Drodzy!
Cisza u mnie ostatnio, bo stety niestety dopadło mnie życie. Ilość obowiązków, z jakimi walczę na co dzień, jest spora i wciąż rośnie. Z jednej strony to dobrze, bo to oznacza rozwój, zwłaszcza w kierunku zawodowym, co najbardziej mnie cieszy. No i rozwój życiowy, staramy się z Mężem jakoś ogarnąć naszą przyszłość. Z drugiej strony - smuteczek, bo mam coraz mniej czasu na czytanie (choć tu nie jest jeszcze tragicznie) i na pisanie na blogu (tu kompletny klops). Zwłaszcza, że w grudniu postawiłam na integrację z rodziną i znajomymi i wolny czas poświęcałam m.in. nowej pasji, którą wspólnie rozwijamy, tzn. graniu w planszówki. ;)
W przypadku wyzwania Nobliści jest tak samo kiepsko, jak w ubiegłym roku - udało mi się przeczytać jedną pozycję nagrodzonego autora. Na szczęście na półce i czytniku czeka już kilka kolejnych, mam nadzieję, że przyszły rok będzie bardziej sprzyjający w tej materii.
Nie dalej jak parę miesięcy temu miało miejsce wydarzenie dosyć znaczące dla mnie i dla bloga - otóż przeprowadzka z domeny blogspotu na wordpress. Wielu z Was pewnie zdziwiło się, że porzuciłam fajną blogerską społeczność i ruszyłam na antypody. Miło wspominam czas spędzony na blogspocie, ale przeprowadzka ma na celu wprowadzenie do lepszego rozwinięcia bloga. W tej chwili czuję się tu jeszcze jak w remontowanym mieszkaniu: mało kto mnie odwiedza i ciągle potykam się o drabiny i wystające kable, ale wszystko ma na celu dotarcie do własnej domeny, własnego bloga o unikatowym layoucie i może też do poszerzenia tematyki. Liczę, że na to wszystko znajdę czas w 2015 roku, kiedy już uda mi się zakończyć część wiszących nade mną zobowiązań.
W kwestii planów przydałoby się też pokazać nowy stosik. Mały, bo z premedytacją nie kupuję ostatnio książek. Moja półka wciąż jeszcze jest pełna nieprzeczytanych tomów, a na dodatek staram się też więcej wykorzystywać czytnik, zwłaszcza, że jest on przyjacielem mojego kręgosłupa. ;) Tak więc, rok 2014 zamykam, a 2015 otwieram z następującymi pozycjami:
- Jeden Bóg, K. Mlek - egzemplarz recenzencki od autorki, jeszcze czeka na swoją kolej.
- Miasto cieni, R. Riggs - jedyny tegoroczny prezent książkowy od najlepszego Mikołaja. To chyba obecnie największy skarb na mojej półce, zwłaszcza, że pierwsza część baaaardzo mi się podobała. :)
- Prywatna sprawa, L. Lokko - pożyczona od Mamy, fanki tej autorki.
- Drogie maleństwo, J. Cohen - e-book, już przeczytany, czeka na swoją recenzję.
- Córka jest córką, A. Christie - również e-book, aktualnie w czytaniu. Christie niekryminalna też jest niezła. ;)
- Jesteś cudem, R. Brett - e-book, w czytaniu, bo natchnęła mnie do tego świąteczna atmosfera. Pewnie nie prędko doczeka się recenzji - dobrze jest czytać lekcja po lekcji i trochę je przetrawić. Dlatego nie czytam na raz, tylko się delektuję. ;)
No i na koniec nie mogę nie pokazać Wam prześwietnego ubranka, w jakie został wyposażony przez dobrego Mikołaja mój czytnik. Nie straszne mu teraz śniegi i mrozy, będzie mógł towarzyszyć mi w oczekiwaniu na autobus. ;)
Tym optymistycznym akcentem zakończę rok 2014. Przy okazji życzę Wam udanego sylwestra, samych sukcesów i spełnienia marzeń oraz oczywiście samych fantastycznych lektur w nadchodzącym 2015 roku!
Pozdrawiam ciepło!