tag:blogger.com,1999:blog-45570066829331716942024-03-06T01:48:26.484+01:00W wolnej chwili...pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comBlogger271125tag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-57620765899664639122015-07-17T14:12:00.002+02:002015-07-17T14:12:39.214+02:00L. Lokko - Prywatna sprawa<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQbuhhDFSusBgl20qxW3w0vkYFKePP_H4zSuF260F8W7uChFzPSJWgJn2e9sBMnr6QwdG98WA9CxK24vZpITgk375eb7rDW0MKxw1um6F8oF7wBKPvTH761AsaCbjIktSOrGEHSJLeLXVP/s1600/DSCN3334.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQbuhhDFSusBgl20qxW3w0vkYFKePP_H4zSuF260F8W7uChFzPSJWgJn2e9sBMnr6QwdG98WA9CxK24vZpITgk375eb7rDW0MKxw1um6F8oF7wBKPvTH761AsaCbjIktSOrGEHSJLeLXVP/s320/DSCN3334.JPG" width="267" /></a></div>
Tytuł: <b>Prywatna sprawa</b><br />
Tytuł oryginału: <b>A Private Affair</b><br />
Autor: Lesley Lokko<br />
Wydawnictwo: <b>Świat Książki</b><br />
Rok wydania: <b>2013</b><br />
<b><br /></b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>Piękna, bogata i wciąż bez partnera, Sam niespodziewanie poznaje człowieka, który wydaje się właśnie tym jedynym. Meaghan, kobieta po przejściach, miała trudne życie: czy to się zmieni, gdy, zakochana w młodym oficerze, wyjedzie z nim na koniec świata? Wrażliwa Dani tęskni do nieznanego ojca, ale mężczyzna, z którym się zadaje, jest zły i zdeprawowany. Abby, najlepszej żonie pod słońcem, zagraża ponura tajemnica… Wielkie uczucia, seks, pieniądze i czające się zło w barwnej powieści obyczajowej, pełnej zaskakujących zdarzeń. </i>(<a href="http://lubimyczytac.pl/ksiazka/188326/prywatna-sprawa" target="_blank">źródło</a>)</div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Wielokrotnie wspominałam, że książki Lesley Lokko to literatura lekka i typowo kobieca, choć niepozbawiona głębi. <i style="font-weight: bold;">Prywatna sprawa</i> jak najbardziej potwierdza tą opinię. Tym razem autorka przybliża czytelnikom sylwetki żon i kochanek żołnierzy. Abby, Sam, Meaghan i Dani pochodzą z różnych części świata i różnych środowisk, ale łączy je jedno: miłość do mężczyzn, którzy poświęcili swoje życie dla armii. W imię tej miłości one same również muszą godzić się na ustępstwa ─ nie tylko te najbardziej błahe, jak wieczne spóźnianie się męża na kolację. Los nie oszczędza ich, a one, mimo że dźwigają bagaż doświadczeń zebranych w dzieciństwie i młodości, muszą stawić czoła również niepewnej i tylko z pozoru wygodnej rzeczywistości.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jak zwykle w przypadku tej autorki, książka bardzo mi się podobała. Pochłonęłam ją w kilka dni, bo fabuła okazała się naprawdę wciągająca. Prozie Lokko nie da się odmówić dwóch niezaprzeczalnych atutów: po pierwsze, autorka zawsze pisze o kobietach w sposób ciekawy, pozbawiony banałów, a po drugie, konstruuje postaci, które są realistyczne i wzbudzają sympatię. Podoba mi się też, że opowiadane przez nią historie są świeże i oryginalne, choć poruszają tematy trudne, takie o których albo wiele się mówi, albo nie mówi się wcale. Lesley Lokko nie boi się o nich pisać i dzięki giętkiemu językowi, potrafi w prosty i wymowny sposób opowiadać o najstraszliwszych krzywdach, jakie mogą się przydarzyć kobietom. W tej książce nie tylko poruszyła temat, który wydaje się nie istnieć (bo przecież żony wojskowych, żyjące na utrzymaniu męża i nie robiące nic poza prowadzeniem domu, nie mają powodów do zmartwień, prawda? Otóż, to błędne założenie.), ale też wplotła wątek dotyczący trudnego wyboru między rodziną, a karierą, relacji z rodzicami, a nawet poświęcania się działalności charytatywnej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak widać, <i style="font-weight: bold;">Prywatna sprawa </i>to książka wielowymiarowa, a przy tym naprawdę przyjemna do czytania. Przyznaję, że z radością witam każdy kolejny tytuł wychodzący spod pióra tej pisarki. Jak dotąd, chyba na żadnym się nie zawiodłam. Zdecydowanie polecam tą książkę. Już na samą okładkę miło się patrzy, a im dalej wgłąb, tym lepiej.</div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-61332518001592639242015-07-15T15:32:00.000+02:002015-07-15T15:39:31.260+02:00 Gry planszowe - subiektywny przegląd najlepszych tytułów #2<div style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
Cześć!</div>
<div style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiu3TmEgCfuqEMlhyBZxKZZTagvOmpk0yJZIrCAHNcob_TSIyns2QFkU5yRjJm8zTJ_gc2HxDNWi-wW0o6HFWbyYtK6FSgwwZma7FxB91ColgUM70d6GNnmsu66_BbYN5zeI22nZbcdnIKS/s1600/board-games.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="211" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiu3TmEgCfuqEMlhyBZxKZZTagvOmpk0yJZIrCAHNcob_TSIyns2QFkU5yRjJm8zTJ_gc2HxDNWi-wW0o6HFWbyYtK6FSgwwZma7FxB91ColgUM70d6GNnmsu66_BbYN5zeI22nZbcdnIKS/s320/board-games.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://special-ism.com/board-games-really-can-be-fun/" target="_blank">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
<div style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
Zapraszam Was na drugą część subiektywnego przeglądu najlepszych gier planszowych. Dziś w repertuarze kilka mniejszych pozycji, które łączą dwie cechy: po pierwsze, to świetne gry imprezowe, przy których można się świetnie bawić i w małym, i w większym gronie, a po drugie -- to małe i poręczne tytuły, które można z łatwością zabrać pod namiot, na plażę, czy do parku. Gotowi? :)</div>
<div style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
<br />
<a name='more'></a><br /></div>
<div style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
<a href="https://www.blogger.com/null" name="more"></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
<u style="font-size: 13.1999998092651px; font-weight: bold; line-height: 18.4799995422363px;">1. Dobble</u><span style="font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;"> -- ta gra zagościła u nas jako prezent urodzinowy dla D. Szybko okazało się, że śmichu przy niej co nie miara, a poza tym idealnie nadaje się jako przerywnik do bardziej wymagających tytułów.</span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWjgFCFTtYNrc9kBnJZM2bX9K4UGPJ5dXqIsiPEguxacYd3fy1qgCWcim9JJUq8fNt3_fuy61YxgwuJyyz9OctTiEj7HMVbcNebPY_u2VVLXOaLUuj9SrAZVwPToeJAgwNiSrORmBStNN5/s1600/Dobble_obsah_hry_20120424190235_547.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWjgFCFTtYNrc9kBnJZM2bX9K4UGPJ5dXqIsiPEguxacYd3fy1qgCWcim9JJUq8fNt3_fuy61YxgwuJyyz9OctTiEj7HMVbcNebPY_u2VVLXOaLUuj9SrAZVwPToeJAgwNiSrORmBStNN5/s320/Dobble_obsah_hry_20120424190235_547.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="font-size: 12.8000001907349px;"><div style="text-align: center;">
<a href="http://kreaturapolska.kylos.pl/bga1/news/" target="_blank">Źródło</a></div>
</td></tr>
</tbody></table>
<div style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
<b>O co chodzi?</b> W pudełku znajdują się okrągłe karty, na których nadrukowano różne symbole. Do dyspozycji jest 8 mini-gier, które skłaniają graczy albo do pozbywania się kart, albo do zdobywania ich. Sukces gracza opiera się na jego zręczności i szybkości.</div>
<div style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
<b>Dlaczego ją lubimy?</b> Jest naprawdę szybka, banalna i opiera się na podstawowych umiejętnościach, a potrafi wzbudzić w nas prawdziwe emocje. Podczas rozgrywki zawsze wrzeszczymy jak opętani, bijemy się po łapach i rechoczemy. Na dodatek, wielokrotnie zdarzało nam się zabierać ją np. na plażę. Małe i poręczne pudełko sprawia, że nie trzeba się martwić o miejsce w torbie, czy plecaku.</div>
<div style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
<b>Dodatki </b>-- słyszałam, że są różne wersje tej gry, ale dodatków jako takich nie ma. Nam wystarcza wersja podstawowa.</div>
<div style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
_____________________________________________________________________________</div>
<div style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
<div style="font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<u style="font-size: 13.1999998092651px; font-weight: bold; line-height: 18.4799995422363px;"><br /></u>
<u style="font-size: 13.1999998092651px; font-weight: bold; line-height: 18.4799995422363px;">2. Fasolki</u><span style="font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;"> -- pierwszy raz graliśmy w nią u naszego kolegi, który sam jest zapalonym planszówkowiczem. Spodobały nam się proste zasady opierające się na interakcji z innymi graczami, więc zakupiliśmy swój własny egzemplarz gry.</span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; font-family: 'Times New Roman'; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyUBOYauiBToPvE8EAqw4n9zhEaeMDQd5CPtaQyIxgKNUoRzKPfmCmAE342jol_gj9haU20f8B094sg3Lsc27J1jhQg_aqLf-97yZAkhtlh77X0uSsGI5kMVk4UPufkIEeUv9A-n4bat9t/s1600/fasolki_dodatek.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="249" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyUBOYauiBToPvE8EAqw4n9zhEaeMDQd5CPtaQyIxgKNUoRzKPfmCmAE342jol_gj9haU20f8B094sg3Lsc27J1jhQg_aqLf-97yZAkhtlh77X0uSsGI5kMVk4UPufkIEeUv9A-n4bat9t/s320/fasolki_dodatek.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption"><div style="text-align: center;">
<a href="http://www.eduksiegarnia.pl/fasolki-sadz-zbieraj-karciana-p-3029.html" target="_blank"><span style="font-size: x-small;">Źródło</span></a></div>
</td></tr>
</tbody></table>
<div style="font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<b>O co chodzi?</b> O to, żeby zasadzić jak najwięcej cennych fasolek, pozbyć się tych niepotrzebnych i potargować się z innymi graczami! Zasadzając fasolki i ścinając je zbieramy punkty, a wygrywa ten, kto ma ich najwięcej. Fasolki otrzymujemy z talii lub od innych graczy.</div>
<div style="font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<br /></div>
<div style="font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<b>Dlaczego ją lubimy? </b>To prosta i przyjemna gra w dużym stopniu zależna od interakcji z innymi graczami. Podczas rozgrywki trzeba nie tylko myśleć, jak samemu szybko się wzbogacić, ale też jak targować się z innymi, żeby nie pomóc im za bardzo... Gra jest szybka i łatwa, ale bardzo wciągająca.</div>
<div style="font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<b><br /></b></div>
<div style="font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<b>Dodatki </b>-- można dokupić rozszerzenie, które wprowadza nowe rodzaje fasolek i umożliwia grę w szerszym gronie (ponad 6 osób), ale my na razie gramy tylko zestawem podstawowym.<br />
_____________________________________________________________________________</div>
<div style="font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<b><br /></b></div>
<div style="font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<b><u>3. Sabotażysta</u> </b>-- to nasz najnowszy nabytek, taki trochę "lucky guess" polecony przez sprzedawcę jako alternatywa dla rozszerzenia do fasolek.</div>
<div style="font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrlF134bYuxKR-ucyokJT7oSXcJagekpIxOXVLb17_cHmrQgZhzQcvMUaf5IoGdYGCE0XjP3lg-ogRhUXNZztmyktxTUJ_hNtHpFjtG7kyPBMW-6aS9ayqJGxmvEX2afOX_NM6lh3XZNLm/s1600/g3-gra-towarzyska-sabotazysta-b-iext24078042.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrlF134bYuxKR-ucyokJT7oSXcJagekpIxOXVLb17_cHmrQgZhzQcvMUaf5IoGdYGCE0XjP3lg-ogRhUXNZztmyktxTUJ_hNtHpFjtG7kyPBMW-6aS9ayqJGxmvEX2afOX_NM6lh3XZNLm/s320/g3-gra-towarzyska-sabotazysta-b-iext24078042.jpg" width="227" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.empik.com/g3-sabotazysta-gra-karciana-g3,p1045691015,zabawki-p" target="_blank">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
<b><br /></b></div>
<div style="font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<b>O co chodzi? </b>Jesteśmy krasnalami, które kopią tunel do skarbu. Wykładając kolejne karty, budujemy ścieżkę lub wykonujemy inne akcje. Wśród nas jest jednak sabotażysta, który chce przeszkodzić nam w zdobyciu skarbu -- może to zrobić psując nasz tunel lub wyłączając nas z gry. Celem jest zdobycie skarbu, a wraz z nim sztabek złota. Wygrywa osoba, która po 3 rundach ma ich najwięcej.</div>
<div style="font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<b><br /></b></div>
<div style="font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<b>Dlaczego ją lubimy? </b>Sabotażyści okazali się kolejną szybką i prostą grą, opartą na interakcji między graczami, zarówno pozytywnej, jak i negatywnej. Oczywiście, przy tego typu zasadach zawsze jest dużo śmiechu i kooperacji. Trzeba trochę pokombinować i albo zgrabnie osiągnąć cel wspólnymi siłami, albo nie dać się złapać. To kolejna pozycja, która zdała egzamin jako rozgrzewka lub przerywnik między innymi tytułami. No i oczywiście, jest łatwo przenośna.<br />
<br />
<b>Dodatki</b> -- do kupienia jest rozszerzenie, które umożliwia grę większej ilości osób.<br />
<br />
Gorąco zachęcam Was do wypróbowania tych tytułów, nawet jeśli do tej pory nie byliście fanami planszówek. Naprawdę, każdy jeden gwarantuje świetną zabawę. :)</div>
<div style="font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<br /></div>
<div style="font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
Zapraszam też do poczytania innych postów z serii o grach:</div>
<div style="font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<a href="http://in-vissible.blogspot.com/2015/07/gry-planszowe-subiektywny-przeglad.html" target="_blank">Część 1</a></div>
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
</tbody></table>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-58928844307089020052015-07-09T21:55:00.000+02:002015-07-12T16:15:55.087+02:00M. Krajewski - W otchłani mroku<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwgPRGE5Xorjj4ynZ9GSHWvwar9EkbWAMKJ-dapYTCWOGqcbDo4Ya-xDoqrzW2uviOtp4VIBdNTtITU1ALXcbNhyphenhyphenWebirRn6vGGvRil8NVdxP86ncpXVzBJaPmmAiWbarsuOkzqpvZhgW3/s1600/2014-10-03+08.46.39.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwgPRGE5Xorjj4ynZ9GSHWvwar9EkbWAMKJ-dapYTCWOGqcbDo4Ya-xDoqrzW2uviOtp4VIBdNTtITU1ALXcbNhyphenhyphenWebirRn6vGGvRil8NVdxP86ncpXVzBJaPmmAiWbarsuOkzqpvZhgW3/s320/2014-10-03+08.46.39.jpg" width="240" /></a></div>
Tytuł: <b>W otchłani mroku</b><br />
Autor: <b>Marek Krajewski</b><br />
Wydawnictwo: <b>Znak</b><br />
Rok wydania: <b>2013</b><br />
Cykl: <b>Edward Popielski (#5)</b><br />
<b><br /></b>
<br />
<div style="font-style: italic; text-align: justify;">
<i>Wrocław 1946. Zło zatacza coraz szersze kręgi.</i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: justify;">
