Tytuł: 1Q84. Tom 2, Tom 3
Autor: Haruki Murakami
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2011
Trylogię 1Q84 zaczęłam czytać w listopadzie zeszłego roku. Dopiero niedawno udało mi się poznać zakończenie tej niebanalnej opowieści, snutej przez japońskiego pisarza Haruki Murakamiego. Praktycznie na raz połknęłam tomy 2 i 3, bo zwyczajnie nie mogłam się oderwać od losów Aomame i Tengo.
Przede wszystkim dlatego, że w kolejnych częściach powieści sporo się dzieje. O ile pierwszy tom można było potraktować, jak swego rodzaju wstęp do opowieści, to od drugiego zaczyna się dynamiczna akcja. Tengo coraz bardziej zagłębia się w świat nakreślony przez Fukaeri w Powietrznej poczwarce. W dodatku, członkowie sekty dowiadują się, że to właśnie on jest ghost writerem bestsellerowej pozycji, co okazuje się nie bez znaczenia dla ich sytuacji. Tymczasem Aomame przygotowuje się do wykonania powierzonego jej trudnego zadania. Jednocześnie nie może przestać myśleć o odszukaniu swojej życiowej miłości.
Murakami po raz kolejny kompletnie mnie zaskoczył. Po zakończeniu lektury pierwszej części byłam zaintrygowana, ale nie spodziewałam się, że kontynuacja tej historii wciągnie mnie aż tak. A już od pierwszej strony drugiego tomu oniryczny, magiczny świat, w którym na niebie widać dwa księżyce, bez reszty mnie pochłonął. Według mnie to właśnie ten specyficzny, oryginalny klimat jest największą zaletą książki. Autor dodatkowo otula fabułę aurą tajemniczości. Nie wszystkie sekrety zostają wyjaśnione, część z nich czytelnicy mogą zinterpretować po swojemu lub po prostu pozostawić w sferze domysłów. Abstrakcyjne wydarzenia, specyficzni bohaterowie i ich kierowane emocjami zachowania na naszych oczach budują niecodzienną rzeczywistość. Na dodatek, Murakami operuje bardzo płynnym, plastycznym i lekkim językiem, co bardzo ułatwia wyobrażenie sobie historii.
Na tym mrocznym, tajemniczym tle rysuje się fabuła, która wbrew moim wrażeniom z pierwszej części opiera się na wartkiej akcji i licznych niespodziankach. Autor niejednokrotnie zwodzi nas, przekonując do czegoś przez kilkadziesiąt stron tylko po to, żeby na koniec kompletnie odmienić sytuację. Zachowania bohaterów, ich przeżycia i wypadki, które im się przydarzają, momentami są zupełnie oderwane od rzeczywistości, którą znamy z autopsji. Czasem miałam nawet wrażenie, że dana postać kompletnie odpłynęła w abstrakcję, a Murakami zwyczajnie pogrywa sobie z czytelnikami. Ale finalnie zawsze okazywało się, że każde zdarzenie ma sens i prowadzi do czegoś więcej. Na plus zaliczam także miks gatunkowy, który znajdujemy w 1Q84. Dominuje słodko-gorzki wątek miłosny, który finalnie bardzo przypadł mi do gustu, choć przez długi czas nie wiedziałam, jak go ocenić. Oprócz tego, znajdziemy w książce również elementy powieści kryminalnej, odwołania do szeroko pojętych problemów społecznych, wydarzeń politycznych z historii Japonii oraz dosyć mocno zaakcentowany wątek obyczajowy, skupiający się na przeszłości Tengo. Samo zakończenie, choć trochę nierealistyczne i otwarte (a do takich mam ambiwalentny stosunek), usatysfakcjonowało mnie w pełni.
Podsumowując: 1Q84 to niecodzienna historia, która porywa czytelnika i przenosi go w równoległą rzeczywistość. Mnie urzekła przede wszystkim trochę tajemnicza, trochę niebezpieczna i z pewnością budząca fascynację atmosfera powieści. Polubiłam także bohaterów, którzy w tym dziwnym splocie wydarzeń pozostali wierni sobie i potrafili kierować się zarówno sercem, jak i rozumem. Dzięki nim udało mi się na chwilę wsiąknąć w inny świat i odpocząć od tego, co na co dzień widzę z drugiej strony okładek. Murakami już po raz drugi przekonał mnie, że nie bez przyczyny jest ulubieńcem milionów czytelników na całym świecie, a jego książki szybko zyskują miano bestsellerów. Niniejszym i ja na dobre dołączam do rzeszy wielbicieli japońskiego pisarza, a 1Q84 gorąco polecam.