Lesley Lokko to brytyjska pisarka o afrykańskich korzeniach. Jest autorką książek obyczajowych, skupiających się na współczesnych problemach życia społecznego i relacji międzyludzkich. W swoim dorobku ma już pięć powieści, ale ja jak dotąd miałam okazję przeczytać tylko cztery. Najpopularniejszym tytułem jest chyba Gorzka czekolada, która dopiero czeka, aż złapię ją w swoje ręce. ;)
Pamiętne lato to najnowsza książka autorki, wydana w 2010 roku. Opowiada historię długo skrywanego, rodzinnego sekretu. Rafe, Aaron i Josh Keelerowie są braćmi. Wychowywani pod jednym dachem, przez tych samych, kochających rodziców, wyrośli na zupełnie różnych mężczyzn. Narastające między nimi nieporozumienia sprawiły, że jako dorośli ludzie, dwaj starsi bracia czują urazę do młodszego. Na dodatek, wszystkie problemy wydają się być spowodowane sekretem, który skrywa matka - Diana.
Zawsze podobały mi się książki Lokko, ale tym razem mam mieszane uczucia. Niby moje ogólne wrażenie jest takie, że czytało mi się miło i przyjemnie, ale pojawiły się pewne zgrzyty, które nawet po skończeniu lektury pozostały mi w pamięci. Zanim o nich opowiem, to może najpierw wspomnę o plusach tej lektury.
Pamiętne lato to powieść lekka, przyjemna i wciągająca. Fabuła jest zgrabnie upleciona z kilku różnych wątków, których głównym tematem jest życie w związku lub życie rodzinne. Można by bez skuchy powiedzieć, że to takie babskie czytadło z pogranicza romansu i obyczajówki. Czytając, możemy odnieść wrażenie, jakby przedstawiona nam historia była sagą - opowiada bowiem o losach członków jednej rodziny na przestrzeni dosyć długiego czasu. Mnogość i różnorodność bohaterów sprawia, że praktycznie każdy czytelnik ma szansę któregoś z nich polubić i utożsamić się z nim, a co za tym idzie - wsiąknąć w wydarzenia przedstawione w książce. I tu trzeba również przyznać, że opowieści nie brakuje dynamizmu, nie ma dłużyzn i przestojów i dzięki temu, naprawdę trudno się od niej oderwać. Ogólnie, moje wrażenie jest takie, że ta książka idealnie nadaje się na niewymagający przerywnik od trudów i pośpiechu codzienności.
Niestety, jak już wspomniałam, dwa drobne niedociągnięcia ze strony autorki sprawiły, że w mojej głowie pojawił się zgrzyt. Przede wszystkim - brak realizmu. A przejawiał się on głównie w zachowaniu bohaterów. W książce jest poruszonych kilka trudnych kwestii, takich jak śmierć, choroba, czy zdrada. Są one dla bohaterów bardzo ważne, mają znaczenie przełomowe dla ich życia, natomiast, konsekwentnie, każdy z nich przechodzi nad tymi wydarzeniami do porządku dziennego, nie zastanawiając się nad nimi zbytnio ani nie roztrząsając ich. Dziwne i mało prawdopodobne. Zwłaszcza, że na jednym z takich wydarzeń autorka oparła całą intrygę. I w sumie wyszło na to, że na zakończenie, kiedy to zostaje ujawniony wielki sekret, wszyscy zainteresowani mówią: "Aha" i ruszają ze swoim życiem dalej. Drugą sprawą, która zwróciła moją uwagę, był długaśny wstęp. Zanim rzeczywiście dotrzemy do wydarzeń właściwych, będziemy trochę skołowani, zwłaszcza, jeśli nie przeczytamy opisu na okładce. Bohaterowie, którzy wydawali nam się w opowieści najważniejsi i którzy zostają nam przedstawieni w pierwszej kolejności, okażą się ważnym, ale jedynie dodatkiem. Stąd moja myśl, że autorka chyba zaczęła pisać książkę bez konkretnego pomysłu, na który wpadła dopiero po jakimś czasie. Niby nie jest to jakaś duża zbrodnia, ale ja odniosłam wrażenie, że historia nie jest do końca spójna.
Podsumowując - szczerze polecam Pamiętne lato, ale raczej osobom, które poszukują lektury lekkiej, niezbyt ambitnej, ładnej, czyli pełnej opisów bogactwa i urody, opartych na plastycznym języku. Jeżeli przymkniemy oko na brak realizmu, to historia okaże się wciągająca i przyjemna. Tak jak mówiłam - idealna na kilka jesiennych wieczorów w ramach oderwania się od codziennych kłopotów.