<i>Tropią dziewczęta. Gwałcą je i zabijają. Trzech żołnierzy Armii Czerwonej spędza sen z powiek Popielskiemu, UB, NKWD i pewnemu szalonemu Rosjaninowi. Każdy z nich ma inne powody. </i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i style="font-style: italic;">Dawny komisarz dostaje zlecenie od profesora filozofii. Wśród uczniów podziemnego gimnazjum jest agent UB. Trzeba go znaleźć i odseparować. Nic trudnego. Jednak ku zaskoczeniu Popielskiego każdy kolejny krok w śledztwie to niespodzianka, za którą kryją się mroczne tajemnice. Zło i sprawiedliwość przestają być tylko tematem debaty filozoficznej – zaczynają decydować o życiu i śmierci. </i>(<a href="http://lubimyczytac.pl/ksiazka/190570/w-otchlani-mroku" target="_blank">źródło</a>)</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><b></b></i><br />
<a name='more'></a><br />
<i><b>W otchłani mroku</b></i> to 5. tom z serii o Edwardzie Popielskim i piąta książka
Krajewskiego, która wpadła w moje ręce. Ze smutkiem stwierdzam, że niestety jak
dotąd najsłabsza. Wydawałoby się, że urok i charyzma wrocławskiego
komisarza-detektywa będą zawsze gwarantować wciągającą opowieść z pogranicza
kryminału i sensacji, ale nie tym razem.<o:p></o:p></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tym razem trochę się nudziłam. Być może dlatego, że autor postawił na swego
rodzaju tematyczny misz-masz, który wydawał mi się trochę przesadzony. W
historii pojawia się mnóstwo bohaterów ─ nowych i już nam znanych, co najmniej
kilka różnych tematów, z filozofią, której nie lubię, na czele, kilka różnych wątków,
które mają ubogacać główną fabułę… Co najdziwniejsze, najmniej jest w tym
wszystkim zbrodni (a na dodatek jest wyjątkowo mało krwawa, jak na Krajewskiego
i jego dotychczasowe książki) i starego, dobrego Popielskiego, którego
polubiłam. Pan komisarz, już 60-letni, zwyczajnie zdziadział. Stał się
nieudolny, a jego olśnienia ─ jakby mniej zaskakujące i błyskotliwe. Choć i tym
razem udało mu się rozwiązać kryminalną zagadkę, to brakowało mu polotu i
fantazji, którą stracił gdzieś pomiędzy poprzednią, a tą częścią serii.<o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Żeby nie zostawić mylnego wrażenia ─ to wszystko nie znaczy, że tej książki
nie warto przeczytać. Wielbiciele Popielskiego na pewno z chęcią poznają dalszy
ciąg jego przygód, choć akurat w tej części wątek osobisty głównego bohatera
jest wyjątkowo ubogi. Ciekawa kompozycja klamrowa fabuły sprawia, że całość
zgrabnie zamyka się w kompletną opowieść, co trochę przypomina mi kryminały z
Herculesem Poirotem lub sprawy Sherlocka Holmesa. Niestety, tym razem to nie
ten poziom. Oby autor poprawił się w dwóch kolejnych tomach serii, które są już
na rynku i po które z pewnością sięgnę.<o:p></o:p></div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-28866884686619335582015-07-07T19:22:00.003+02:002015-07-12T16:07:28.889+02:00K. Mlek - Jeden Bóg<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhf21y2QvECE-9jX87K2TiKewZFi8q_hv0v1Kj1Nqv06D9EJJ8NnAkIUeJnrPoBNbaE-ScT91z-oXuXZxUajiB17sZzwn-7FQTI5nDPVyhcKLpR9PtBzJlhbV_eqGXFYhJgOsPydZfc0NvJ/s1600/jeden-bog-okladka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhf21y2QvECE-9jX87K2TiKewZFi8q_hv0v1Kj1Nqv06D9EJJ8NnAkIUeJnrPoBNbaE-ScT91z-oXuXZxUajiB17sZzwn-7FQTI5nDPVyhcKLpR9PtBzJlhbV_eqGXFYhJgOsPydZfc0NvJ/s320/jeden-bog-okladka.jpg" width="224" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://katarzynamlek.pl/jeden-bog/" target="_blank">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
Tytuł: <b>Jeden Bóg</b><br />
Autor: <b>Katarzyna Mlek</b><br />
Wydawnictwo: <b>Rozpisani.pl</b><br />
Rok wydania: <b>2014</b><br />
<b><br /></b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>Czy jeden człowiek może w ciągu półwiecza odmienić świat, który znamy?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Miran Zieliński jest zdolnym genetykiem. Sfrustrowany pracą w Austrii, która nie daje mu możliwości rozwoju, postanawia wrócić do Polski i korzystając z pomocy finansowej zamożnego kochanka zrealizować plan. Plan, który pozwoli bez końca przedłużać ludzkie życie.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Zaskakujące zwroty akcji i liczne odniesienia do faktycznych odkryć naukowych prowadzą czytelnika w stronę kuszącej, przerażającej, a jednocześnie bardzo prawdopodobnej wizji przyszłości, w której jednej korporacji udaje się zdobyć niemal nieograniczoną władzę nad światem. </i>(<a href="http://katarzynamlek.pl/jeden-bog/" target="_blank">źródło</a>)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Tę książkę przeczytałam już jakiś czas temu, ale przyznam szczerze, że wciąż zdarza mi się do niej wracać myślami. Jej tematyka, bardzo zresztą na czasie, i wizja, jaką autorka w niej przedstawiła są cokolwiek niepokojące. Nigdy nie zagłębiałam się w kwestie rozwoju genetyki oraz następstw tego postępu naukowego i przyznaję, że tak obrazowe przedstawienie sprawy podziałało na moją wyobraźnię i zmusiło mnie do przemyślenia tematu.<br />
<b><br /></b>
Tytuł podobał mi się ze względu na kilka aspektów. Przede wszystkim, autorka pisze o naukowych sprawach prostym i przyjemnym w odbiorze językiem. Jestem "naukowym" laikiem, a nie miałam problemu ze zrozumieniem, o co chodzi. Nie ma tam zbędnych dywagacji, zagłębiania się w mało zrozumiałe szczegóły, ot prosto, na temat i w takiej dawce, żeby nie trzeba było dociekać o co właściwie chodzi. Na dodatek, fabuła została skonstruowana w taki sposób, że choć większość książki opowiada o walce na biznesowym szczycie i machlojkach głównych bohaterów, to nie jest nudno. Wręcz przeciwnie, to dobra, sensacyjna historia, a nawet trochę political fiction. Kolejny plus należy się za niezłe sylwetki bohaterów. Wszystkie postaci zostały przedstawione w oryginalny sposób, który sprawia, że czytelnik nie polubi żadnej z nich, ale i tak będzie z ciekawością śledził ich losy. Zabieg przebiegły, ale mi się spodobał.<br />
<br />
Jedyne "ale", jakie mam do tej pozycji, to zakończenie. Pod koniec książki fabuła zaczęła pędzić na łeb, na szyję, przeskakując w czasie i wybiórczo opisując kolejne wydarzenia. Rozumiem, że opisanie wszystkiego mogłoby zająć autorce kolejne kilkaset stron, ale żałuję, że nie poświęciła finałowi trochę więcej miejsca. Momentami miałam wrażenie, że historia jest poszatkowana, urywa się i zostanie dokończona gdzieś poza moim zasięgiem.<br />
<br />
Ale podsumowując, <b>Jeden Bóg</b> okazał się lepszą lekturą, niż mi się na początku wydawało. Nie czytałam wielu książek z tego gatunku, ale ta naprawdę mnie wciągnęła. Na dodatek porusza intrygujący, poważny i całkiem życiowy problem, który jest na czasie. Ciekawa jestem, jak bardzo rzeczywistość zbliży się do wizji Katarzyny Mlek. Oby nie za bardzo. Sami przekonajcie się, dlaczego.</div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-28663729794203911272015-07-04T11:47:00.000+02:002015-07-04T11:47:13.232+02:00 Gry planszowe - subiektywny przegląd najlepszych tytułów #1<div style="text-align: justify;">
Dziś post trochę inny niż wszystkie dotychczasowe. Lato w pełni, sezon urlopowy przed nami, a więc nadarza się okazja do spędzania większej ilości czasu ze znajomymi. Można tez pozwolić sobie na trochę więcej luzu, śmiechu i zabawy. A, jak sama się przekonałam, nic lepiej nie gwarantuje tych trzech elementów, niż dobra gra planszowa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: justify;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2pBshyphenhyphen8zUaOehNKNzUk6lQZ_K1DReVJeqqiG2h5bxZFbcXd9TCCN3fiHn2tt7XicKixniI8p41-PZ0DALDI5YRBHM4DwvoxcCfOvkXz-xwvx0-CCQaPlI97qIxCYHfwI5iTRuLdyAK0PZ/s1600/pobrane.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2pBshyphenhyphen8zUaOehNKNzUk6lQZ_K1DReVJeqqiG2h5bxZFbcXd9TCCN3fiHn2tt7XicKixniI8p41-PZ0DALDI5YRBHM4DwvoxcCfOvkXz-xwvx0-CCQaPlI97qIxCYHfwI5iTRuLdyAK0PZ/s1600/pobrane.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://en.wikipedia.org/wiki/A_Game_of_Thrones_(board_game)" target="_blank">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
Prawie 1,5 roku temu dałam się wciągnąć w planszówkowe szaleństwo. W rozgrywkach najczęściej bierze udział stała ekipa, składająca się z mojego Męża, P., mojego Brata, D. i jego dziewczyny, M. Potrafimy spędzać na graniu długie godziny, a czasem nawet i noce. Razem testujemy nowe tytuły, które wpadną nam w oko. A ponieważ akurat przygotowujemy się do kolejnego urlopowego wyjazdu, na którym nie może zabraknąć naszej ulubionej rozrywki i jesteśmy na bieżąco z tematem, postanowiłam dla odmiany zaprezentować Wam subiektywne zestawienie naszych ulubionych gier planszowych -- część 1. :)<br />
<a name='more'></a><br />
Pierwotny post rozrósł się do monstrualnych rozmiarów, dlatego podzieliłam go na kilka krótszych i dziś zapraszam Was do lektury części pierwszej. Gry prezentuję w kolejności przypadkowej, wszystkie lubimy tak samo i we wszystkie aktualnie gramy. :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><u>1. Talizman. Magia i Miecz</u> -- </b>na dobry początek gra, od której wszystko się dla nas zaczęło. Pewnego dnia P. po prostu przypomniał sobie o jednej z ulubionych gier swojego dzieciństwa, nabrał ochoty na rozgrywkę, więc kupiliśmy uwspółcześnioną wersję.<br />
<br />
<b>O co chodzi? </b>Gracze wcielają się w postaci, których zadaniem jest<b> </b>dotrzeć na Koronę Władzy i zgładzić resztę graczy. Podczas wędrówki po planszy postacie napotykają różne przygody, które pozwalają im się rozwinąć (np. dzięki wykonaniu zadania lub pokonaniu przeciwnika, zdobyciu zaklęcia, ekwipunku lub złota). Gra jest w dużej mierze losowa, ale na wynik wpływa też odpowiednia strategia i interakcje między graczami.<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; text-align: justify;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBVu7vtuhiNOgRQxN8m5BnYsf1Njh3AAc-h4Z0NgE6M1k2UFmqq9FCPhLMLFAVxS0ExG92Bh289SvBelZrnUf37r70WpRMJUqmPX4nHGQZnAehWRgBKvDFv4qv6p1eyEHd4woMho76qi8b/s1600/Magia_wieczko_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBVu7vtuhiNOgRQxN8m5BnYsf1Njh3AAc-h4Z0NgE6M1k2UFmqq9FCPhLMLFAVxS0ExG92Bh289SvBelZrnUf37r70WpRMJUqmPX4nHGQZnAehWRgBKvDFv4qv6p1eyEHd4woMho76qi8b/s320/Magia_wieczko_1.jpg" width="318" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.rebel.pl/" target="_blank">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dlaczego ją lubimy? </b>Dlatego, że naprawdę wciąga. Dostajemy do ręki kartę swojej postaci i od tej chwili zaczyna się prawdziwa przygoda. To gra, przy której trzeba myśleć -- nie tylko o tym, jak wygrać, ale także jak dopiec przeciwnikowi, żeby on nie wygrał. ;) Za każdym razem formują się między nami niepisane koalicje i animozje, a próby zaszkodzenia przeciwnikowi wielokrotnie kończyły się rozpaczą poszkodowanego i gromkimi wybuchami śmiechu pozostałych graczy. Negatywna interakcja i ogromna ilość różnorodnych zadań, przedmiotów i możliwości (a pula rośnie z każdym dodatkiem) sprawia, że rozgrywka za każdym razem toczy się inaczej. Zdarzało nam się liczyć w dziesiątkach godziny poświęcone temu tytułowi, ale sam fakt, że przy każdym możliwym spotkaniu naszej czwórki ta gra zawsze pojawia się na stole, mówi sam za siebie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<b></b><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b></b>
<b>Dodatki</b> -- w sumie są 4 duże dodatki (premiera ostatniego w połowie lipca br.) i 7 małych; obecnie posiadamy 2 duże dodatki: Podziemia i Góry oraz 3 małe: Żniwiarz, Królowa Lodu i Pani Jeziora</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
_____________________________________________________________________________</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u style="font-weight: bold;">2. Dixit</u> -- ten tytuł poznaliśmy dzięki naszemu przyjacielowi, który kiedyś pokazał go P. i D. Chłopakom się spodobało, a i ja lubię tego typu gry, więc postanowiliśmy zaopatrzyć się we własny egzemplarz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; text-align: justify;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhN9yiejwi20-i4WOcshGUM-VpdIxWAkAjd75UznNGKuidc0IxYZzu5og0CJhyphenhyphenNtA__CzwkUYB0iAST0FbKZcRlmJr5LA4H_eEHbSsK__gse95VIds2yaLdevpKj6GMqyduqN_8NTvuATnd/s1600/61apq-6v-mL.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="276" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhN9yiejwi20-i4WOcshGUM-VpdIxWAkAjd75UznNGKuidc0IxYZzu5og0CJhyphenhyphenNtA__CzwkUYB0iAST0FbKZcRlmJr5LA4H_eEHbSsK__gse95VIds2yaLdevpKj6GMqyduqN_8NTvuATnd/s320/61apq-6v-mL.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.amazon.com/Dixit-Cover-Art-May-Vary/dp/2914849656" target="_blank">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<b>O co chodzi?</b> Jeden z graczy wykłada na stół zakrytą kartę i rzuca skojarzenie. To może być jedno słowo, dźwięk, gest... cokolwiek. Reszta graczy musi dołożyć z własnych kart taką, która wg nich najbardziej pasuje do danego skojarzenia. Wszystkie karty lądują na stole zakryte, a później zostają wymieszane. Osoba, która rozpoczynała rundę, wykłada wszystkie karty odkryte, a zadaniem reszty jest odgadnięcie, która karta została rzucona przez gracza, który na początku określił jej skojarzenie. Wyboru dokonuje się za pomocą losowania specjalnymi znacznikami, a potem podlicza się punkty. Wygrywa gracz, który zdobędzie ich najwięcej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dlaczego ją lubimy?</b> <i style="font-weight: bold;">Dixit</i> gwarantuje dobrą zabawę, niezależnie od tego z kim, kiedy i gdzie gramy. Skojarzenia poszczególnych graczy potrafią być naprawdę zabawne -- wielokrotnie mieliśmy napady śmiechu w trakcie rozrywki. Przy tym, zasady są bardzo proste, a oprawa graficzna przepiękna (te wieloznaczne ilustracje to naprawdę mistrzostwo świata!). To po prostu lekki tytuł, który sprawdza się jako przerywnik między innymi, dłuższymi grami, ale także jako sposób na rozruszanie imprezy, czy miły dodatek do kameralnego spotkania w mniejszym gronie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dodatki </b>-- w tej chwili na rynku są 4 dodatki do podstawy i 2 samodzielne gry z tej rodziny (<i>Dixit Odyssey</i> i <i>Dixit Jinx</i>). My posiadamy grę podstawową i dodatek <i>Dixit 5: Marzenia</i>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
______________________________________________________________________________</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXDBDAF7_TcD8vTi4SPKF4uoDzpXaLbBYEGwK1afLn8bn89zfmItdnDQZLKTUxbFoVrSjCobv4TTDyoNR0GOI2f3EyO4KgYxIbQoE_5K76lkOn-somZX7ZKxpamVPcmyCOL2R759K-bnPL/s1600/Cluedo-gra-detektywistyczna_Hasbro%252Cimages_big%252C4%252CHAS00045.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="230" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXDBDAF7_TcD8vTi4SPKF4uoDzpXaLbBYEGwK1afLn8bn89zfmItdnDQZLKTUxbFoVrSjCobv4TTDyoNR0GOI2f3EyO4KgYxIbQoE_5K76lkOn-somZX7ZKxpamVPcmyCOL2R759K-bnPL/s320/Cluedo-gra-detektywistyczna_Hasbro%252Cimages_big%252C4%252CHAS00045.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://pelnapara.znadplanszy.pl/2014/07/17/robinson-crusoe-przygoda-na-przekletej-wyspie-zielona-wyspa-gier-kooperacyjnych/" target="_blank">Źródło</a><br />
<br />
