głębiej, dostrzeżemy gorycz ludzkich problemów oraz wyzwań, jakie stawia przed nimi życie. Osobiście uważam, że raz na jakiś czas taki czytelniczy deser jest jak najbardziej wskazany - w sam raz, żeby oderwać się od bardziej ambitnej lub bardziej krwawej literatury.
English version
W tej książce brytyjska pisarka przedstawia historię Laury, Melanie i Ameline. Te trzy młode kobiety żyją w zupełnie różnych realiach, związanych ze swoim statusem społecznym. Laura to potomkini bogatej, choć zubożałej francuskiej rodziny, która osiedliła się na Haiti. Ameline jest jej panienką do towarzystwa. Mimo, że dziewczyna jest bardzo bliska Laurze, przez innych nadal jest traktowana jako ktoś z niższej klasy. W dalekim Londynie Melanie, córka podstarzałej gwiazdy rocka, cierpi z powodu samotności. Wszystkie trzy kobiety próbują walczyć ze swoimi problemami i zadbać o lepszą przyszłość. Mimo, że wydają się być zupełnie sobie obce, to jednak ich ścieżki przecinają się raz po raz.
Lektura Gorzkiej czekolady obudziła we mnie dosyć skrajne emocje. Była przyjemna, ale też pouczająca. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że fabuła opiera się tylko na rozbudowanym wątku romantycznym. Ot lekka, niezobowiązująca i dosyć płytka historia miłostek uprawianych przez bohaterów. Uważam, że autorka tym razem trochę przesadziła pod tym względem, bo relacje między zakochanymi niezbyt do mnie przemawiały. Miałam wrażenie, że są nieszczere i mało realistyczne, a pojawiające się problemy - mocno wydumane. Choć, jakby się głębiej zastanowić, to można dojść do wniosku, że takie rzeczy zdarzają się w prawdziwym życiu i pozostaje jedynie współczuć ludziom, z którymi los tak sobie pogrywa. Do tego dołożę jeszcze jeden minus - trochę rozczarowało mnie zakończenie, ale w sumie jest to raczej kwestia subiektywna, na pewno znajdzie się kilku czytelników zadowolonych z takiego, a nie innego obrotu sprawy.
Z drugiej jednak strony, nie mogę zaprzeczyć, że historia wciągnęła mnie i że z zaciekawieniem śledziłam poczynania dziewczyn. Bardzo interesujący okazał się też charakterystyczny dla powieści Lokko wątek społeczny. Tym razem autorka postanowiła zwrócić uwagę na szereg różnych, aktualnie poruszanych spraw. Począwszy od wartości pracy w życiu człowieka oraz jej wpływu na sposób postrzegania świata, poprzez wagę rozwijania własnych pasji i podążania za swoimi marzeniami, aż po indywidualne konflikty na tle rasowym oraz problemy polityczne w krajach tzw. trzeciego świata. Może nie brzmi to zbyt ciekawie, ale według mnie ten właśnie aspekt stanowi największą zaletę książek Lokko. Pisarka potrafi tak skomponować swoje powieści, żeby nie zanudzić czytelnika, ale mimo wszystko, skłonić go do przemyślenia ważnych, aktualnych problemów.
Ogólnie oceniam książkę na plus. Bo jest jak tytułowa Gorzka czekolada - z wierzchu wydaje się opowiadać o wspaniałej, wyidealizowanej miłości, którą odnajduje każdy bohater, ale kiedy wczytamy się w nią głębiej, dostrzeżemy gorycz ludzkich problemów oraz wyzwań, jakie stawia przed nimi życie. Osobiście uważam, że raz na jakiś czas taki czytelniczy deser jest jak najbardziej wskazany - w sam raz, żeby oderwać się od bardziej ambitnej lub bardziej krwawej literatury.
English version