Pamiętne lato to najnowsza książka autorki, wydana w 2010 roku. Opowiada historię długo skrywanego, rodzinnego sekretu. Rafe, Aaron i Josh Keelerowie są braćmi. Wychowywani pod jednym dachem, przez tych samych, kochających rodziców, wyrośli na zupełnie różnych mężczyzn. Narastające między nimi nieporozumienia sprawiły, że jako dorośli ludzie, dwaj starsi bracia czują urazę do młodszego. Na dodatek, wszystkie problemy wydają się być spowodowane sekretem, który skrywa matka - Diana.
Zawsze podobały mi się książki Lokko, ale tym razem mam mieszane uczucia. Niby moje ogólne wrażenie jest takie, że czytało mi się miło i przyjemnie, ale pojawiły się pewne zgrzyty, które nawet po skończeniu lektury pozostały mi w pamięci. Zanim o nich opowiem, to może najpierw wspomnę o plusach tej lektury.
Pamiętne lato to powieść lekka, przyjemna i wciągająca. Fabuła jest zgrabnie upleciona z kilku różnych wątków, których głównym tematem jest życie w związku lub życie rodzinne. Można by bez skuchy powiedzieć, że to takie babskie czytadło z pogranicza romansu i obyczajówki. Czytając, możemy odnieść wrażenie, jakby przedstawiona nam historia była sagą - opowiada bowiem o losach członków jednej rodziny na przestrzeni dosyć długiego czasu. Mnogość i różnorodność bohaterów sprawia, że praktycznie każdy czytelnik ma szansę któregoś z nich polubić i utożsamić się z nim, a co za tym idzie - wsiąknąć w wydarzenia przedstawione w książce. I tu trzeba również przyznać, że opowieści nie brakuje dynamizmu, nie ma dłużyzn i przestojów i dzięki temu, naprawdę trudno się od niej oderwać. Ogólnie, moje wrażenie jest takie, że ta książka idealnie nadaje się na niewymagający przerywnik od trudów i pośpiechu codzienności.
Niestety, jak już wspomniałam, dwa drobne niedociągnięcia ze strony autorki sprawiły, że w mojej głowie pojawił się zgrzyt. Przede wszystkim - brak realizmu. A przejawiał się on głównie w zachowaniu bohaterów. W książce jest poruszonych kilka trudnych kwestii, takich jak śmierć, choroba, czy zdrada. Są one dla bohaterów bardzo ważne, mają znaczenie przełomowe dla ich życia, natomiast, konsekwentnie, każdy z nich przechodzi nad tymi wydarzeniami do porządku dziennego, nie zastanawiając się nad nimi zbytnio ani nie roztrząsając ich. Dziwne i mało prawdopodobne. Zwłaszcza, że na jednym z takich wydarzeń autorka oparła całą intrygę. I w sumie wyszło na to, że na zakończenie, kiedy to zostaje ujawniony wielki sekret, wszyscy zainteresowani mówią: "Aha" i ruszają ze swoim życiem dalej. Drugą sprawą, która zwróciła moją uwagę, był długaśny wstęp. Zanim rzeczywiście dotrzemy do wydarzeń właściwych, będziemy trochę skołowani, zwłaszcza, jeśli nie przeczytamy opisu na okładce. Bohaterowie, którzy wydawali nam się w opowieści najważniejsi i którzy zostają nam przedstawieni w pierwszej kolejności, okażą się ważnym, ale jedynie dodatkiem. Stąd moja myśl, że autorka chyba zaczęła pisać książkę bez konkretnego pomysłu, na który wpadła dopiero po jakimś czasie. Niby nie jest to jakaś duża zbrodnia, ale ja odniosłam wrażenie, że historia nie jest do końca spójna.
Podsumowując - szczerze polecam Pamiętne lato, ale raczej osobom, które poszukują lektury lekkiej, niezbyt ambitnej, ładnej, czyli pełnej opisów bogactwa i urody, opartych na plastycznym języku. Jeżeli przymkniemy oko na brak realizmu, to historia okaże się wciągająca i przyjemna. Tak jak mówiłam - idealna na kilka jesiennych wieczorów w ramach oderwania się od codziennych kłopotów.