<br />
<br /></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<b><u>3. Cluedo</u></b> -- ta gra pojawiła się kiedyś w naszym domu za sprawą Świętego Mikołaja, który postanowił zacieśnić więzi rodzinne między mną, a D. proponując nam wspólną rozrywkę. Brawo dla niego, bo udało mu się!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>O co chodzi?</b> W dużym pięknym domu popełniono morderstwo. Zbrodniarz pozostaje jednak w ukryciu, a celem uczestników spotkania (graczy) jest wytypowanie kto, gdzie i jakim narzędziem pozbawił życia nieszczęsną ofiarę. Gra opiera się na dobrej strategii, logicznym myśleniu i dedukcji. Gracze mogą sobie pomagać lub przeszkadzać -- wszystko zależy od tego, jakiej wskazówki udzielą. Rozgrywka kończy się, kiedy któryś z graczy poprawnie wytypuje tożsamość mordercy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dlaczego ją lubimy? </b>Ten tytuł nauczył nas myśleć. Oryginalna mechanika gry sprawia, że tu nie ma miejsca na losowość albo złośliwe interakcje (choć w mniejszym stopniu oba czynniki i tak mają wpływ na wynik rozgrywki), tu wszystko zależy od tego, jak dobrze kombinujesz i jak sprawnym detektywem jesteś. Od początku rozgrywki towarzyszy jej zawsze świetny klimat -- stary dom, napięta atmosfera, każdy łypie na drugiego okiem i próbuje zorientować się, co kto wie. Nie raz zdarzają się też zabawne sytuacje, kiedy wszyscy wiedzą, kto zamordował, a jeden niezorientowany gracz nie wie, co się dzieje i wykonuje zupełnie absurdalne ruchy. :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dodatki</b> -- brak.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
____________________________________________________________________________</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gorąco polecam Wam wypróbowanie tych tytułów -- gwarantuję, że rozgrywka wciągnie Was na długie godziny. A może znacie dobre gry, które możecie polecić? :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ja tymczasem zmykam (wszak ekipa do grania czeka! ;) ) i zapraszam Was już wkrótce na kolejną część cyklu.</div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-44712940477606340022015-06-16T16:22:00.001+02:002015-07-12T16:16:16.613+02:00T. Revay - Wszystkie marzenia świata<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://www.matras.pl/media/catalog/product/cache/1/image/9df78eab33525d08d6e5fb8d27136e95/w/s/wszystkie_marzenia_swiata_IMAGE1_291322_4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://www.matras.pl/media/catalog/product/cache/1/image/9df78eab33525d08d6e5fb8d27136e95/w/s/wszystkie_marzenia_swiata_IMAGE1_291322_4.jpg" height="320" width="199" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.matras.pl/wszystkie-marzenia-swiata,p,185004" target="_blank">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
Tytuł: <b>Wszystkie marzenia świata</b><br />
Tytuł oryginalny: <b>Tous les reves du monde</b><br />
Autor: <b>Theresa Revay</b><br />
Wydawnictwo: <b>Świat Książki</b><br />
Rok wydania: <b>2008</b><br />
Cykl: <b>Biała wilczyca (#2)</b><br />
<b><br /></b>
<br />
<div style="font-style: italic; text-align: justify;">
<i>Druga część opowieści o dramatycznych losach rosyjskiej arystokratki Kseni Ossolinej i niemieckiego fotografa, antyfaszysty Maksa von Passau, obejmuje lata 1945–1955.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i style="font-style: italic;">Ksenia wyjeżdża do Berlina, by odnaleźć Maksa: czy jej ukochany przeżył? Natasza, córka Kseni, wciąż nie wie, kto jest jej prawdziwym ojcem. Jak po koszmarze wojny będą żyć Lili i Felix, para Żydów ocalonych przez Ksenię? Co zrobi Axel, bratanek Maksa, wstrząśnięty faktem, że jego ojciec był nazistą? Rodzą się nowe problemy, ale i nowe miłości, a wszystko w doskonale oddanej atmosferze nadziei powojennego dziesięciolecia. </i>(<a href="http://lubimyczytac.pl/ksiazka/78068/wszystkie-marzenia-swiata" target="_blank">źródło</a>)<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><a href="http://in-vissible.blogspot.com/2014/04/t-revay-biaa-wilczyca.html" target="_blank">Białą wilczycę</a></i>, czyli pierwszą część tej serii czytałam stosunkowo niedawno. Pamiętam, że nie rzuciła mnie na kolana, ale była przyjemną lekturą. Podobne wrażenia mam po skończeniu <i style="font-weight: bold;">Wszystkich marzeń świata </i><span style="font-weight: bold;">--</span><i> </i>książka<i> </i>nie zachwyciła mnie jakoś specjalnie, ale czytało się ją szybko i bez wysiłku. Fabuła obfitowała w dramaty i niespodziewane, jak na opowieść obyczajową z wątkami miłosnymi, zwroty akcji. Przybyło również bohaterów. Ci, którzy do tej pory mieli znaczenie epizodyczne, pojawili się w samym centrum wydarzeń i zaczęli odgrywać istotne role. To zdecydowany plus tej części, bo dzięki niemu historia nabrała głębi i świeżości. Szkoda jedynie, że zabrakło niektórych bohaterów znanych z pierwszej części, ale cóż... Najwyraźniej autorka postanowiła nie szczędzić czytelnikom smutków. Sam wątek Maxa i Kseni jakoś mnie nie przekonał. Za dużo w nim było trudnych przemyśleń i obrażalstwa, a za mało akcji. Natomiast z całego serca kibicowałam Nataszy i żałuję, że autorka zdecydowała się na taki, a nie inny obrót wydarzeń. Niezbyt podobało mi się też zakończenie. Miałam wrażenie, że Revay zagalopowała się i w pewnym momencie postanowiła po prostu zakończyć opowieść. Udało jej się to w krótkim prologu, a mogła jeszcze trochę czytelnikom poopowiadać o tym, jak ułożyło się życie bohaterów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zaskoczeniem był też dla mnie wątek wojenny -- co dziwne, nie przypadł mi za bardzo do gustu. Owszem, dosadnie i realistycznie odmalowano trudy oraz niebezpieczeństwa życia w powojennej rzeczywistości, ale jednak czegoś mi tu zabrakło. Być może to kwestia podświadomego porównywania do innych powieści o podobnej tematyce, ale niestety, tym razem przekaz nie wywarł na mnie aż takiego wrażenia. Daleko mu do <i>Jeźdźca Miedzianego</i>, który jest moim osobistym zwycięzcą w kategorii: <i>Miłość w czasie wojny</i>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podsumowując -- <i style="font-weight: bold;">Wszystkie marzenia świata</i> zamknęły historię miłości Kseni i Maksa na dobre. Ta dwutomowa seria nadaje się na niezobowiązującą lekturę mimo, że porusza również tematykę związaną z II wojną światową i zimną wojną. Na szczęście (lub nie -- zależy jak na to patrzeć) autorka nie skupiła się na powracaniu do bolesnej przeszłości, ale na osobistych relacjach bohaterów, nadając książce lekkości. Warto sięgnąć po tę serię. Wielbiciele gatunku na pewno ją docenią.</div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-52941671423187233332015-05-27T13:37:00.001+02:002015-05-27T13:37:32.843+02:00R. Brett - Jesteś cudem. 50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXaShzjn4gWSt-nH5oAdC0kfbnSBU9FAINE5FG-2e5fvQ1irzVHIzmGdfuyyrvdxSc838s7HBCMCNQWaXJA2Pb72lPBoqzQAA_9Mra1dPNIvd9vWdcO-hKVpYYqon287kOJrzJka-910xU/s1600/indeks.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXaShzjn4gWSt-nH5oAdC0kfbnSBU9FAINE5FG-2e5fvQ1irzVHIzmGdfuyyrvdxSc838s7HBCMCNQWaXJA2Pb72lPBoqzQAA_9Mra1dPNIvd9vWdcO-hKVpYYqon287kOJrzJka-910xU/s320/indeks.jpg" width="208" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://lubimyczytac.pl/ksiazka/195549/jestes-cudem-50-lekcji-jak-uczynic-niemozliwe-mozliwym" target="_blank">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
Tytuł: <b>Jesteś cudem. 50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym</b><br />
Tytuł oryginału: <b>Be the Miracle: 50 Lessons for Making the Impossible Possible</b><br />
Autor: <b>Regina Brett</b><br />
Tłumacz: <b>Olga Siara</b><br />
Wydawnictwo: <b>Insignis</b><br />
Rok wydania: <b>2013</b><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>Regina Brett dzieli się z nami opowieściami o tym, że szczęście zależy od nas samych – naszych wyborów i decyzji, które najczęściej nie są aż tak trudne, jak się z pozoru wydają. A każda próba zmiany świata wokół siebie na lepsze sprawia, że dokonujemy cudów. Cudów, które są osiągalne dla każdego z nas. Codziennie. Regina Brett nie stawia przed swoimi czytelnikami zadania ponad ich miarę. Niezależnie od tego, czy humorystycznie, czy refleksyjnie, zawsze pisze z niezachwianą wiarą w człowieka, w dobro, które w nim tkwi i które sprawia, że niemożliwe staje możliwe. Jesteś cudem to zbiór inspirujących lekcji o tym, jak niewiele trzeba, by zmienić coś na lepsze. To 50 felietonów, które obudzą w czytelniku natchnienie. Choć każdy z nich to zupełnie inna historia, zebrane razem tworzą przewodnik pomagający dostrzec i docenić siłę zmian na lepsze – małych cudów.</i><i> </i>(<a href="http://lubimyczytac.pl/ksiazka/195549/jestes-cudem-50-lekcji-jak-uczynic-niemozliwe-mozliwym" target="_blank">źródło</a>)<b></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b></b><br />
<a name='more'></a><b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Za książkę Reginy Brett chwyciłam z czystej ciekawości. Mimo, że nie przepadam za felietonami, to chciałam sprawdzić, co kryje się za sukcesem tego tytułu. I przyznam szczerze, że uczucia mam mieszane.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Atutem książki są treść i forma. Autorka w krótkich lekcjach-felietonach opisuje ważne problemy, z którymi wszyscy borykamy się na co dzień. Podobała mi się atmosfera tych tekstów — przyjacielska, prawie tak, jakby Regina umówiła się z czytelnikiem na kawę i przy okazji opowiadała mu o tym, co ją ostatnio spotkało. Przy okazji, udaje się jej przemycić naprawdę wartościowe treści. Mimo że nie są odkrywcze i dotyczą rzeczy oczywistych, to jednak<i> </i>w biegu codzienności<i> </i>zdarza nam się o nich zapominać, więc taka przypominajka jest czymś naprawdę pozytywnym. Mówiąc wprost, w prostocie siła. A Brett stawia na prostotę zarówno w formie, jak i treści.<br />
<br />
Z drugiej jednak strony, nie byłabym szczera, gdybym nie przyznała, że lektura momentami mnie nużyła. Błędem z mojej strony było czytanie całości na raz. Felietony nadają się raczej do porannej kawy albo do poduszki. Krótka, niezobowiązująca lektura. W całości mogą okazać się trochę przytłaczające, zwłaszcza, że ich tematyka jest zbliżona, a autorka cały czas nawiązuje do Boga i wiary. Ok, nie mam nic przeciwko temu, ale nie w takiej dawce, bo momentami wydawało się, że wyczuwam moralizatorski ton rodem z kościelnej ambony. To sprawiło, że ciężko było mi przebrnąć przez końcówkę książki.<br />
<br />
Cóż, bezkrytyczną wielbicielką Reginy Brett raczej nie zostanę. Jej światopogląd jest bardzo pozytywny i może za jakiś czas skuszę się na zajrzenie do innych jej książek, ale to nie do końca moja bajka. Chętniej czytałabym jej teksty w gazecie czy na blogu, właśnie w formie krótkich (jeszcze krótszych niż tu) felietonów z mocną puentą, niż w książce. Niemniej polecam, bo naprawdę warto czasem pomyśleć o tych sprawach, które wskazuje autorka. </div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-53984561907432404722015-04-30T19:10:00.000+02:002015-05-02T19:45:22.646+02:00Co czytałam, jak nie czytałam?<div style="text-align: justify;">
Trochę mnie tu nie było. Oddawałam się w tym czasie szkole (znów! I to już ostatni raz, naprawdę!) i pracy (przynajmniej owocnie).</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ale to nie do końca tak, że nie czytałam... Takie małe oszustwo. Czytałam, ale wolniej. Niestety nie miałam czasu, żeby recenzować wszystko na bieżąco, dlatego teraz chcę opublikować małe podsumowanie kilku ostatnich lektur. Zapraszam! :)</div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<br />
<a href="https://booklovinbypas.files.wordpress.com/2015/02/2014-10-03-08-47-30.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="2014-10-03 08.47.30" class="alignleft size-medium wp-image-1129" height="300" src="https://booklovinbypas.files.wordpress.com/2015/02/2014-10-03-08-47-30.jpg?w=243" width="243" /></a>Tytuł:<b> Pod Mocnym Aniołem</b><br />
<br />
Autor:<b> Jerzy Pilch</b><br />
<br />
Wydawnictwo:<b> Świat Książki</b><br />
<br />
Rok wydania:<b> 2015</b><br />
<br />
<hr />
<b>W głowie alkoholika</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Ta książka to zapis myśli człowieka, który najbardziej na świecie kocha butelkę. Nietrudno się domyślić, że w jego głowie płynie niezbyt trzeźwy strumień świadomości. Idee pojawiają się i znikają, gdzieniegdzie podszyte ironią, gdzie indziej sentymentalnym wspomnieniem <i>lepszych czasów</i>. Tak właśnie toczy się chaotyczna opowieść narratora-pijaka, który opowiada o cieniach (blasków raczej brak) swojego nałogu. Od początku trzeba przyznać: opowieść jest okraszona oryginalnym, mocno ironicznym i pełnym autokrytycyzmu poczuciem humoru, dzięki czemu czyta się ją dosyć szybko i łatwo. Ale jej prawdziwy przekaz przytłacza. Z jednej strony, byłam pod wrażeniem szczerości autora i sposobu, w jaki opisuje te trudne doświadczenia. Z drugiej <i>—</i> opowieść nie wzbudziła we mnie ciepłych uczuć wobec bohaterów. Być może to ja, być może przekaz, a być może po prostu tematyka i fakt, że trzeba mieć naprawdę duże pokłady empatii, żeby zrozumieć ten nałóg. Niemniej, samą pozycję polecam, bo warto zahaczyć w swoich literackich poszukiwaniach i o taką <i>—</i> polską, dobrą, ale trudną <i>—</i> prozę.</div>
<hr />
<br />
<br />
<a href="https://booklovinbypas.files.wordpress.com/2015/04/2014-10-03-08-46-30.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="2014-10-03 08.46.30" class="alignleft size-medium wp-image-1144" height="300" src="https://booklovinbypas.files.wordpress.com/2015/04/2014-10-03-08-46-30.jpg?w=249" width="249" /></a>Tytuł:<b> Miłość dobrej kobiety</b><br />
<br />
Tytuł oryginału: <b>The Love of a Good Woman</b><br />
<br />
Autor:<b> Alice Munro</b><br />
<br />
Tłumaczenie: <b>Agnieszka Pokojska</b><br />
<br />
Wydawnictwo:<b> W.A.B.</b><br />
<br />
Rok wydania:<b> 2013</b><br />
<br />
<hr />
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Miłość dobrej kobiety</b></i> to moja pierwsza książka kanadyjskiej Noblistki. To zbiór 8 opowiadań, które poruszają problemy współczesnych kobiet. Muszę przyznać, że choć nie jestem wielbicielką krótkich form, to tym razem dałam się wciągnąć i bardzo mi się spodobało. Historie kreowane przez Munro nie są jednoznaczne <i>—</i> można je odczytywać na wiele sposobów i odnajdować w nich uniwersalne treści związane z różnymi sprawami dotyczącymi kobiet. Również bohaterowie pokazują wiele twarzy, a ich zachowanie zmusza czytelnika do wewnętrznego rozważenia pewnych problemów moralnych. Bardzo przypadły mi do gustu zwłaszcza zakończenia, które zmusiły mnie do aktywnego rozmyślania nad tym, co właśnie przeczytałam i do interpretowania tego, czego autorka nie napisała wprost. Ogólnie mówiąc, bardzo się cieszę, że ta książka trafiła do moich rąk. To na pewno nie będzie moje ostatnie spotkanie z prozą Munro.</div>
<br />
<hr />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://booklovinbypas.files.wordpress.com/2015/04/2014-10-03-08-47-10.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="2014-10-03 08.47.10" class="alignleft size-medium wp-image-1145" height="300" src="https://booklovinbypas.files.wordpress.com/2015/04/2014-10-03-08-47-10.jpg?w=225" width="225" /></a>Tytuł:<b> Dotyk Julii</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Tytuł oryginału: <b>Shatter Me</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Autor:<b> Tahereh Mafi</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Tłumaczenie: <b>Małgorzata Kafel</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wydawnictwo:<b> Otwarte</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Rok wydania:<b> 2014</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Seria: <b>Dotyk Julii (#1)</b></div>
<br />
<br />
<hr />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ta pozycja od jakiegoś czasu dosłownie mnie prześladowała - wszędzie, gdzie nie spojrzałam, trafiałam na reklamę. W końcu trafiła w moje ręce, a ja postanowiłam przekonać się, czym czytelnicza społeczność się tak zachwyca. Niestety <i>—</i> nadal nie wiem mimo, że książkę przeczytałam. <b><i>Dotyk Julii</i></b> to kolejna antyutopia. Sam pomysł może i jest oryginalny, ale wykonanie już niekoniecznie. Główna bohaterka żyje wątpliwościami, poczuciem winy i brakiem akceptacji. Na dodatek zakochuje się, ale nie może być ze swoim wybrankiem. Tak więc, właściwie przez całą książkę czytamy o tym, jak bardzo jest z tych wszystkich powodów nieszczęśliwa. To niestety jest główny i właściwie jedyny wątek, urozmaicony od czasu do czasu jakimś małym zaskoczeniem. Dopiero pod koniec pojawia się akcja. Fabuła zaczyna się i urywa w samym środku wydarzeń, miałam więc wrażenie, jakbym sięgnęła po któryś tom z kolei, a nie po część pierwszą serii. Autorka próbuje bazować tylko na naszej ciekawości oraz na sile wątku miłosnego. Językowo <i>—</i> średnio i nie sądzę, żeby to była wina tłumaczki. Ot, taka lekka książka, zdaje mi się, że bardziej młodzieżowa. Miałam w rękach podobne tematycznie, a dużo lepsze, więc nie wiem, czy skuszę się na ciąg dalszy tej historii.</div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-68675066324120869422015-04-04T17:01:00.000+02:002015-06-24T18:28:54.749+02:00Życzenia wielkanocne<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDEzGrUTgVLqQsoeptsx7WdsqBu1D1iAqU6QFjC_1cbuyJktUpce2tGlqcXRJFF_HikdLVcpNEMQ9_DepqQ0dnBi5LNn7tOjL2kydzVXXvEeIGwePXLm1OH0Z9Ws-oAIbM3IAnl23GZdhS/s1600/wielkanoc1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="199" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDEzGrUTgVLqQsoeptsx7WdsqBu1D1iAqU6QFjC_1cbuyJktUpce2tGlqcXRJFF_HikdLVcpNEMQ9_DepqQ0dnBi5LNn7tOjL2kydzVXXvEeIGwePXLm1OH0Z9Ws-oAIbM3IAnl23GZdhS/s320/wielkanoc1.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<i><b>Wszystkiego najlepszego</b> - </i></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: teal;"><i>- spokojnych, radosnych, zdrowych chwil spędzonych z najbliższymi,</i></span></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: green;"><i>odpoczynku od codziennych obowiązków i pracy (najlepiej z dobrą, pozytywną książką!)</i></span></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #ff9900;"><i>i mokrego i wesołego Śmigusa-Dyngusa - </i></span></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>z okazji Wielkanocy dla każdego z Was! :)</b></div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-2604622048011967732015-03-12T19:27:00.000+01:002015-06-24T18:30:03.958+02:00Skąd ta cisza na blogu?<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghfSbiakCfDQPAaPRD_tpsD-kdIeY6u8masHkawTt106jn-3U3fyVzEBjiWSZSkOcSW46MpQYvcPGNvl_i7ea8mRVguF-1eEu2ZUWwKInbsUuueB3E6g0M2qrI1LhB7fCqC_YERvrWn4oM/s1600/images.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghfSbiakCfDQPAaPRD_tpsD-kdIeY6u8masHkawTt106jn-3U3fyVzEBjiWSZSkOcSW46MpQYvcPGNvl_i7ea8mRVguF-1eEu2ZUWwKInbsUuueB3E6g0M2qrI1LhB7fCqC_YERvrWn4oM/s1600/images.jpg" /></a></div>
Pewnie nietrudno zauważyć, że na blogu ostatnio cisza. Nie, nie przestałam czytać. I nie, nie przestałam pisać. A przynajmniej nie na stałe.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Po prostu w ostatnim czasie nagromadziło mi się kilka różnych rzeczy, które skutecznie zajmują mi wolny czas. Od października jestem słuchaczką studiów podyplomowych, które organizują mi nie tylko wolne weekendy, ale też sporo czasu w tygodniu - ze względu na swój przedmiot, są dosyć absorbujące i wymagają ode mnie praktykowania. Im więcej, tym lepiej. Teraz zbliżam się powoli ku finiszowi, ale to oznacza jeszcze więcej nauki. Do końca maja to mój priorytet.</div>
<div style="text-align: justify;">
<a name='more'></a>Na dodatek, postanowiłam rozwinąć trochę skrzydła w kwestiach zawodowych, co niestety oznacza więcej pracy i mniej czasu na przyjemności. Coś za coś - mam nadzieję, że kiedyś to się pozytywnie zwróci. ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oprócz tego poświęcam też czas na życie osobiste i realizację przedsięwzięć, które sobie założyłam na tym polu. Może nie są aż tak pracochłonne, ale wymagają ode mnie dużo rozmyślania i wielu dyskusji z najbliższymi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak więc, chwilowo usprawiedliwiam moją nieobecność tutaj. Na pocieszenie mogę tylko powiedzieć, że kiedy wrócę, będę mogła pochwalić się nowymi zdobyczami i ciekawymi tytułami na liście przeczytanych. Co ważne - nie porzucam bloga całkiem, jeśli tylko znajdę wolną chwilę, na pewno postaram się nadrobić zaległości. Tymczasem znikam i biorę się za robotę - może dzięki temu szybciej skończę. ;)</div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-91448338232726175342015-02-08T17:26:00.000+01:002015-07-12T16:09:08.858+02:00C. Sanchez - Skradziona<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFtU5_QMfXCXC4VNrvXU2lsMYeW6GV38lW0oniWuhRPGa1dqVKSptLHxiPDdkvHA4Snsl3nyejwwpMqmZU9B73hixFfVpZo25FT4TGXxquMBcZHMKLizkKE1ki3ko_eLKgOOaq9beB_zOM/s1600/skradziona-b-iext25800157.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFtU5_QMfXCXC4VNrvXU2lsMYeW6GV38lW0oniWuhRPGa1dqVKSptLHxiPDdkvHA4Snsl3nyejwwpMqmZU9B73hixFfVpZo25FT4TGXxquMBcZHMKLizkKE1ki3ko_eLKgOOaq9beB_zOM/s320/skradziona-b-iext25800157.jpg" width="224" /></a></div>
Tytuł: <b>Skradziona</b><br />Tytuł oryginału: <b>Entre en mi Vida</b><br />Autor: <b>Clara Sanchez</b><br />Wydawnictwo: <b>Znak literanova</b><br />Rok wydania: <b>2014</b><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>Pewnego dnia w teczce z dokumentami, do której dzieci nie powinny zaglądać, Weronika znalazła fotografię. Ze zdjęcia spoglądała na nią dziewczynka, bardzo do niej podobna, trochę tylko starsza. Na odwrocie ręką mamy było zapisane jedynie imię: Laura. Weronika, mimo że miała dopiero 9 lat, intuicyjnie wyczuwała, że nie powinna zadawać pytań. Jednak rodzinna tajemnica nie dawała jej spokoju.</i></div>
<br />
<i> Kim była Laura? I jak jej osoba łączyła się z dziwnym zachowaniem rodziców?</i><br />
<br />
<i> „Skradziona” to powieść nawiązująca do kontrowersyjnej afery, która wstrząsnęła Hiszpanią: co najmniej 60 000 Hiszpanów zostało w dzieciństwie porwanych i sprzedanych zaraz po narodzinach. Ich matki były przekonane, że dzieci zmarły przy porodzie. </i>(<a href="http://lubimyczytac.pl/ksiazka/223765/skradziona">źródło</a>)<br />
<a name='more'></a><b style="text-align: justify;">Fabuła</b><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Książka Clary Sanchez przypomina mi trochę filmy z serii <i>Okruchy życia</i>, które jeszcze nie tak dawno temu emitowała Telewizja Polska. Typowo obyczajowe, często nawet dramatyczne, oparte na prawdziwych ludzkich historiach. Taka właśnie jest <b><i>Skradziona</i></b>. Pełna emocji, nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności i życiowych dylematów. Fabuła biegnie dwutorowo - równolegle opowiada o życiu Veroniki i Laury. Pojawiają się też wątki poboczne, ale stanowią raczej dopełnienie tej obyczajowej, a może dramatycznej historii. Wszystkie wydarzenia nieuchronnie zmierzają do punktu kulminacyjnego, czyli do rozwiązania zagadki. Uczciwie przyznaję, że pierwsza połowa książki trochę mi się dłużyła, ale pod koniec stron ubywało w zastraszającym tempie. Historia naprawdę mnie wciągnęła, a ja siłą rzeczy zaczęłam mocno kibicować obu dziewczynom w dojściu do prawdy i wyjściu z życiowego impasu.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Bohaterowie</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Autorka stworzyła sylwetki bohaterów z dbałością o szczegóły. Praktycznie każda postać ma swój oryginalny charakter i swoją misję do wykonania. Szczególnie spodobała mi się charyzmatyczna Veronika i to ona tak naprawdę jest główną gwiazdą opowieści. Wyróżnia się na tle innych postaci i od razu przyciąga uwagę. Jestem natomiast rozczarowana Laurą - rozumiem, że miała stanowić przeciwwagę dla energicznej Veroniki, ale wydaje mi się, że autorka trochę przekombinowała i niepotrzebnie zrobiła z niej ciepłe kluchy. Myślałam, że ma stanowić drugi najjaśniejszy punkt tej historii, a niestety, bez Veroniki kompletnie wtopiłaby się w tło. Znalazły się też osoby, jak chociażby ojciec Veroniki, które nie przekonały mnie zupełnie, głównie z powodu braku realizmu.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Emocje</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Nie da się powiedzieć o tej książce, że nie wzbudza emocji. Opisana w niej historia jest oparta na prawdziwych wydarzeniach, przydarzyła się prawdziwym ludziom z krwi i kości, dla których stanowiła życiową tragedię. Nie sposób pozostać obojętnym na coś takiego. Przy tym wydaje mi się, że w <b><i>Skradzionej</i></b> autorka i tak nie dała rady przedstawić całego ogromu cierpienia i rozczarowania, z jakim mogli borykać się bohaterowie. Niemniej uważam, że to wartościowa lektura, która otwiera czytelnikowi oczy na fakt, że takie rzeczy dzieją się na świecie i że mogą się przytrafić każdemu z nas. Duży ładunek uczuciowy i uniwersalny, dramatyczny problem to dwa największe atuty książki i chociażby dla nich warto po nią sięgnąć.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Podsumowanie</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ogólnie rzecz ujmując, <b><i>Skrzywdzona</i></b> to naprawdę dobra powieść obyczajowa. Wciąga, porusza i zmusza do myślenia, bo ciężko zapomnieć o tragedii, która przydarzyła się bohaterom. Ja jeszcze kilka dni po skończeniu lektury rozmyślałam nad losami Laury i Veroniki i zastanawiałam się, co by było, gdybym to ja była na miejscu którejś z nich. Polecam, bo naprawdę warto poznać tą smutną historię.</div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-59063288275158001332015-02-04T23:06:00.000+01:002015-07-12T16:10:49.108+02:00R. Riggs - Miasto cieni<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinasAbygyqf9rzSb1M0bKXRtCYqcp4v4NYvUR7dCnrwUx80fhSilNvYXcZG44QrSOs7rg9XBEJ-pYU-4dGBECUACz3WPxQ_eaP6uixkK8bT5lBbvORJcnI3IJRwApvPB_1pDbryBDcmx3Y/s1600/350500-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinasAbygyqf9rzSb1M0bKXRtCYqcp4v4NYvUR7dCnrwUx80fhSilNvYXcZG44QrSOs7rg9XBEJ-pYU-4dGBECUACz3WPxQ_eaP6uixkK8bT5lBbvORJcnI3IJRwApvPB_1pDbryBDcmx3Y/s320/350500-352x500.jpg" width="225" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://lubimyczytac.pl/ksiazka/233911/miasto-cieni" target="_blank">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
Tytuł: <b>Miasto cieni</b><br />Tytuł oryginału: <b>Hollow city</b><br />Autor: <b>Ransom Riggs</b><br />Wydawnictwo: <b>Media Rodzinna</b><br />Rok wydania: <b>2014</b><br />Seria: <b>Osobliwy dom pani Peregrine (#2)</b><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>Kontynuacja Osobliwego domu pani Peregrine, który zachwycił nie tylko nastoletnich czytelników.</i><br />
<i> Akcja powieści rozpoczyna się dokładnie tam, gdzie zakończyła się poprzednia. Jest rok 1940. Jacob i jego nowi przyjaciele opuszczają wyspę, na której znajdował się dom pani Peregrine i udają się do Londynu. W czasie podróży czekają ich liczne niespodzianki i przygody.</i><br />
<i> Hollow city to niepowtarzalna, magiczna powieść, która przenosi czytelników w świat wyobraźni, telepatii, pętli czasowych, zmiennokształtnych i niesamowitych zwierząt. </i>(<a href="http://lubimyczytac.pl/ksiazka/233911/miasto-cieni">źródło</a>)<br />
<br />
<a name='more'></a><a href="https://booklovinbypas.wordpress.com/2012/12/14/r-riggs-osobliwy-dom-pani-peregrine/"><i>Osobliwy dom pani Peregrine</i></a> jeszcze na długo po lekturze siedział w mojej głowie. Historia naprawdę mnie urzekła i żal było mi rozstawać się z bohaterami. Dlatego informacja o wydaniu <b><i>Miasta cieni,</i></b> które jest bezpośrednią kontynuacją losów Jackoba i jego osobliwych przyjaciół, bardzo mnie ucieszyła. Wiedziałam, że nie wytrzymam długo bez dobrania się do tego smakowitego czytelniczego kąska. I co najlepsze, uczta była naprawdę niezapomniana.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Już od pierwszej strony lądujemy w samym środku dynamicznej akcji, która nie zwalnia ani na moment. Nasi niezwykli bohaterowie uciekają i ta ucieczkę odczuwamy na własnej skórze. Nie ma czasu na przestoje, wydarzenia gonią jedno za drugim, a króciutkie, sentymentalne momenty nadają opowieści realistycznego charakteru. W tych nielicznych spokojniejszych chwilach czytelnik poznaje historie bohaterów i losy ich magicznego świata, które doprowadziły do obecnej sytuacji. Tak skonstruowana fabuła naprawdę wciąga - nie miałam czasu na oderwanie uwagi, a jeśli już na chwilę odłożyłam książkę, to zaraz koniecznie chciałam się dowiedzieć, jak to się wszystko skończy.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Muszę przyznać, że niewiele jest historii, które od pierwszego wejrzenia aż tak przypadły mi do serca. W obu częściach właściwie nie ma niczego, co mogłabym skrytykować. Bohaterowie - interesujący, nietuzinkowi, <i>osobliwi</i>, a przy tym charyzmatyczni i różni od siebie pod względem charakterów. Nie da się ich nie lubić i nie podziwiać. Historia - wielowymiarowa, oryginalna, łącząca wątki przygodowe, miłosne, historyczne i społeczne. Przekaz - mimo że niewyrażony wprost, to wydaje mi się, że jest ponadczasowy i do każdego trafi w inny sposób, kładąc nacisk na inny aspekt opowieści. To wszystko urzekło mnie w <i>Osobliwym domu pani Peregrine</i> i pojawia się znów w <b><i>Mieście cieni</i></b>. Nie sposób nie dać się pochłonąć tej opowieści, zwłaszcza, że emocji w niej co nie miara.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Na deser zostawiłam sobie jeden z największych atutów książki - przepiękne wydanie. Pierwsze skrzypce grają oczywiście fotografie. Są naprawdę wspaniałe. Niepokojące, klimatyczne i rzeczywiście dopasowane do treści. A dodatkowy dreszczyk emocji wzbudza fakt, że rzekomo są autentyczne. Nie wiem, czy to prawda, ale nie interesuje mnie to. Nawet jeśli to małe kłamstewko autora - wybaczam. Wisienką na torcie jest staranna oprawa graficzna, kredowy papier i pachnący druk książki. Prawdziwa przyjemność z obcowania z literaturą!</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Na koniec okazało się jednak, że nie dowiedziałam się, jak to wszystko się skończy. Fabuła urywa się dosłownie w pół zdania, w kluczowym momencie, tak, że przez chwilę nie wierzyłam, że autor zrobił nam, czytelnikom, coś takiego. Na szczęście to jeszcze nie jest definitywny koniec i na początku przyszłego roku będziemy mogli rozkoszować się ostatnią częścią trylogii. Ja tymczasem gorąco polecam <b><i>Miasto cieni</i></b>. Nie bez przyczyny książka trafia na półkę z moimi ulubionymi lekturami. To naprawdę mądra, magiczna lektura, która na długo zapada w pamięć czytelnika.</div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-85726792595200674712015-01-17T21:23:00.000+01:002015-07-12T16:16:46.472+02:00A. Christie (M. Westmacott) - Córka jest córką<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAQ9EKmuufm_fBYhyhsggIOx-KxRKxtjpYmo-jURkpqooewVecu7kEcIHuBewQNi74b-Btq3So3gjM-NAeQAdrxUCHHWzUvMkdQAs9lmL2q1YZiUebL-YWv0U5R5E_mSvrCrUR_bCkGHDh/s1600/82f7aa9983d48d2af43c2028bffebe14b45a.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAQ9EKmuufm_fBYhyhsggIOx-KxRKxtjpYmo-jURkpqooewVecu7kEcIHuBewQNi74b-Btq3So3gjM-NAeQAdrxUCHHWzUvMkdQAs9lmL2q1YZiUebL-YWv0U5R5E_mSvrCrUR_bCkGHDh/s320/82f7aa9983d48d2af43c2028bffebe14b45a.jpg" width="192" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.antykwariat.waw.pl/ksiazka,1046621/mary_westmacott_agatha_christie_corka_jest_corka,3189.html" target="_blank">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
Tytuł: <b>Córka jest córką</b><br />
Tytuł oryginału: <b>A Daughter's a Daughter </b><br />
Autor: <b>Agatha Christie (jako Mary Westmacott)</b><br />
Wydawnictwo: <b>Prószyński i S-ka</b><br />
Rok wydania: <b>2001</b><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><b><br /></b></i>
<i><b>Córka jest córką</b> to historia tragicznego konfliktu między Ann Prentice, która parę lat po śmierci swego męża napotyka wreszcie nową miłość, a jej córką Sarah, która stanowczo sprzeciwia się ponownemu zamążpójściu matki. Doskonale nakreślone charaktery i przebijający z kart powieści nastrój tajemniczości czynią tę powieść równie pasjonującą jak kryminały Agathy Christie<span style="color: #003366;">. (</span><a href="http://lubimyczytac.pl/ksiazka/55183/corka-jest-corka" style="color: #003366;">źródło</a><span style="color: #003366;">)</span></i></div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Do tej pory Agathę Christie znałam tylko jako niekwestionowaną Królową Kryminału. Rzadko zdarzało się, że jej powieści mnie rozczarowywały - takie sytuacje mogłabym zliczyć na palcach jednej ręki. Wiedząc o tym, że autorka napisała pod pseudonimem Mary Westmacott kilka książek o zupełnie innej tematyce, postanowiłam wreszcie sprawdzić, czy są one równie dobre jak osławione perypetie Herculesa Poirota czy panny Marple.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Córka jest córką</b></i> zainteresowała mnie przede wszystkim fabułą. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że będzie to studium charakteru dwóch postaci, Ann i jej wchodzącej w dorosłość córki Sarah. Wraz z biegiem historii okazało się jednak, że Christie opisuje prawdziwy rodzinny dramat, w którym pojawia się wiele emocji, poświęceń i gorzkich słów. Sama historia nie wydała mi się specjalnie odkrywcza, bo od początku przeczuwałam, jak to się skończy i nie pomyliłam się. Jednak sylwetki bohaterów zdecydowanie zasługują na miano najmocniejszego atutu książki. Nie sposób nie dostrzec geniuszu Christie, która ze słów ulepiła realistyczne postaci, które są autentyczne w przeżywaniu swoich uczuć. Każda osoba ma swój wyraźnie nakreślony charakter i swoją rolę, nikt nie pojawia się w tej historii bez przyczyny. Tak naprawdę to właśnie ich silne osobowości <i>robią</i> książkę - bo fabuła nie obfituje w dramatyczne zwroty akcji. Mimo to, czytelnik wciąga się i z uwagą oraz fascynacją śledzi dynamikę relacji między Ann, Sarah i licznymi mężczyznami.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jak zwykle u Christie, tym razem też spodobało mi się tło powieści. Mimo, że akcja była osadzona w całkiem zwyczajnych okolicznościach XX-wiecznego Londynu, to autorka zaczarowała je i nadała im swoistego klimatu. Szczypta historii, działających na wyobraźnię, plastycznych opisów i w mojej głowie zrodził się obraz życia sprzed niemal stu lat. Za to lubię Christie - nawet, kiedy meritum skupia się na dosyć absorbującej zbrodni, ona potrafi zadbać o pozornie (choć tylko pozornie) nieistotne szczegóły.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Córka jest córką</i></b> to ciekawa i nietuzinkowa książka. Nie znajdziemy w niej brutalnych morderstw i zawiłych intryg, z których słynie Christie, ale dostaniemy równie dobry kawałek literatury obyczajowo-psychologicznej. Mistrzowsko naszkicowane postaci, ogrom emocji i fajny, staromodny klimat sprawiają, że lektura mija naprawdę szybko. Nie ukrywam, że jestem zaskoczona - do tej pory wydawało mi się, że Królowa Kryminału jest mistrzynią w tylko jednym gatunku. Bardzo pozytywnie się rozczarowałam i z chęcią sięgnę po inne powieści niekryminalne tej autorki.</div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-42790964719330861692015-01-12T22:35:00.000+01:002015-07-12T16:17:14.184+02:00J. Cohen - Drogie maleństwo<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdF6MdUHpIB6_9m3C_an3FGnl736kZpkKwPr0Puou90GZTJjPxLUCu2b6kbjo7quYMH2TxGZYQZ5dC7XrTb594782KCEgkvAEdJx8aqOT5Zhihr0Wco4jfQMnpG6kmCj8thBN6xfRQc0F1/s1600/drogie-malenstwo-u-iext25126135.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdF6MdUHpIB6_9m3C_an3FGnl736kZpkKwPr0Puou90GZTJjPxLUCu2b6kbjo7quYMH2TxGZYQZ5dC7XrTb594782KCEgkvAEdJx8aqOT5Zhihr0Wco4jfQMnpG6kmCj8thBN6xfRQc0F1/s1600/drogie-malenstwo-u-iext25126135.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.empik.com/drogie-malenstwo-cohen-julie,p1096441917,ksiazka-p" target="_blank">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
Tytuł: <b>Drogie maleństwo</b><br />
Tytuł oryginału: <b>Dear Thing</b><br />
Autor: <b>Julie Cohen</b><br />
Wydawnictwo: <b>Filia</b><br />
Rok wydania: <b>2014</b><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i>
<i>Claire i Ben, z pozoru idealne małżeństwo, od wielu lat bezskutecznie starają się o dziecko. Kolejne porażki kładą się cieniem na ich związku. Claire jest gotowa zrezygnować z marzenia o założeniu rodziny i żyć dalej, Ben nie chce dać za wygraną. I wtedy jego najlepsza przyjaciółka proponuje, że podda się sztucznemu zapłodnieniu i urodzi im dziecko.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #003366;"><span style="color: black;"><i> Romily jest przekonana, że poradzi sobie w roli matki zastępczej, skoro samotnie wychowuje córkę i nie chce mieć więcej dzieci. Jednak ciąża z Benem wyzwala w niej burzę emocji, tym większą, że jest on jedynym mężczyzną, na którym kiedykolwiek jej zależało. Romily i Claire stają przed dylematem: która z nich powinna zatrzymać przy sobie ukochane maleństwo… i ukochanego mężczyznę. </i></span>(<a href="http://lubimyczytac.pl/ksiazka/222827/drogie-malenstwo">źródło</a>) </span></div>
<br />
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Kiedy przeczytałam opis tej książki, od razu nasunęło mi się skojarzenie z twórczością Jodie Picoult. Konstrukcja fabuły jest bardzo podobna jak u tej autorki - mamy konflikt, dwie strony zwracające się przeciwko sobie, a po środku stoi jakieś wyższe dobro. W przypadku Drogiego maleństwa wszystko rozbija się o instytucję macierzyństwa zastępczego. Claire i Ben marzą o dziecku, ale nie mogą go mieć. Romily może mieć dziecko, ale marzy o... Benie, którego nie może mieć. Postanawia więc dać swojemu najlepszemu przyjacielowi to, czego on tak bardzo pragnie. Mimo, że zdaje sobie sprawę, iż to nie będzie łatwe. Taka sytuacja wyjściowa nie mogła nie prowadzić do ciekawej, emocjonującej lektury. Julie Cohen w sposób naturalny i wiarygodny przedstawiła ekstramalnie trudną kwestię i potrafiła dobrze wyważyć swoją opowieść - każdy z bohaterów był człowiekiem z krwi i kości, miał swoje słabostki. Do tego stopnia uwierzyłam w wykreowane postaci, że ciężko było mi zdecydować się po czyjej stronie jestem. Sama historia nie obfituje w zaskakujące zwroty akcji, ale pojawia się kilka wątków pobocznych, które nadają jej dodatkowych kolorów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Losy bohaterów tej powieści naprawdę wciągają i podczas lektury ciężko było mi zdystansować się od tematu. Dopiero potem naszła mnie refleksja dotycząca meritum sprawy. Myślę, że niewielu z nas na co dzień rozmyśla o matkach-surogatkach. Dopiero kiedy człowiek jest dotknięty tematem bezpłodności, zaczyna się zastanawiać nad różnymi możliwościami. <i><b>Drogie maleństwo</b></i> nie zmusza jednak czytelnika do obierania konkretnego stanowiska. Historię poprowadzono w taki sposób, że jedynie sygnalizuje problem, zwraca na niego uwagę. Pozwala nam wczuć się w sytuację obu stron i spróbować zrozumieć ich punkt widzenia. Jak nietrudno się domyślić, takim odczuciom towarzyszą niemałe emocje. Przyznaję, że na początku wydawało mi się, że mam do czynienia ze zwykłą obyczajówką. Dopiero po kilkudziesięciu stronach doceniłam głębię tej historii.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Słowem podsumowania: <b><i>Drogie maleństwo</i></b> to ciekawa, absorbująca i pełna emocji powieść. Julie Cohen zaliczyła naprawdę dobry debiut w moim czytelniczym świecie i jeśli nadal będzie tak pisać, to z chęcią zaproszę ją na stałe na moją półkę. Współczesna problematyka i dobrze naszkicowani bohaterowie nadają książce realizmu, dzięki czemu naprawdę łatwo jest wczuć się w tą trudną sytuację. Myślę, że wielbiciele Picoult będą usatysfakcjonowani. Ja jestem i polecam.</div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-65188105384242151882015-01-02T16:53:00.000+01:002015-07-12T17:45:27.096+02:00H. Mankell - Nim nadejdzie mróz<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhU2DJvbGHS5zEdjPSlNqJMsyX4YbROeQ0xRiRdndHtAPN5wnRWeM1SgvgZOsN0Bn9_oV9W-ugpkaq1oDP209swVpTxY8hucEe2JTYGfuv5owmpJ-WYs7aOKh-RQ881TebiZIJSguhYc6eP/s1600/nim_nadejdzie_mroz_5724897.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhU2DJvbGHS5zEdjPSlNqJMsyX4YbROeQ0xRiRdndHtAPN5wnRWeM1SgvgZOsN0Bn9_oV9W-ugpkaq1oDP209swVpTxY8hucEe2JTYGfuv5owmpJ-WYs7aOKh-RQ881TebiZIJSguhYc6eP/s320/nim_nadejdzie_mroz_5724897.jpg" width="205" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.empik.com/nim-nadejdzie-mroz-mankell-henning,p1047484969,ksiazka-p" target="_blank">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
Tytuł: <b>Nim nadejdzie mróz</b><br />
Tytuł oryginału: <b>Innan frosten</b><br />
Autor: <b>Henning Mankell</b><br />
Wydawnictwo: <b>W.A.B.</b><br />
Rok wydania: <b>2012</b><br />
Seria: <b>cykl o Lindzie Wallander (#1)</b><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i>
<i>Mija lato 2001 roku, Linda, córka Kurta Wallandera, ukończyła szkołę policyjną i wkrótce rozpocznie pracę w komisariacie w Ystad. Po powrocie do rodzinnego miasta zatrzymuje się u swego autorytarnego ojca, traktującego ją jak nastolatkę. Linda odnawia znajomość z przyjaciółkami szkolnymi, Zebrą i Anną. Policja dostaje anonimowe zgłoszenie o płonących na jeziorze łabędziach, a kilka dni później o spalonym cielaku. Niedługo potem Birgitta Medberg, badająca stare, zapomniane ścieżki w Skanii, nie wraca do swego domu. Okazuje się, że została brutalnie zamordowana.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i> Anna wyznaje Lindzie, że widziała w Malmö... swojego ojca. A przecież ten zniknął z jej życia wiele lat temu! Linda, umówiona z Anną, nie zastaje jej w domu i pełna podejrzeń rozpoczyna poszukiwania. Kurt Wallander, prowadzący śledztwo w sprawie morderstwa, ani myśli słuchać jej teorii dotyczącej zniknięcia Anny.</i> (<a href="http://lubimyczytac.pl/ksiazka/126175/nim-nadejdzie-mroz">źródło</a>)</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Lektura Nim nadejdzie mróz była dla mnie jak odwiedziny u starych znajomych. Z lekką nutą melancholii i smutku sięgnęłam po tą książkę, mając świadomość, że teraz to już NAPRAWDĘ ostatnie spotkanie z Kurtem Wallanderem, jego córką Lindą i zimnym, klimatycznym Ystad. Przynajmniej jak na razie. Bo po pierwsze, o ile mi wiadomo, Mankell jak dotąd nie kontynuował serii. A po drugie - przygody Lindy niestety nie są nawet w połowie tak porywające jak przeżycia jej ojca.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Książka opowiada o pierwszej sprawie, w jakiej Linda odgrywa znaczenie jako, powiedzmy, prawie-policjantka. To z jej punktu widzenia poznajemy wydarzenia i z tego powodu ilość spektakularnych przełomów w śledztwie jest mniejsza niż zwykle. Dziewczyna dopiero się uczy się zawodu i zdarzają jej się potknięcia. Nie zawsze też nadąża za tym, co robi policja, nie zawsze uczestniczy w naradach i przełomowych odkryciach. Za to dużo wędruje, rozmyśla i robi większość rzeczy na własną rękę. Nie bardzo podobała mi się ta zmiana. To oczywiste, że wraz ze zmianą głównego bohatera autor musiał skorygować sposób narracji i punkt widzenia, ale jakoś szczerze mówiąc, Linda nie przekonuje mnie aż tak, jak jej ojciec.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Niedopracowany zdawał mi się też główny wątek kryminalny. Sama intryga była ciekawa, a zwroty akcji autentycznie mnie zaskakiwały, ale mam wrażenie, że tło (czyli ta część historii, która jest opowiedziana w retrospekcjach) niesłusznie została potraktowana po macoszemu. Mankell coś tam napomknął, odmalował tragedię, ale zapomniał na koniec wyjaśnić, skąd to wszystko. Może się czepiam, ale w innych tomach tego cyklu tło wydarzeń zawsze było naprawdę dopracowane i stanowiło ogromny atut historii. Nie przypadli mi do gustu też bohaterowie drugoplanowi. Zebra, która chyba miała zdobyć sympatię czytelnika, wydała mi się niezbyt inteligentna i dosyć irytująca. Jak przyszło co do czego, to jej los średnio mnie obchodził. Podobnie starzy dobrzy znajomi Kurta Wallandera - jak dotąd znałam ich jako interesujących ludzi i dobrych policjantów. W <i><b>Nim nadejdzie mróz</b></i> wszyscy sprawiają wrażenie zgorzkniałych i zarozumiałych.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ogólnie rzecz ujmując, tym razem Mankell mnie nie zachwycił. Średnia powieść, o ciekawej, ale trochę niedopracowanej intrydze, z niezbyt przekonującą główną bohaterką w miejsce Kurta, który rozmywa się w tle. Wiele osób pewnie po prostu przeszłoby nad tym do porządku dziennego, ale jako wielbicielka serii jestem rozczarowana. Nie wiem, czy polecać - pewnie każdy, kto z Wallanderem miał do czynienia, sam sięgnie po ten tytuł, z sentymentu albo z ciekawości.</div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-4419350169937345112014-12-30T15:10:00.000+01:002015-07-12T15:59:52.111+02:00Podsumowanie 2014 i plany na 2015 rok<div style="text-align: justify;">
<i><b>Drodzy!</b></i></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Cisza u mnie ostatnio, bo stety niestety dopadło mnie życie. Ilość obowiązków, z jakimi walczę na co dzień, jest spora i wciąż rośnie. Z jednej strony to dobrze, bo to oznacza rozwój, zwłaszcza w kierunku zawodowym, co najbardziej mnie cieszy. No i rozwój <i>życiowy</i><i>, </i>staramy się z Mężem jakoś ogarnąć naszą przyszłość. Z drugiej strony - smuteczek, bo mam coraz mniej czasu na czytanie (choć tu nie jest jeszcze tragicznie) i na pisanie na blogu (tu kompletny klops). Zwłaszcza, że w grudniu postawiłam na integrację z rodziną i znajomymi i wolny czas poświęcałam m.in. nowej pasji, którą wspólnie rozwijamy, tzn. graniu w planszówki. ;)</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<span style="text-align: justify;">Z tego względu niestety moje statystyki za 2014 rok przedstawiają się kiepsko. Udało mi się przeczytać tylko </span><b style="text-align: justify;">35 książek</b><span style="text-align: justify;">. Dwie są jeszcze w czytaniu, ale podejrzewam, że nie uda mi się ich skończyć do jutra. Cóż - moim celem było okrągłe 50. Nie udało się, więc pewnie w nowym roku zacznę od nowa. ;)</span><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
W przypadku wyzwania <b>Nobliści</b> jest tak samo kiepsko, jak w ubiegłym roku - udało mi się przeczytać <a href="https://booklovinbypas.wordpress.com/2014/10/03/w-golding-wladca-much/">jedną pozycję nagrodzonego autora</a>. Na szczęście na półce i czytniku czeka już kilka kolejnych, mam nadzieję, że przyszły rok będzie bardziej sprzyjający w tej materii.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Nie dalej jak parę miesięcy temu miało miejsce wydarzenie dosyć znaczące dla mnie i dla bloga - otóż przeprowadzka z domeny blogspotu na wordpress. Wielu z Was pewnie zdziwiło się, że porzuciłam fajną blogerską społeczność i ruszyłam na antypody. Miło wspominam czas spędzony na blogspocie, ale przeprowadzka ma na celu wprowadzenie do lepszego rozwinięcia bloga. W tej chwili czuję się tu jeszcze jak w remontowanym mieszkaniu: mało kto mnie odwiedza i ciągle potykam się o drabiny i wystające kable, ale wszystko ma na celu dotarcie do własnej domeny, własnego bloga o unikatowym layoucie i może też do poszerzenia tematyki. Liczę, że na to wszystko znajdę czas w 2015 roku, kiedy już uda mi się zakończyć część wiszących nade mną zobowiązań.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
W kwestii planów przydałoby się też pokazać nowy stosik. Mały, bo z premedytacją nie kupuję ostatnio książek. Moja półka wciąż jeszcze jest pełna nieprzeczytanych tomów, a na dodatek staram się też więcej wykorzystywać czytnik, zwłaszcza, że jest on przyjacielem mojego kręgosłupa. ;) Tak więc, rok 2014 zamykam, a 2015 otwieram z następującymi pozycjami:</div>
<ul><br />
<li style="text-align: justify;"><i>Jeden Bóg</i>, K. Mlek - egzemplarz recenzencki od autorki, jeszcze czeka na swoją kolej.</li>
<br />
<li style="text-align: justify;"><i>Miasto cieni</i>, R. Riggs - jedyny tegoroczny prezent książkowy od najlepszego Mikołaja. To chyba obecnie największy skarb na mojej półce, zwłaszcza, że pierwsza część baaaardzo mi się podobała. :)</li>
<br />
<li style="text-align: justify;"><i>Prywatna sprawa</i>, L. Lokko - pożyczona od Mamy, fanki tej autorki.</li>
<br />
<li style="text-align: justify;"><i>Drogie maleństwo</i>, J. Cohen - e-book, już przeczytany, czeka na swoją recenzję.</li>
<br />
<li style="text-align: justify;"><i>Córka jest córką</i>, A. Christie - również e-book, aktualnie w czytaniu. Christie niekryminalna też jest niezła. ;)</li>
<br />
<li style="text-align: justify;"><i>Jesteś cudem</i>, R. Brett - e-book, w czytaniu, bo natchnęła mnie do tego świąteczna atmosfera. Pewnie nie prędko doczeka się recenzji - dobrze jest czytać lekcja po lekcji i trochę je przetrawić. Dlatego nie czytam na raz, tylko się delektuję. ;)</li>
</ul>
<br />
<div style="text-align: justify;">
No i na koniec nie mogę nie pokazać Wam prześwietnego ubranka, w jakie został wyposażony przez dobrego Mikołaja mój czytnik. Nie straszne mu teraz śniegi i mrozy, będzie mógł towarzyszyć mi w oczekiwaniu na autobus. ;)</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Tym optymistycznym akcentem zakończę rok 2014. Przy okazji <b>życzę Wam <span style="color: teal;">udanego sylwestra</span>, <span style="color: #ff6600;">samych sukcesów</span> <span style="color: #993366;">i spełnienia marzeń <span style="color: lime;">oraz oczywiście samych fantastycznych lektur</span></span> <span style="color: magenta;">w nadchodzącym 2015 roku!</span></b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Pozdrawiam ciepło!</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-57569735187964175862014-12-09T21:08:00.000+01:002015-07-12T17:45:50.958+02:00Z. Lew-Starowicz, P. Reiter - Kocha, lubi, pragnie<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVib-PDszqhcjaKsaGg6ZCUjQ81V8hMAdeEaAJgcTqInxXuBodWDk252zvlJ-74aq4aygO_Gb8yww-PdjAD_kRopaHzhHrGkVGxNPAUqOpwadMrwPAv2YbvNEpVlrDPirKLJAmm7tgMUHK/s1600/400566-kocha-lubi-pragnie.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVib-PDszqhcjaKsaGg6ZCUjQ81V8hMAdeEaAJgcTqInxXuBodWDk252zvlJ-74aq4aygO_Gb8yww-PdjAD_kRopaHzhHrGkVGxNPAUqOpwadMrwPAv2YbvNEpVlrDPirKLJAmm7tgMUHK/s320/400566-kocha-lubi-pragnie.jpg" width="213" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://woblink.com/e-book,poradniki-kocha-lubi-pragnie-zbigniew-lew-starowicz-paulina-reiter,14470" target="_blank">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
Tytuł: <b>Kocha, lubi, pragnie</b><br />
Autor: <b>Zbigniew Lew-Starowicz, Paulina Reiter</b><br />
Wydawnictwo: <b>Znak</b><br />
Rok wydania: <b>2014</b><br />
<i style="text-align: justify;"><br /></i>
<i style="text-align: justify;">Co zrobić, żeby pierwsza randka była udana?</i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i> Jak rozpalić i utrzymać pożądanie?</i><br />
<i> Co jest potrzebne, aby zbudować udany związek?</i></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i> Ta książka to zapis zaskakujących rozmów o tym, czego pragną kobiety i czego chcą mężczyźni. Profesor Zbigniew Lew-Starowicz radzi Paulinie Reiter nie tylko, jak znaleźć, ale przede wszystkim jak utrzymać partnera i stworzyć związek – namiętny i szczęśliwy.</i></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i> „Kocha, lubi, pragnie” to jednocześnie szkoła uwodzenia i najlepsza instrukcja obsługi związku. </i>(<span style="color: navy;"><a href="http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,4906,Kocha-lubi-pragnie">źródło</a>)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Zwykle nie czytam poradników, jednak dla otrzymanego w prezencie <b><i>Kocha, lubi, pragnie</i></b> zrobiłam wyjątek. I nie żałuję, bo okazało się, ze Paulinie Reiter udało się przeprowadzić bardzo interesujący wywiad. Interesujący podwójnie, bo po pierwsze przeprowadzony ze Zbigniewem Lwem-Starowiczem, naczelnym polskim seksuologiem, a po drugie - poruszający tematy, o których Polacy wciąż jeszcze nie potrafią lub nie chcą rozmawiać otwarcie. Lektura okazała się przyjemna i pouczająca, choćby dlatego, że przypomina czytelnikom o rzeczach nie dla każdego oczywistych, a kluczowych dla relacji damsko-męskich (i nie tylko).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Książka jest podzielona na 3 przeplatające się części. Pierwsza i najbardziej obszerna to właśnie wspomniana rozmowa prowadzona przez autorkę z Lwem-Starowiczem. Lekarz odpowiada w niej na pytania dotyczące głównie pożądania w związku, ale też dywaguje na powiązane tematy, takie jak seks (nie tylko monogamiczny) w praktyce, zdrada, czy związki, w których istnieje duża różnica wieku. Przyznaję, że choć nie powiedział niczego specjalnie odkrywczego, to uświadomił mi kilka ciekawych, uniwersalnych prawd i rozwiał kilka wątpliwości. Druga część to luźno przytoczone relacje osób, które dzielą się swoimi doświadczeniami seksualnymi. Tu jest bardzo ciekawie, bo ilu narratorów, tyle punktów widzenia i tyle różnorodnych pomysłów na seks i związek. Zdziwiłam się, że w polskim, raczej konserwatywnym społeczeństwie funkcjonują jednostki, które mają bardziej liberalne podejście do życia seksualnego i że całkiem nieźle im się wiedzie. Trzecia część to zbiór powiązanych z treścią testów psychologicznych, które mają pomóc czytelnikowi ocenić jego własne predyspozycje, potrzeby i zachowania. Ten element poradnika najmniej mi się podobał, bo z reguły nie wierzę w taką autodiagnozę. A poza tym, odpowiedzi w tych psychotestach sugerują wynik, więc według mnie w ogóle są mało wiarygodne.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ogólnie rzecz ujmując, lektura <i><b>Kocha, lubi, pragnie</b></i> była przyjemna i pouczająca. Autorzy nie zrewolucjonizują tą pozycją polskiego seksu ani nie wywołają skandalu, ani też pewnie nie zaszokują wielu czytelników, ale nie w tym rzecz. Na plus zaliczam to, że poruszają tematy, na które na co dzień raczej nie rozmawiamy. Uważam, że to fajna książka do poczytania w związku, skłaniająca do pochylenia się nad niektórymi aspektami wzajemnych relacji, ale myślę, że zainteresuje raczej kobiety, zwłaszcza, że to kobieta zadaje pytania, a więc porusza tematy, które ją nurtują. Ja cieszę się, że zrobiłam dla niej wyjątek i polecam każdemu, kto chce się dowiedzieć, jak zdrowo kochać, lubić i pragnąć.</div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-34164463388419538072014-11-27T00:14:00.000+01:002015-07-12T16:15:23.584+02:00P. Gregory - Dwie królowe<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQDd0DoAXurWteU2VDhgFSiYh-ieKqphIAlkyKeA43W3PubWdm9ehSxqOQxG9PK9uvgpd956DGM8GlGrcS85Ybklh99Ls1IvcrAyf3f2gaMTJGe4jTC3ob6kHA5Zwu_YUHREb3htcpNHaO/s1600/dwie-krolowe-b-iext2823152.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQDd0DoAXurWteU2VDhgFSiYh-ieKqphIAlkyKeA43W3PubWdm9ehSxqOQxG9PK9uvgpd956DGM8GlGrcS85Ybklh99Ls1IvcrAyf3f2gaMTJGe4jTC3ob6kHA5Zwu_YUHREb3htcpNHaO/s320/dwie-krolowe-b-iext2823152.jpg" width="215" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.empik.com/dwie-krolowe-gregory-philippa,p1044916050,ksiazka-p" target="_blank">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
Tytuł: <b>Dwie królowe</b><br />Tytuł oryginału: <b>The Boleyn Inheritance</b><br />Autor: <b>Philippa Gregory</b><br />Wydawnictwo: <b>Książnica</b><br />Rok wydania: <b>2011</b><br />Seria: <b>Cykl Tudorowski, (#3)</b><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>Jest rok 1539 i dwór Henryka VIII coraz częściej drży przed zmiennymi nastrojami starzejącego się, schorowanego króla. Mając tylko jednego syna, Henryk VIII musi znaleźć nową żonę – korona Anglii przypada Annie Kliwijskiej. Nowa królowa ma ważne powody, by poślubić mężczyznę w wieku własnego ojca i przenieść się do kraju, którego język i zwyczaje są jej zupełnie obce. Mimo, że nowe otoczenie ją olśniewa, powoli zaczyna czuć, jak pętla niebezpieczeństwa zacieśnia się wokół jej szyi. </i>(ź<span style="color: navy;"><a href="http://lubimyczytac.pl/ksiazka/115253/dwie-krolowe">ródło</a>)</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Szkoda, że nie uczymy się w szkołach historii z takich książek. Może nie wszyscy od razu stalibyśmy się pasjonatami, ale przynajmniej mielibyśmy szansę zobaczyć ciekawsze oblicze tego przedmiotu. No bo czego właściwie dowiadujemy się o Henryku VIII podczas lekcji? Że wprowadził anglikanizm. I że miał 6 żon. I kłócił się z papieżem. Tyle. A to zaledwie ułamek z tego wszystkiego, co faktycznie działo się na dworze jednego z najsłynniejszych brytyjskich monarchów. Philippa Gregory próbuje w swoich książkach opowiedzieć coś więcej - fani polityki może nie będą zachwyceni, ale myślę, że niejedna czytelniczka z chęcią pozna kulisy tych sześciu tragicznych małżeństw. Zwłaszcza, że lwia część historii opowiedziana jest z perspektywy tych najbardziej interesujących kobiet. Towarzyszymy im nie tylko w trudnej codzienności, ale poznajemy też ich radości, troski i lęki, jesteśmy z nimi w najważniejszych chwilach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Dwie królowe</i></b> nie odbiegają swoją formą od poprzednich części cyklu. Tym razem, wbrew tytułowi, mamy trzy narratorki - dwie królowe, Annę Kliwijską i Katarzynę Howard, oraz tą trzecią, złego ducha, Jane Boleyn. Ich narracje przeplatają się, snując kompletną opowieść. Tak jak wszystkie trzy różniły się od siebie, tak i ich punkty widzenia są różne. Dzięki temu nie skupiamy się tylko na sekretach królewskiej alkowy (choć i tych niemało), ale dowiadujemy się też odrobinę o samym dworze, spiskach, które nim rządzą oraz o ogólnej sytuacji w XVI-wiecznej Europie. Od samego początku śledziłam fabułę z wielkim zainteresowaniem i choć momentami była przegadana, to nie brakowało w niej emocji. Ciężko było spodziewać się zaskoczenia w finale - kto choć trochę zna historię, wie jak skończyły poszczególne żony Henryka. Niemniej jednak, wydarzenia, które doprowadziły do ich śmierci, były dla mnie naprawdę wciągające.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Przy tym wszystkim Philippa Gregory nie zapomina, że pisze dla współczesnych ludzi. Nie wdaje się w zawiłości historyczne, używa współczesnego języka tylko gdzieniegdzie wtrącając archaizmy. Dzięki temu książkę czyta się lekko i przyjemnie. Nie jest to ciężka historyczna rozprawa, wręcz przeciwnie - powiedziałabym, że to babski romans na kilka wieczorów.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Być może oceniam <b><i>Dwie królowe </i></b>bardzo nieobiektywnie, bo od dawna jestem wielbicielką cyklu Tudorowskiego i z prawdziwą przyjemnością czytam każdą kolejną część. Ale muszę przyznać, że nie widzę w tej książce większych wad. Myślę, że bardziej przypadnie do gustu kobietom, panowie mogą poczuć się znużeni typowo <i>babskimi</i> rozważaniami bohaterek. W każdym razie ja zarówno tą książkę, jak i cały cykl gorąco polecam. Choć to niezobowiązująca lektura, to mimo wszystko potrafi zainteresować historią i przenieść czytelnika wprost na dwór Henryka VIII. Dla takiej podróży warto się skusić na ten tytuł.</div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-47969018506389202222014-11-18T20:53:00.000+01:002015-07-12T16:19:15.933+02:00H. Murakami - Na południe od granicy, na zachód od słońca<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNZXJEdC-GcOWBfJ5fh065Zmdd97brnxPvoQd-rp0Kyl64gRPm2wGJPUV6DfqSlbUq0hdmD-OHjXraglMNjKWGMWVoRhzk3JWQoLT9IyxsvD2qoJbm-p55lxZeh5Fpg_Cjw3sCRQXyec2I/s1600/na-poc582udnie-od-granicy-na-zachc3b3d-od-sc582oc584ca.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNZXJEdC-GcOWBfJ5fh065Zmdd97brnxPvoQd-rp0Kyl64gRPm2wGJPUV6DfqSlbUq0hdmD-OHjXraglMNjKWGMWVoRhzk3JWQoLT9IyxsvD2qoJbm-p55lxZeh5Fpg_Cjw3sCRQXyec2I/s320/na-poc582udnie-od-granicy-na-zachc3b3d-od-sc582oc584ca.jpg" width="231" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.libertas.pl/recenzje_kafka_nad_morzem_na_poludnie_od_granicy_na_zachod_od_slonca.html" target="_blank">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
Tytuł: <b>Na południe od granicy, na zachód od słońca</b><br />
Tytuł oryginału: <b>Kokkyō no minami, taiyō no nishi</b><br />
Autor: <b>Haruki Murakami</b><br />
Wydawnictwo: <b>Muza</b><br />
Rok wydania: <b>2006</b><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i>
<i>Hajime i Shimamoto przyjaźnili się w dzieciństwie. Shimamoto, kiedy była mała, zachorowała na polio i od tego czasu miała sparaliżowaną jedną nogę. Hajime był jedynakiem, trochę rozpuszczonym i egoistycznym. Można powiedzieć, że byli zakochaną parą: po szkole godzinami słuchali razem płyt, rozmawiali i trzymali się za ręce. Potem ich drogi się rozeszły. Hajime jest już dorosły. Ma żonę, dwójkę dzieci, prowadzi bar jazzowy. Powodzi mu się nieźle i ogólnie można go określić jako „odnoszącego sukcesy mężczyznę w średnim wieku”. I wtedy w jego życiu, po dwudziestu pięciu latach ponownie zjawia się Shimamoto.(...) </i></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Moja przygoda z twórczością Murakamiego trwa. I co najlepsze, jak na razie wszystkie książki japońskiego autora przypadają mi do gustu. Nie inaczej było z krótką, praktycznie jednowątkową historią opowiedzianą w <i><b>Na południe od granicy, na zachód od słońca</b></i>. Murakami w oryginalny sposób opisał w niej nieszczęśliwą miłość. Powieść, choć z pozoru prosta, mogąca wręcz sprawiać wrażenie szkicu, zawiera w sobie ogromny ładunek emocjonalny. Jej głównym wątkiem nie jest wcale romans, w który wdają się bohaterowie, ale sposób w jaki pojawienie się Shimamoto wpływa na ułożone, wydawałoby się, że szczęśliwe życie Hajime. Mało tu klasycznej fizyczności, bycia razem i patrzenia sobie w oczy, a dużo rozmyślania o tym, czy należy w życiu iść za sercem, czy słuchać rozumu. Muszę przyznać, że to ciekawe spojrzenie na kwestię pozamałżeńskiego romansu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mimo refleksyjnego charakteru głównego bohatera, fabuła książki jest dynamiczna i plastyczna. Jak zwykle zachwyca specyficzny, prosty, ale wymowny język, którym pisze Murakami. Na dodatek fabuła wciąga. Praktycznie od samego początku czytelnik w napięciu czeka na punkt kulminacyjny. Zwłaszcza, że autor od pierwszej strony między wierszami sugeruje, że relacja budująca się między bohaterami jest niebanalna. A samo zakończenie... Dla mnie było zaskakujące. I przy tym realistyczne, wiarygodne. Choć do teraz sama nie wiem, czy mnie usatysfakcjonowało, czy nie.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Na południe od granicy, na zachód od słońca</i></b> to krótka historia, idealna na jedno popołudnie. Czyta się ją szybko, ale nie łatwo o niej zapomnieć. Fabuła, choć prostsza i dużo bardziej <i>zwyczajna</i>, niż chociażby w <i>1Q84</i>, budzi refleksje i każe się czytelnikowi zastanowić nad systemem wartości rządzącym sferą uczuć. Całość stanowi przykład naprawdę dobrej literatury obyczajowej, więc polecam serdecznie.</div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-60956135402431321012014-11-08T19:06:00.000+01:002015-07-12T16:21:35.353+02:00K. Bielecki - Rezydencja<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1tYAbC9PG7DMisH0U52tPq1GvOOSkXiSLVx8_AYiL38yNrQF_jkbam6Jmzm672mKoZNWWzRVVncQF1SfGe6K_yiLdeYSRvzL2IDZ2vr-QfPvJ_FnX_xC6sV7coFvcEAuJbSNwhqxLIqaU/s1600/pobrane.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1tYAbC9PG7DMisH0U52tPq1GvOOSkXiSLVx8_AYiL38yNrQF_jkbam6Jmzm672mKoZNWWzRVVncQF1SfGe6K_yiLdeYSRvzL2IDZ2vr-QfPvJ_FnX_xC6sV7coFvcEAuJbSNwhqxLIqaU/s1600/pobrane.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.blaskksiazek.pl/2014/07/krzysztof-bielecki-rezydencja.html" target="_blank">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
Tytuł: <b>Rezydencja</b><br />
Autor: <b>Krzysztof Bielecki</b><br />
Wydawnictwo: <b>Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości</b><br />
Rok wydania: <b>2014</b><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>Mieszkanie głównego bohatera skrywa sekret, którym ten nie chce (albo po prostu nie może?) podzielić się z innymi.</i><br />
<i> Wszystko komplikuje się jeszcze bardziej, gdy w jego życiu pojawia się pewna postać z przeszłości, która może być, jak również może nie być tym, za kogo się podaje - i nie wiadomo, która myśl jest bardziej niepokojąca. </i><br />
<i> Witaj w świecie artystów performatywnych, pokręconych relacji międzyludzkich, sekretnych grup i związków łamiących konwencje. </i><br />
<i> Ta historia jest jak mała układanka, której każdy element w odpowiednim momencie wyląduje na swoim miejscu. </i><br />
<i> Cokolwiek wydarzy się w tej książce, jednego możesz być pewien: podczas jej pisania - wbrew pozorom - nie wykorzystano żadnych substancji psychoaktywnych. Nie zmienia to faktu, że na koniec i tak spojrzały z uznaniem. </i><span style="color: navy;">(</span><i><a href="http://lubimyczytac.pl/ksiazka/229634/rezydencja">Źródło</a>)</i></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Do tej pory za każdym razem chwaliłam Krzysztofa Bieleckiego za nowatorskie podejście do pisarstwa. Cóż, tym razem niestety nie pochwalę. A wręcz przeciwnie - wprost przyznam, że jestem rozczarowana <i><b>Rezydencją</b></i>. Brakuje tu wszystkiego, co podobało mi się wcześniej. Przede wszystkim - dynamicznej i wciągającej fabuły. Mam wrażenie, że tym razem autor trochę przekombinował. Wątki, które postanowił połączyć, niezbyt się kleją. Owszem, historia układa się w logiczną całość i przyznam, że na końcu byłam nawet trochę zaskoczona obrotem spraw, ale podczas lektury towarzyszyło mi wrażenie kompletnie nieprzemyślanej przypadkowości. Na dodatek mało tu akcji, a dużo gadania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Autor potraktował też swoją książkę minimalistycznie. Zarówno wydarzenia, jak i bohaterowie, naszkicował bardzo pobieżnie. Po skończeniu lektury odniosłam wrażenie, że o głównym bohaterze-narratorze nie wiem nic, o reszcie postaci trochę więcej, ale niekoniecznie dużo, a samej historii nie potrafiłabym streścić. Nie jestem fanką rozlazłego, zbyt kwiecistego stylu pisania, ale taka oszczędność w słowach też nie wychodzi książce na dobre - w końcu w literaturze szukamy jakiegoś piękna, jakiejś przyjemności z lektury. Bielecki zawsze stawiał na prosty język, ale tym razem przesadził - <b><i>Rezydencję</i></b> przeczytałam i bardzo szybko o niej zapomniałam.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Może się czepiam, ale dla mnie książka, która nie wzbudza we mnie żadnych emocji, ani pozytywnych, ani negatywnych, jest kiepska. A tak właśnie odebrałam tą krótką opowieść. Szkoda, bo jak dotąd autor zwykle trafiał w moje gusta, serwując w swoich utworach prawdziwą ucztę dla logiki i zmuszając czytelnika do aktywnej lektury. Mam nadzieję, że słabiutka <i><b>Rezydencja</b> </i>to tylko małe potknięcie Bieleckiego, a nie początek równi pochyłej.</div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-78779086313498678842014-10-31T19:26:00.000+01:002015-07-12T17:46:44.617+02:00C. Läckberg - Księżniczka z lodu<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5PtnTRyOWAS0OCuGsg0zzD2L98bcqs3p2h-gng5858pFRnMQACmsdhyphenhyphenKC7YDMhyhVH3OrYGTh5G9yI2_XQWAReKz0gl4e2mVj0l8ix7-nWpg_x_IVYOxNgylS3qPqV39h4lvlbT7KvKUj/s1600/Ksiezniczka-z-lodu_Camilla-Lackberg%252Cimages_big%252C21%252C978-83-7554-505-0.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5PtnTRyOWAS0OCuGsg0zzD2L98bcqs3p2h-gng5858pFRnMQACmsdhyphenhyphenKC7YDMhyhVH3OrYGTh5G9yI2_XQWAReKz0gl4e2mVj0l8ix7-nWpg_x_IVYOxNgylS3qPqV39h4lvlbT7KvKUj/s320/Ksiezniczka-z-lodu_Camilla-Lackberg%252Cimages_big%252C21%252C978-83-7554-505-0.jpg" width="220" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://merlin.pl/Ksiezniczka-z-lodu_Camilla-Lackberg/browse/product/1,1141943.html" target="_blank">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
Tytuł: <b>Księżniczka z lodu</b><br />
Tytuł oryginału: <b>Isprinsessan</b><br />
Autor: <b>Camilla Läckberg</b><br />
Wydawnictwo: <b>Czarna Owca</b><br />
Rok wydania: <b>2009</b><br />
Cykl: <b>Erica Falck / Patrick Hedström (#1)</b><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i>
<i>W niewielkiej miejscowości na zachodnim wybrzeżu Szwecji, wśród małej, zamkniętej społeczności, gdzie wszyscy się znają i wszystko o sobie wiedzą – w jednym z domów odkryto zwłoki młodej kobiety. Początkowo wszystko wskazuje na samobójstwo, okazuje się jednak, że Alex została zamordowana. Prywatne śledztwo rozpoczyna Erika Falck – pisarka i przyjaciółka Alex z dzieciństwa, do której dołącza miejscowy policjant Patrik Hedström. </i>(<a href="http://merlin.pl/Ksiezniczka-z-lodu_Camilla-Lackberg/browse/product/1,1141943.html" target="_blank">źródło</a>)</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Camilla Läckberg należy do elity skandynawskich autorów kryminałów. Jej seria o Erice Falck i Patricku Hedströmie, którą zadebiutowała w 2009 roku, przyniosła jej ogromną popularność na całym świecie. Na spotkanie z jej utworami czekałam więc ze zrozumiałą niecierpliwością. No i wreszcie nadarzyła się okazja, że w moje ręce wpadła część pierwsza czyli <i><b>Księżniczka z lodu</b></i>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwsze skojarzenie jakie nasunęło mi się już podczas lektury dotyczyło podobieństwa powieści do książek Eriki Spindler, słynących ze zgrabnego łączenia zbrodni i romansu. Z tą tylko różnicą, że u Läckberg wątek kryminalny jest dużo ciekawszy niż wątek obyczajowy. Morderstwo, które wstrząsa Fjällbacką, jest równie tajemnicze, co zaskakujące. Nie ma zbyt wielu poszlak, na których mogłaby się oprzeć policja, a na dodatek całą sytuację komplikuje sekret z przeszłości, o którym wszyscy zamieszani w sprawę najchętniej by zapomnieli. Okazuje się, że najbardziej skuteczna w dochodzeniu do prawdy jest Ericka, mająca dużo więcej charyzmy niż mogłoby się wydawać. Jedyne, co irytowało mnie podczas lektury, to sposób autorki na przekazywanie istotnych odkryć - czytelnik dowiaduje się o nich jako ostatni, najczęściej dopiero w finale, kiedy zagadka zostaje rozwiązana. Szkoda, bo największą frajdę sprawiały mi zawsze moje własne próby odkrycia prawdy, które u Läckberg są mocno utrudnione. Wątek obyczajowy oceniam przeciętnie. Choć pojawia się kilka ciekawych problemów, to całóść wypada dużo gorzej niż intryga kryminalna. Romans Ericki jest przesłodzony, mało realistyczny, a ona i jej nowy chłopak zachowują się jak nastolatki, a nie dojrzali ludzie. Rodzinne tajemnice, których w powieści w bród, przywodzą mi na myśl brazylijską telenowelę. Chyba każda postać ma jakiś poważny kłopot, któremu podporządkowuje swoje życie. Zakończenie podobało mi się, bo autorka nie poszła na łatwiznę. Zamotała wydarzenia i wodziła za nos tak skutecznie, że byłam autentycznie zaskoczona, kiedy ujawniono, kto jest mordercą.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Niewątpliwym plusem <b><i>Księżniczki z lodu</i></b> jest tło wydarzeń i ogólny klimat powieści, charakterystyczny dla kryminałów skandynawskich. Mała, urokliwa wioska na szwedzkim wybrzeżu pokryta śniegiem - wydawałoby się, że to synonim ciszy, spokoju i sielanki. Aż tu nagle pojawia się trup. Kontrast jest bardzo sugestywny i wzmacnia ogólne uczucie niepokoju. A wszechobecny zimowy chłód pojawia się nie tylko w tytule, ale także jako ważny element fabuły. No i nie raz przyprawi czytelnika o dreszcze.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Debiutancka powieść Camilli Läckberg dostarczyła mi pasjonującej lektury. Dobra kryminalna zagadka i nieco gorszy, ale sympatyczny wątek obyczajowy w sumie oceniam na plus. Lektura upłynęła mi szybko i przyjemnie. Przygody Ericki i Patricka wciągnęły mnie na tyle, że za jakiś czas z chęcią wrócę do Fjällbacki, żeby sprawdzić co u nich słychać.</div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-69933309384287049642014-10-24T10:34:00.000+02:002015-07-12T17:46:49.925+02:00V. Nabokov - Lolita<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhz1xVg_-o7WkV50m0fc0708EMapoRUgf0tBZNL1SLbEC6TWjIGoxMkXRl8Zt7DFG2BWQfe4lTuqQwLOmdMnlLkPzkosBtvtLCEqpU9VWRxuD97A30whuVedkT2l4GXo8CmpHMIt-87_kFh/s1600/lolita-u-iext8831946.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhz1xVg_-o7WkV50m0fc0708EMapoRUgf0tBZNL1SLbEC6TWjIGoxMkXRl8Zt7DFG2BWQfe4lTuqQwLOmdMnlLkPzkosBtvtLCEqpU9VWRxuD97A30whuVedkT2l4GXo8CmpHMIt-87_kFh/s1600/lolita-u-iext8831946.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.empik.com/lolita-nabokov-vladimir,3062207,ksiazka-p" target="_blank">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Tytuł: <b>Lolita</b><br />
Autor: <b>Vladimir Nabokov</b><br />
Wydawnictwo: <b>Muza</b><br />
Rok wydania: <b>2012</b><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i>
<i>Lolita - najgłośniejsza powieść Nabokova, jednego z najwybitniejszych pisarzy XX wieku, jest opisem seksualnej obsesji czterdziestoletniego mężczyzny na punkcie dwunastoletniej dziewczynki Dolores. Powieść przetłumaczono na kilkadziesiąt języków, wydawano ją w atmosferze kontrowersji i protestów, a autora pomawiano o pornografię i pedofilię. Obecnie uznawana jest za jedno z arcydzieł literatury światowej. Sfilmował ją w 1962 roku Stanley Kubrick i ponownie w 1997 Adrian Lyne.</i> (<a href="http://www.empik.com/lolita-nabokov-vladimir,3062207,ksiazka-p" target="_blank">źródło</a>)</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Ostatnio sporo u mnie klasyków. Wreszcie wzięłam się za nadrabianie. Głównie dlatego, że takie tytuły trafiły ostatnio na moją półkę i mam je pod ręką. Ale też trochę dlatego, że po prostu wstyd nie znać niektórych dzieł. Jednym z nich jest właśnie <b><i>Lolita</i></b>, głośna powieść rosyjskiego pisarza Vladimira Nabokova.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Samą historię znałam za sprawą filmu już od dawna, przyznaję jednak, że szczegóły pamiętałam jak przez mgłę. Dlatego z wielkim zapałem zabrałam się za czytanie, zwłaszcza, że na początku fabuła rozwija się dynamicznie i skupia się na przybliżeniu czytelnikowi okoliczności, w jakich doszło do kontrowersyjnych zdarzeń. Autor połączył w swojej opowieści kilka gatunków literackich, które przeplatają się przez całą książkę. Nie ma czasu na wysnuwanie wniosków, ot zwyczajnie podążamy za zdarzeniami. Główni bohaterowie, czyli Humbert i tytułowa Lolita, dominują w powieści. Autor oboje wyposażył w ciekawe osobowości, niebanalne i na swój sposób pełne charyzmy. A na dodatek zbudował między nimi niebezpieczną relację. W moim odczuciu, w momencie, kiedy nimfetka i jej ojczym zostają kochankami, w głowie czytelnika rodzą się pierwsze wątpliwości i oceny moralne. Przyznam szczerze, że im bardziej monotonna i pełna przemyśleń Humberta stawała się akcja (a niestety przed końcem wytraciła znacząco swój początkowy dynamizm), tym więcej rozmyślałam nad opisaną sytuacją. Oprócz kontrowersyjnej fabuły, autor zawarł w swojej książce również ciekawe spojrzenie na społeczeństwo amerykańskie ubiegłego stulecia. Ludzie, którzy otaczają Lolitę i Humberta, choć w wielu przypadkach są postaciami przerysowanymi, dają nam pogląd na zwyczaje i mentalność małomiasteczkowych społeczności.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Nie można zapomnieć o bogatej warstwie językowej książki. Nabokov napisał ją kwiecistym, barwnym, specyficznym stylem, który na początku może być dla czytelnika zaskoczeniem, ale z czasem daje się dostrzec, że dzięki niemu opowieść nabiera charakteru, posmaku retro. Co więcej, autor swobodnie bawi się językiem - wielokrotnie stosuje anagramy, językowe i fonetyczne skojarzenia i podpowiedzi. Wszystkie mają kluczowe znaczenie dla fabuły. Przyznaję, że wielu z nich nie dostrzegłam, mam więc dobry powód, żeby wrócić do <b><i>Lolity</i></b>.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Znów mam przed sobą tytuł, który ciężko mi jednoznacznie ocenić. Bez wątpienia <b><i>Lolita</i></b> jest książką trudną, wzbudzającą emocje. Opisane w niej zdarzenia są we współczesnym świecie potępiane. Czytając wielokrotnie miałam mieszane uczucia i trudno było mi zaakceptować to, o czym opowiada Humbert. Jednak nie zmienia to faktu, że ten tytuł nie na darmo został uznany za jedno z dzieł literatury. Nabokov napisał powieść zaskakującą, ale też na wielu płaszczyznach zachwycającą. Umiejętnie połączył wiele gatunków literackich z zabawą językiem oraz odwołaniami do kultury. Uważam, że gdyby nie dorzucił tej szczypty pieprzu, historia nie byłaby kompletna. Polecam <b><i>Lolitę</i></b>, bo sama planuję do niej wrócić, a nieczęsto mi się to zdarza.</div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-28728849298367704852014-10-17T17:46:00.000+02:002015-07-12T17:42:38.719+02:00J. Picoult - Pół życia<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaYdNL_AkOAD9GV7V3xYh_Y4zMJ3gXoDcQC5c3SM_tWAsrXl9sq5MOqCU_eJ6Cnow8lIF2cAfUPDzCvp5uLrWpMGh9bcctyG08g_a1iLF6_zg9O7G7opdJ8RhoARD4Yl5BbBn5Kys9jA5b/s1600/pol.zycia.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaYdNL_AkOAD9GV7V3xYh_Y4zMJ3gXoDcQC5c3SM_tWAsrXl9sq5MOqCU_eJ6Cnow8lIF2cAfUPDzCvp5uLrWpMGh9bcctyG08g_a1iLF6_zg9O7G7opdJ8RhoARD4Yl5BbBn5Kys9jA5b/s1600/pol.zycia.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.proszynski.pl/Pol_zycia-p-31079-.html" target="_blank">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
Tytuł: <b>Pół życia</b><br />Tytuł oryginału: <b>Lone Wolf</b><br />Autor: <b>Jodi Picoult </b><br />Wydawnictwo: <b>Prószyński i S-ka</b><br />Rok wydania: <b>2014</b><br /><br /><div style="text-align: justify;">
<i>Luke Warren jest badaczem wilków. Pisze o nich, studiuje ich zachowania, a kiedyś nawet z nimi zamieszkał. Pod wieloma względami są mu bliższe niż własna rodzina, z którą właściwie nie ma kontaktu, odkąd żona go rzuciła, a syn Edward wyjechał.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Niespodziewanie Luke zostaje ciężko ranny w wypadku samochodowym, a wraz z nim siostra Edwarda, Cara. Nagle wszystko się zmienia: Edward musi wrócić do domu, który opuścił przed laty, i razem z siostrą podjąć decyzję co do leczenia ojca. Nie ma łatwych odpowiedzi, za to pojawiają się pytania: jakie tajemnice skrywa przed sobą rodzeństwo? Co stoi za pragnieniem, by pozwolić ojcu umrzeć… lub utrzymać go przy życiu za wszelką cenę? Czego życzyłby sobie sam Luke? I przede wszystkim, na ile zapomnieli to, o czym zawsze pamięta wilk: że członkowie stada potrzebują siebie nawzajem, a przetrwanie czasem idzie w parze z ofiarą? </i>(źródło: opis z okładki)</div>
<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Jodi Picoult od dawna jest jedną z moich ulubionych autorek. Nie dziwne więc, że każda nowość firmowana jej nazwiskiem jest dla mnie obietnicą przyjemnej lektury. Choć <b><i>Pół życia</i></b> ukazało się w księgarniach już jakiś czas temu, ja dopiero teraz miałam okazję przeczytać ten tytuł. I jak zwykle moje wrażenia są bardzo pozytywne.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Tym razem autorka przybliża czytelnikom temat eutanazji. Lucas, niezwykle energiczny, aktywny mężczyzna, w wyniku wypadku zapada w śpiączkę. Lekarze nie dają mu żadnych szans, stwierdzają śmierć mózgową. Na pierwszy rzut oka - sytuacja bez wyjścia. Ale okazuje się, że podjęcie decyzji o odłączeniu respiratora nie jest takie proste. W powieści przeciwne stanowiska względem tego procederu ilustrują dzieci poszkodowanego. Edward, marnotrawny syn, kieruje się racjonalizmem. Picoult nie byłaby sobą, gdyby nie wplotła w ten wątek emocji, ale generalnie tego bohatera uczyniła orędownikiem argumentów rozumowych. Z drugiej strony postawiono Carę - kochającą tatusia córkę, związaną z nim emocjonalnie i podejmującą decyzje na fali tych silnych uczuć. Z tej kombinacji wyłoniło się ciekawe, łatwe w odbiorze studium przypadku dotyczącego jednego z najbardziej kontrowersyjnych problemów współczesności. Dynamiczna fabuła, pełna zwrotów akcji, nie pozwala nam się znudzić i trzyma w napięciu. Jeśli natomiast chodzi o zakończenie... to chyba sam czytelnik musi ocenić, czy jest satysfakcjonujące. Ja sama długo się nad nim zastanawiałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Dodatkowym plusem książki jest wątek poświęcony wilkom. Trzeba przyznać, że okazał się oryginalnym i interesującym urozmaiceniem dla poważnego problemu głównego. Picoult jak zawsze wykonała imponującą robotę zgłębiając życie tych zwierząt. Na dodatek umiejętnie połączyła oba tematy, tworząc spójną całość. Słyszałam wielokrotnie, że książki tej autorki są do siebie bardzo podobne i szybko mogą się znudzić. Faktycznie Picoult podobnie konstruuje swoje opowieści, roztrząsa w nich podobne problemy, ale to właśnie takie dodatki w postaci nietuzinkowego wątku sprawiają, że ciągle wracam do jej twórczości.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Słowem podsumowania: <b><i>Pół życia</i> </b>to kolejna dobra powieść w dorobku Jodi Picoult. Może nie ma już tej świeżości, co <i>Dziewiętnaście minut</i> czy <i>Bez mojej zgody</i>, ale wciąż jest świetną lekturą. Czyta się ją szybko, przyjemnie i przy okazji można chociaż przez chwilę zastanowić się nad aktualną i ważną w dzisiejszych czasach kwestią eutanazji. Ja nie wymagam więcej od dobrej literatury obyczajowej. Dlatego niezmiennie polecam.</div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-84956179317038143522014-10-17T17:00:00.001+02:002014-10-17T17:00:36.805+02:00Zmiany, zmiany!<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5zJwakbUqRl9b-ILNsF4dY9YrtksZ2onJsHDcHDA_0Ml8AJiw8u2tATLiTz0DyQS5sCOZ2ItBwvdltbjw0nAtvqIpMfnmUHYC3tCNap9tN5-PpxiHMkbjFXDgxs2JGGsJHoaoCcmG3ePj/s1600/10566446_789636371086453_1870329686_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5zJwakbUqRl9b-ILNsF4dY9YrtksZ2onJsHDcHDA_0Ml8AJiw8u2tATLiTz0DyQS5sCOZ2ItBwvdltbjw0nAtvqIpMfnmUHYC3tCNap9tN5-PpxiHMkbjFXDgxs2JGGsJHoaoCcmG3ePj/s1600/10566446_789636371086453_1870329686_n.jpg" height="320" width="320" /></a>Drodzy Czytelnicy Bloga!</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Nastał czas na niemałe zmiany w moim książkowym królestwie. Postanowiłam pójść o krok dalej i przenieść bloga pod nowy adres. Od dziś nowe posty będą pojawiać się tutaj:</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://booklovinbypas.wordpress.com/">BookLovin by pas </a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Za jakiś czas pojawi się automatyczne przekierowanie na nową stronę. Tymczasem zapraszam Was pod nowy link. Mam nadzieję, że zmiana witryny nie zniechęci Was do dalszego śledzenia postów. Bloga nadal można obserwować przez Bloglovin - odnośnik znajdziecie po prawej stronie.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Szkoda mi jedynie dynamicznego widoku dyskusji, który przypadł mi do gustu i pozwalał być na bieżąco z Waszymi komentarzami. No, ale... nie można mieć wszystkiego.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Czekam na Wasze komentarze - mile widziane wszystkie opinie. Mam nadzieję, że już wkrótce i na BookLovin będzie tętniło życie, a strona stanie się częścią naszego czytelniczego-blogowego świata. :)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Pozdrawiam!</div>
<div style="text-align: center;">
Paulina</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
PS Tymczasem zapraszam Was do lektury nowych postów:</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://booklovinbypas.wordpress.com/2014/10/17/j-picoult-pol-zycia/">Jodi Picoult - Pół życia </a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://booklovinbypas.wordpress.com/2014/10/13/b-bryson-mother-tounge-english-and-how-it-got-that-way-2/">Bill Bryson - Mother Tounge: English and How It Got That Way</a></div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4557006682933171694.post-63965141764946379572014-10-13T11:59:00.000+02:002015-07-12T17:47:01.886+02:00B. Bryson - Mother Tounge: English and How It Got That Way<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidJGx5_bwLxYNNaXpcI8fqWI4BG700NRl5Doz8OKqUpKiCz283kRYveBaYUq78ySVhOx6xibpWj9HSbfS1JlEYnhUB7PRx9ka8EEDtYzjXJZK7OHALktTyOYnj7dEFuUpGQLH53RqlTb6_/s1600/9780141040080.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidJGx5_bwLxYNNaXpcI8fqWI4BG700NRl5Doz8OKqUpKiCz283kRYveBaYUq78ySVhOx6xibpWj9HSbfS1JlEYnhUB7PRx9ka8EEDtYzjXJZK7OHALktTyOYnj7dEFuUpGQLH53RqlTb6_/s320/9780141040080.jpg" width="208" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://www.penguin.com.au/products/9780141040080/mother-tongue-story-english-language" target="_blank">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
Tytuł: <b>Mother Tounge: English and How It Got That Way</b><br />
Autor: <b>Bill Bryson</b><br />
Wydawnictwo: <b>Penguin Books</b><br />
Rok wydania: <b>2009</b><br />
<br />
<i></i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><i>Billa Brysona poznałam za sprawą jednego z moich wykładowców z anglistyki. Bardzo zachwalał twórczość tego Amerykanina, a ja dałam się namówić na przeczytanie jednej z jego książek podróżniczych - <a href="http://in-vissible.blogspot.com/2013/07/b-bryson-lost-continent-travels-in.html" target="_blank">The Lost Continent: Travells in Small-town America</a>. Kompletując lektury na wakacyjny wyjazd zaczęłam przeglądać, co jeszcze pisarz ma w zanadrzu i trafiłam na tytuł, który idealnie wprowadził mnie w kolejny rok akademicki, spędzony na aktywnej nauce języka.</i></i></div>
<i>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Mother Tounge jest książką napisaną w tonie popularnonaulowym. Bryson pisze o różnych aspektach języka angielskiego, kładąc duży nacisk na historię. Swoją opowieść okrasza dużą dawką ciekawostek i sporą dozą specyficznego, inteligentnego humoru.</i></div>
</i><br />
<div style="padding-left: 60px; text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Praktycznie od pierwszej strony wciągnęłam się w tą językoznawczą podróż po historii. I w sumie bardzo mnie to nie zaskoczyło - nie na darmo moje życie kręci się wokół języków. Dlatego też przekazywane przez Brysona informacje chłonęłam jak gąbka. Wspomniane już przeze mnie ciekawostki stanowiły świetny przerywnik dla ogromu merytorycznej wiedzy, którą autor przedstawił w tej książce. Jestem naprawdę pełna podziwu dla pracy, którą wykonał przygotowując publikację. Bardzo pasuje mi poczucie humoru, którym Bryson operuje. Wielokrotnie parskałam śmiechem pod nosem podczas lektury. Taki sposób opowiadania o mądrych rzeczach bardzo mi się podoba - utrzymuje uwagę czytelnika i jednocześnie stwarza atmosferę luzu oraz dodaje tekstowi lekkości<span style="text-align: justify;">.</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Mnie osobiście <b><i>Mother Tounge</i></b> bardzo się podobała. Ciężko mi ją jednak polecić - wiem, że czytelnik niezainteresowany tematem nie doceni jej w 100%. Natomiast każdy entuzjasta językowy szybko odkryje, że lektura tej pozycji to klasyczna nauka przez zabawę i przyjemne z pożytecznym.</div>
pashttp://www.blogger.com/profile/00184848639806132299noreply@blogger.com